Ocean hipokryzji mało rzutkich panów z "Polityki". W licytacji na skalę przemysłu pogardy nie macie żadnych szans

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
rys. Andrzej Krauze
rys. Andrzej Krauze

Kilka przekleństw i wyzwisk podlanych sosem hipokryzji i przyprawionych szczyptą pozornego zatroskania o jakość debaty publicznej. Zdumiewająca praktyka tworzenia piramidy odpowiedzialności na bazie internetowych trolli robi coraz większą karierę. Do duetu Radosław Sikorski - Roman Giertycha, ścigającego internetowych hejterów, oraz idącej im w sukurs "Gazety Wyborczej" idącej dołączył dziś tygodnik "Polityka".

Wredna mowa!

- przestrzega Wiesław Władyka z Mariuszem Janickim.

Panowie wyliczają więc cały zestaw wulgarnych określeń, jakie pojawiają się na forach. Niewybredne epitety widać i na tych prawicowych, i lewicowych. Portale Agory czy ITI aż uginają się od wyzwisk, ale o tym autorzy nie zająknęli się słowem. Nie pasowało do tezy. Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni - czytamy więc o "POpaprańcach", "Komoruskim" i "pedałach".

A przecież Władyka z Janickim doskonale zdają sobie sprawę, że po prostu bywa tak, że moderator nie nadąża z pracą wobec zalewu postów i komentarzy zasługujących na potępienie i eliminację. Z zasady rozumiemy to w naszej redakcji i nie licytujemy się na przykłady "hejtu" wśród innych portali i serwisów. A przecież byłoby z czego wybierać.

CZYTAJ TAKŻE: Język miłości prosto z Agory: "Bracia Karnowscy, i tak będą wisieć!", "Karnowski, ty sk...synu, obyś zdechł w męczarniach!"

Ale te prymitywne metody utożsamienia internetowych trolli z codzienną pracą redakcji to nie wszystko, co zawiera ocean hipokryzji autorów "Polityki". Publicyści przekonują, że "ofiarami" wulgarnych komentarzy są głównie (a może nawet tylko) przedstawiciele władzy.

Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć: w tych retorykach nie ma symetrii. Różnica pomiędzy mową obu stron polega choćby na tym, że Lech Kaczyński podlegał normalnej w demokracjach, czasami ostrej krytyce jako prezydent. (...) Jarosława Kaczyńskiego spotykają przygany za polityczny styl, za populizm, nieprzebieranie w środkach, insynuacje, ale nikt poważny nie zarzuca mu zdrady, braku patriotyzmu, a zwłaszcza intencjonalnego - ze zbrodniczą premedytacją - szkodzenia Polsce. Co bez przerwy spotyka Donalda Tuska

- ubolewają.

I znowu fałszywa kalka, która ma trwale zapisać się w debacie publicznej. Na czym polegała ta "normalna w demokracjach" krytyka Lecha Kaczyńskiego i jego środowiska politycznego, opisał swojego czasu na łamach "Rzeczpospolitej" Piotr Zaremba. Wyliczankę "wypatroszenia Kaczyńskiego", "dorżnięcia watahy", pytań o alkoholizm i homoseksualizm można wymieniać długo. A i przykład oskarżeń o "zdradę" (rzekomo szokujący i niedopuszczalny) prezydenta Komorowskiego, powtarzany gdzieś w komentarzach "prawicowego" internetu szybko przejął nie kto inny jak Jacek Żakowski.

Gdyby był Pan rosyjskim (lub jakimkolwiek innym) agentem, stanowiłby Pan poważne zagrożenie dla Polski. Nie tylko w związku z likwidacją WSI. (...) To trzeba wyjaśnić

- pisał do Macierewicza Żakowski.

A może Wiesław Władyka zapytałby o język nienawiści swojego kolegę z piątkowych poranków nienawiści, zwanych godziną komentarzy, o poziom "Newsweeka", o Kaczyńskiego określanego jako "świr" - nie przez anonimowego internautę, ale przez opiniotwórczy ponoć tygodnik? To zresztą nie dotyczy tylko partii Kaczyńskiego. Może autorzy "Polityki", w poszukiwaniu języka miłości, zapytają swojego redakcyjnego kolegę o artykuł z Jarosławem "chwastem politycznym" Gowinem?

CZYTAJ WIĘCEJ: Redaktor Żakowski w formie: "Gowin to jeszcze gorszy chwast polityczny niż Jan Rokita czy Zyta Gilowska, którzy symbolizują najgorszy okres PO"

Jaki sens ma taka licytacja? Na jeden wyciągnięty przez Władykę nieusunięty w porę komentarz z wPolityce.pl, mogę odpowiedzieć dwudziestoma ze stron "Gazety Wyborczej", gazety.pl czy Onetu. Nie jest przypadkiem, że wyborcza.pl coraz częściej zamyka możliwość dodania komentarzy. O czym to świadczy? O szybciej działających moderatorach, o większej liczbie przydzielonych hejterów? A może - jak twierdzi Janicki z Władyką - o poziomie samych dziennikarzy piszących na Czerskiej? Nie może być! Absurdalny łańcuszek powiązań dotyczy bowiem tylko prawicy.

Wreszcie, last but not least, wątek ostrzeżenia przed przekształceniem się słów w czyny.

Rozniecona akcja dehumanizacji wrogów, nawet jeśli na razie toczy się w domenie języka, może się przenieść na realny grunt. Po latach używania wojennej frazeologii ćwiczący na sucho nienawistnicy są spragnieni konkretów. (...) Trudno będzie zadowolić wszystkich sfrustrowanych, zawistnych, skrzywdzonych, nieszczęśliwych, spragnionych zemsty. Wredna mowa staje się nie tylko językiem, ale stanem umysłu, politycznym zobowiązaniem

- przestrzegają Janicki z Władyką.

Ale i tu autorzy zapominają o Ryszardzie Cybie, który powinien pojawiać się zawsze przy okazji dyskusji o mowie nienawiści i jej efektach. Będziemy przykład Cyby przypominać do znudzenia, bo "Wyborcza", "Polityka" i cała reszta ubolewających hipokrytów zupełnie o tym zapominają. Więc jeszcze raz: to były członek Platformy Obywatelskiej, w pełni poczytalny, zaserwował jedyne (i miejmy nadzieję, że ostatnie) morderstwo polityczne w ostatnich latach. To był ten "realny grunt", przed którym przestrzega "Polityka", to był namacalny efekt przemysłu pogardy. Nawet jeśli, jak pisał Robert Mazurek, istnieje mała manufaktura po drugiej stronie, to jej skala jest zupełnie inna.

Szanowni państwo, ubolewając nad językiem debaty, pokazujecie, że jesteście zgrają hipokrytów i możecie dołączyć to określenie do swojej długiej listy "wrednej mowy". Dyskusja o jakości debaty publicznej ma sens pod jednym warunkiem - że każdy uderzy się we własne piersi. Jak na razie wydłubujecie drzazgi z naszych oczu. Pogadamy, jak pozbędziecie się belek ze swoich.

CZYTAJ TAKŻE: Prof. Nowak o mowie nienawiści na przykładzie Jacka Żakowskiego: "To przypadek spełniający kryteria najgorszej nazistowskiej propagandy." NASZ WYWIAD

PS. Na odpowiedź internautów nie trzeba było długo czekać. Przecież okładka mogłaby wyglądać tak...

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych