Ogień i ofiary na Majdanie. Do premiera Tuska: to nie jest dobry czas na dyplomatyczne figle

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Rzadko kiedy uważam, że w polityce zagranicznej znane są pewne i niezawodne rozwiązania. Ale na Majdanie giną ludzie. Parę uwag na gorąco.

* Nie podzielałem zdania Jana Rokity, że od początku należało traktować twardo prezydenta Janukowycza. Przeciwnie, należało prowadzić z nim grę, dopóki się dało. Ale podzielam zdanie tegoż Rokity wyrażone w tekście na łamach wSieci: kiedy na Ukrainie zaczęły się brutalne represje, Europa powinna odpowiedzieć twardo. A Polska powinna do tej twardości zachęcać JAKO AMBASADOR UKRAIŃSKIEJ OPOZYCJI. Tamte władze powinny mieć poczucie, że mają coś do stracenia. I dlatego, że należy przynajmniej próbować powstrzymać ich bezwarunkowy marsz w rosyjskie objęcia. I także dlatego, że wbrew cynikom, także z prawicy, uważam prawa człowieka za samoistną wartość. Zwłaszcza w Europie, gdzie powinniśmy dążyć aby standard był jednolity i wyśrubowany. Dziś policja bije i zabija na ulicach Kijowa. Jutro zrobi to w Warszawie czy Bratysławie czy Bukareszcie czy gdziekolwiek.

*  Wypowiedzi Donalda Tuska z dnia dzisiejszego oceniam w tym kontekście jako zdumiewające. A już zwłaszcza myśl, że jak się zdaje obie strony są do pewnego stopnia winne. Tak samo można mówić o częściowej winie „Solidarności” i Jaruzelskiego za stan wojenny. Podpisuję się pod oświadczeniem Jarosława Kaczyńskiego, a nawet uważam je za odrobinę zbyt powściągliwe. Ale to prezes PiS odważnie idzie wbrew absurdalnym uprzedzeniom części prawicy.

* Podtrzymuję szczególnie mocno moje wcześniejsze oceny. Nie czas przypatrywać się dziś z mikroskopem ukraińskiej opozycji. Mogą wyznawać dziwaczne tradycje, ale Przemyśla nam nie zabiorą. Są natomiast wyrazicielami ukraińskiej racji stanu, która jest korzystna także i dla nas, a w jakiejś mierze i dla Europy. Kto twierdzi inaczej, staje się, przy subiektywnie najzacniejszych intencjach, sojusznikiem Putina. Czas na obrachunki z nieżyjącym Banderą przyjdzie jutro, pojutrze, ale na Boga nie dziś. Musimy mieć wokół siebie jakichś przyjaciół.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych