Marek Dukaczewski jest mocny tylko w TVN, gdy gra na własnym boisku. Wystarczył pojedynek z Cenckiewiczem, by przekonać się, jak mało skuteczny jest "na wyjazdach"

Fot. wPolityce.pl/Blogpress
Fot. wPolityce.pl/Blogpress

W czwartek na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się bardzo ciekawa, a przy tym niecodzienna debata poświęcona postaci płk. Ryszarda Kuklińskiego. Jej oryginalność polegała na zestawieniu gości: oko w oko stanęli ze sobą Sławomir Cenckiewicz i Marek Dukaczewski. Szerszą relację można przeczytać na wPolityce.pl.

CZYTAJ WIĘCEJ: "On był szpiegiem atomowym!" Ciekawa debata Dukaczewski - Cenckiewicz o płk. Kuklińskim i roli Ludowego Wojska Polskiego. NASZA RELACJA

Choć rozmowa, wbrew oczekiwaniom wielu (również niżej podpisanego) nie przyniosła tylu emocji i starć, ile mogła i powinna przynieść, to warto ją odnotować choćby z jednego powodu: zmienionej postawy Dukaczewskiego. Mówiąc żargonem piłkarskim - okazało się, że były szef WSI jest mocny tylko w meczach na własnym boisku. Gdy występuje w tvn, gdy jest proszony o komentarz do "Faktów" czy zostaje zaproszony jako gość Polsatu, ma niemal nieograniczone pole manewru. Justyna Pochanke, Kamil Durczok czy redakcja "Czarno na Białym" jest przeciwnikiem nad wyraz łatwym. Mecze u siebie Dukaczewski ma opracowane do perfekcyjności - wie, że może sobie na dużo pozwolić, że nikt go nie skontruje.

CZYTAJ TAKŻE: TVN maluje laurkę dla WSI i wywiera coraz ostrzejszą presję na Donalda Tuska ws. komisji śledczej. Sygnał do ataku dał prezydent Komorowski. Jak zachowa się premier?

Wystarczył jednak pojedynek "na wyjeździe", a w zasadzie na neutralnym gruncie, jakim była aula Uniwersytetu Warszawskiego. Gdy Pochanke została zastąpiona przez Cenckiewicza (z pomocą Frąckowiaka), a pojedynek bez widowni zastąpiła nieprzychylna Dukaczewskiemu publiczność, mająca poglądy i pojęcie o polityce, okazało się, że król jest nagi. A przynajmniej nie tak silny. Dukaczewski nie protestował, gdy Cenckiewicz punktował "patriotyzm" Ludowego Wojska Polskiego i wyjaśniał zawiłości związane z misją płk. Kuklińskiego. Były szef WSI - w porównaniu z wywodami na antenie tvn - mocno spokorniał, uciekł gdzieś w "opis działania służb", kluczył, nie formułował ostrych opinii o Kuklińskim i PRL. Wiedział, że dwa miejsca obok czeka fachowiec, który może w każdej chwili wyjść z kontrą, powołać się na konkretne dokumenty i opinie, zacytować przyniesione "Długie ramię Moskwy".

Próżno mieć nadzieję, że podobną dyskusję mogłaby zorganizować któraś z telewizji. Wyobrażają sobie państwo dyskusję Cenckiewicz - Dukaczewski, nawet na antenie tvn, poświęconą Wojskowym Służbom Informacyjnym i ich likwidacji? W ostatnich tygodniach mieliśmy duży festiwal debaty nad WSI i komisją likwidacyjną. Sąd nad Macierewiczem (a co za tym idzie - Cenckiewiczem) odbywali więc stali bywalcy Radia Zet, TVN i innych stacji mainstreamu, funkcjonariusze komunistycznych służb: Czempiński, Dukaczewski i Makowski. Recenzowali też płk. Kuklińskiego. Cenckiewicza jakoś nie zaproszono. Na pewno przypadkiem.

CZYTAJ TAKŻE: Komunistyczni agenci recenzujący Kuklińskiego? Gontarczyk: "To tak jakby Goering i Himmler oceniali szykujących zamach na Hitlera". NASZ WYWIAD

Podobnie zresztą rzecz ma się z premierem Donaldem Tuskiem. Czy ktoś pamięta, kiedy ostatnio szef Platformy Obywatelskiej udzielił wywiadu redakcji spoza kręgu "zaprzyjaźnionych mediów", jak mawia nieoceniony Andrzej Wajda? O konserwatywnych, naznaczonych piętnem "prawicowych" nawet nie wspominam, szef rządu regularnie odmawia rozmowy. Ale Tusk nie odwiedza nawet "Rzeczpospolitej", tabloidów czy branżowych pism poświęconych ekonomii. Maciej Lasek raportu Millera nie będzie tłumaczył w obecności prof. Biniendy czy choćby krytycznych pism. Przyzwyczailiśmy się do tej kulejącej wersji debaty publicznej: Tuska ostro odpytuje Kraśko, Laska o smoleńską brzozę pyta Lis, a Dukaczewskiego punktuje Pochanke z Durczokiem.

Dobrze, że są takie instytucje jak Niezależne Zrzeszenie Studentów, które zorganizowało czwartkową dyskusję. Pozostaje czekać na podobne debaty w innych tematach. Nie ma nic lepszego i zdrowszego dla opinii publicznej jak konfrontacja.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych