Po trzech miesiącach walki kijowski Majdan może się cieszyć pełnią zwycięstwa. Stał się suwerenem czyli podmiotem niezależnej władzy zwierzchniej, która w demokracji pochodzi od ludu.
Janukowycz chowa się nie wiadomo gdzie, uciekając przed zemstą. Więziona Julia Tymoszenko odzyskała wolność. Wszelkie dywagacje o secesji regionów wschodnich i południowych są czystymi spekulacjami pozbawionymi logicznego sensu pseudoekspertów. Przegrał z kretesem tyran, jego partia, przegrał Putin i Rosja. 50 miliardów dolarów wydane na organizacje Igrzysk Olimpijskich w Soczi są faktycznie pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Świat zamiast podziwiać rosyjskich sportowców odbierających w glorii i chwale złote medale oglądał w telewizji i na okładkach magazynów wstrząsające zdjęcia z Kijowa. Runął wspierany przez Kreml reżim Janukowycza, rozsypała się popierająca go partia Regionów, a Kijów w całości jest w rękach powstańców. Jaki ruch może wykonać teraz Moskwa. Przecież nie zaatakuje zbrojnie Ukrainy ze swoją przestarzałą techniką wojskową i doktryną wojenną. Nie pozwalają jej poza tym na to traktaty, które po oddaniu Rosji broni ukraińskiej broni atomowej gwarantują temu krajowi nienaruszalność granic. Putin może tylko stosować sankcje ekonomiczne i działania dywersyjne wywiadu. Secesji nie będzie, bo Wschód i Południe są też podzielone, a młodzież wcale nie ma ochoty łączyć się z Rosją. Majdan może więc spokojnie chować bohaterów i świętować. Zwycięstwo to zawdzięczają głównie swojej postawie i niechęci do jakichkolwiek kompromisów. Gdyby chłopcy z tarczami i drewnianymi pałami w rękach, ochraniający głowę hełmami motocyklowymi posłuchaliby rad części naszych polityków, że „lepszy zgniły kompromis niż krew” nie mieliby dziś czego świętować i nie mieliby wolnej Ukrainy. Jak przeanalizujemy sekwencje wydarzeń od przełomowego wtorku 18 lutego to dostrzeżemy mądrość w jaki sposób Majdan rozegrał swoja sprawę. Ale to wymagało ofiar.
Janukowycz nie palił się do siłowej rozprawy z powstańcami. W każdym razie w nie czasie Igrzysk. Od 23 stycznia w centrum Kijowa panował praktycznie spokój. Nadchodził wtorek, 18 lutego, kiedy ukraińska Rada Najwyższa miała głosować nad powrotem do Konstytucji z 2004 r. ograniczającej znacznie władzę prezydenta. Gdyby przegłosowali tę ustawę oznaczałoby to początek końca tyrana. Opozycja długo przed wtorkiem zapowiadała marsz na parlament celem wywarcia presji na deputowanych. Majdan nazwał tę akcję "pokojowym atakiem" i zapowiedział, że nie pozwoli posłom zdominowanej przez prezydencką Partię Regionów większości opuścić sali posiedzeń, póki nie spełnią oni żądań protestujących. Do zakończenia Igrzysk pozostało 6 dni, ale decyzja Majdanu stawiała Janukowycza pod ścianą. By ratować siebie i władzę musiał zatrzymać marsz na Radę. Od 5 rano oczyszczali z ludzi ulicę prowadzące do placu Niepodległości tak, by ułatwić drogę ucieczki dziesiątkom tysięcy ludzi, którzy tam stali. Dowódcy oddziałów prezydenckich przewidywali ostateczną rozprawę z demonstrantami. Ok. godz. 8 rano „oddziały bojowe” Majdanu, uzbrojone w pały, hełmy i tarcze ruszyły na Berkut i zdobyły pierwszą barykadę. Posiedzenie Rady Najwyższej rozpoczęło się o godz. 9 czasu polskiego. W związku z tym, że przewodniczący parlamentu Wołodymyr Rybak nie zgodził się na rejestrację niezbędnych do głosowania nad zmianami w ustawie zasadniczej dokumentów, posłowie opozycji zablokowali trybunę.
Tymczasem demonstranci rzucili się na kordony milicji otaczające gmach parlamentu. Druga część marszu starała się opanować okalający Radę Najwyższą Park Maryjski. Wywiązały się walki z użyciem gazu łzawiącego, granatów hukowych i pocisków gumowych wystrzeliwanych z broni gładkolufowej. Protestujący wdarli się do budynku Partii Regionów i obrzucili go koktajlami Mołotowa. Jednak Berkut wyparł ich stamtąd w walce wręcz. Około 12 zasłabł Rybak - przewodniczący Parlamentu, a przedstawiciele partii Janukowycza uciekli z Sali obrad przejściem podziemnym. Wtedy zapadła decyzja o użyciu broni palnej przeciwko demonstrantom. W całodziennych walkach zginęło 21 osób, Berkut zdobył główna barykadę chroniącą Majdan od strony parlamentu, a 20-30 tys. demonstrantów zbiło się w kupę i stało wokół sceny, na której duchowni ciągle modlili się za walczących. Choć z pozoru dowódcom oddziałów pacyfikujących Majdan mogło wydawać się, że odnieśli sukces, to w rzeczywistości wcale nie było tak łatwo pozostałe tysiące zmusić do opuszczenia placu. Ich determinacja była tak wielka, że można było to zrobić tylko na dwa sposoby. Próbować szturmować wręcz, albo otworzyć ogień z broni maszynowej kładąc trupem 100-200 zabitych, nie licząc rannych. Taka rzeź raczej nie wchodziła w rachubę, bo już cały świat obiegły wstrząsające zdjęcia z całodziennych walk i protestowali wszyscy. Spróbowano więc drugiej metody – szturmu wręcz, wspartego armatkami wodnymi i transporterem wojskowym.
Jednak chłopcy z Samoobrony Majdanu używając butelek z benzyną spalili pojazd, odgradzając się stosem płonących opon od atakujących. Kilkakrotnie Berkut próbował szturmów w wybranych punktach lecz spotykał się z zaciekłym oporem broniących. W walce jeden na jeden uzbrojeni w drewniane pały i tarcze powstańcy odpierali skutecznie szturmy biorąc do niewoli jeszcze kilkunastu funkcjonariuszy MSW. Brałem udział w wielu demonstracjach i starciach z oddziałami ZOMO Jaruzelskiego w Warszawie i zauważyłem, że po użyciu broni gładkolufowej i szybkim ataku zwartej formacji milicji tłum zawsze się cofał bądź uciekał. Ci w Kijowie stali jak zaklęci. Co za podziwu godna determinacja i odwaga.
Ponieważ szturmy nie dawały nic, a totalna masakra nie wchodziła w rachubę, po długiej nocy zmęczony Berkut wstrzymał ataki i Majdan ocalał. Tej nocy ruszyła prowincja zajmując ponownie budynki rządowe, niszcząc terenowe przedstawicielstwa Partii Regionów. Wydawało się, że pat Majdan-Janukowycz trwa dalej. W dzień władze spróbowały odciąć Kijów od świata zewnętrznego. W kraju wrzało, a demonstranci w Kijowie powrócili na część zajętych przez Berkut we wtorek pozycji. Kiedy w Polsce w kółko słyszało się o „koniecznym kompromisie” o zostawieniu zbrodniarzowi Janukowyczowi „koniecznej drogi odwrotu” Majdan szykował się do piątkowego szturmu na tzw. górkę. Chcą zepchnąć siły prezydenckie z terenu, który przewyższa Majdan od strony ulicy Instytuckiej przy stalowym moście. W piątek rano powstańcy ruszają do ataku. Spychają Berkut z „górki” i napotykają na ogień snajperów. Do nich dołączają się grupki uzbrojonych w Kałasznikowy antyterrorystów. Na ulicy Instytuckiej trwa regularna masakra. Widać to na trwającym 41 minut filmie zamieszczonym na naszym portalu.
Choć atakujący padają jeden za drugim nikt się nie cofa. Bezprzykładne bohaterstwo w obliczu śmierci sfilmowane zostało z kilku kamer i pozostanie dla potomnych. Po prawej stronie Instytuckiej kule masakrują ukrytych za tarczami demonstrantów. Tymczasem lewa strona, pod ogniem, wznosi barykadę i podpala opony. Ten opór jest nie do złamania. Po zabiciu kilkudziesięciu ludzi dowódcy Berkutu dochodzą do wniosku, że tym bardziej atak „wręcz” też nie przyniesie powodzenia. Deputowani Partii Komunistycznej czują klęskę i uciekają z Kijowa.
Wtedy do gry wchodzą ministrowie spraw zagranicznych Polski i Niemiec - Sikorski ze Steimeierem. Przekonują strony do podpisania porozumienia. De facto muszą zrobić niewdzięczną robotę. Majdan wie, że siły Janukowycza są w odwrocie, że za niedługo parlament będzie miał większość i kworum, by przegłosować każdą ustawę, ponieważ najzacieklejsi zwolennicy prezydenta pakują walizki. Ale do końca nie wiadomo co jeszcze zdarzyć się może dlatego podpisanie porozumienia na pewno przyspieszy rezygnację Janukowycza, a jutro wyrzuci się je do kosza. Bo nie ma paktowania z kłamcą i bandytą, a pacta z takimi non sunt servanta (w orginale: „pakta są święte” – wypowiedź Bronisława Geremka o decyzjach nie rozliczania komunistów w Polsce). Dlatego w tym kontekście słowa niektórych polityków PO jak Jacka Protasewicza o przyznaniu pokojowej Nagrody Nobla dla Sikorskiego brzmią jak żart. Kiedy już Sikorski zrobił co trzeba i przysłużył się w ten sposób Majdanowi jego nadęte ego nie wytrzymało i palnął przedstawicielom opozycji, że jak nie podpiszą „to będą martwi”. Ja nie wiem jakim trzeba być arogantem, żeby powiedzieć tym bohaterom, którzy stali pół dnia pod ogniem kul siejących śmierć takie słowa. Majdan całe porozumienie wygwizdał i zrobił swoje. Prezydent ze świtą uciekł, następnego dnia stracił stanowisko, a powstańcy rządzą w Kijowie i na całej Ukrainie. Gdyby Sikorski był w ogóle dyplomatą powinien wiedzieć, że porozumienie jest tylko świstkiem papieru, choć w danej chwili bardzo pomocnym, a opozycji nie należy osłabiać takimi słowami tylko ją wzmocnić moralnie. Stare powiedzenie głosi: „Jak nie wiesz co powiedzieć nie mów lepiej nic”. Przepraszam bohaterów Majdanu za zachowanie naszego ministra, który zdaje się coraz częściej zapominać, że nie reprezentuje siebie tylko mój kraj. Ukraińcy wygrali, bo nie stracili zaczepnego ducha. To oni narzucili narrację i zrobili to w sama porę. Putin dziś zamyka Igrzyska i żegna się z prorosyjską Ukrainą. Co z tym zrobi Majdan zobaczymy. Ale to już inna historia. Są wiadomi swojej siły suwerena. Mają tylko jeden poważny problem. Komu ze swoich przedstawicieli zaufać?
Szczerze zazdroszczę Ukraińcom dzisiejszej radości ze zwycięstwa. Odzyskali swój kraj, bo powiedzieli żadnych kompromisów tylko walka do końca. A ja dalej muszę żyć w państwie, gdzie w mediach pojawiają się byli ubecy, którzy twierdzą, że pułkownik Kukliński jest zdrajcą. Dziękuję wam „bohaterowie” Okrągłego Stołu za zgniły kompromis.
-------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl!
"Mity i stereotypy w dziejach Polski i Ukrainy w XIX i XX wieku"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/186359-majdan-wygral-dlatego-bo-nie-poszedl-na-kompromis-dlatego-krew-poleglych-nie-zostala-przelana-na-darmo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.