Ryszard Czarnecki dla Stefczyk.info: "Nie sądzę, by Tymoszenko miała szanse zostać liderem ponad podziałami"

"Nie wierzę, by Tymoszenko była tym jedynym liderem, którego żąda Majdan. Ona nie będzie akceptowana, gdyż przez dużą część społeczeństwa ukraińskiego, nawet tę, która domagała się jej wolności, była kojarzona z rozczarowaniem po pomarańczowej rewolucji. Z walkami wewnątrz obozu władzy"- mówi Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem stefczyk.info.

Jak podkreśla eurodeputowany, Julia Tymoszenko była częścią establishmentu.

A duża część Majdanu nie chce tak naprawdę ani establishmentu Janukowycza, ani establishmentu opozycyjnego. Dla nich autorytetem też może już nie być Tiahnybok ze Swobody, a raczej nacjonalistyczni bohaterowie ukraińscy z przeszłości. Nie sądzę, by Tymoszenko miała szanse zostać liderem ponad podziałami. Myślę, że przy ambicjach Kliczki, a nawet wiceprzewodniczącego jej partii Arsenija Jaceniuka - jej zwolnienie doprowadzi do jeszcze większych napięć w opozycji.

- podkreśla polityk.

Jego zdaniem kluczowe dla przyszłości Janukowycza jest dziś zachowanie kontroli nad armią.

On już stracił większość w parlamencie, co jest krokiem w stronę politycznej trumny. Ale jeśli utraci kontrolę nad służbami specjalnymi i armią, a to jest niewykluczone, bo dowódcy tych sił też nie chcą ginąć za Janukowycza, to będzie po nim.

Czarnecki negatywnie ocenia też słowa Radosława Sikorskiego skierowane do ukraińskiej opozycji. "Jeśli nie odpiszecie, wszyscy będziecie martwi".

Te słowa odebrałem jako przejaw skandalicznej arogancji. To nie jest język jakiego powinno się używać nawet w takich sytuacjach. Gdy ludzie rzeczywiście giną na ulicach. Należy zadać pytanie, dlaczego Sikorski,  w sytuacji, gdy Wiktor Janukowycz był już  Wiktorem bez ziemi, a opozycja rosła w siłę,  zmuszał ją do podpisania porozumienia, które tak naprawdę przysparzało punktów prezydentowi. Sądzę, że te słowa będą mu przypominane i staną się obciążeniem.

- mówi polityk PiS.

Cały wywiad przeczytasz tutaj:

not.ansa

.