Premier nie przyjdzie na debatę zaproponowaną przez Kaczyńskiego. Żąda "pojedynku" twarzą w twarz. Hofman: "Mamy dowód, że Tusk po prostu stchórzył..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Dyskusje pomiędzy ekspertami to rzecz na pewno cenna i interesująca – nie wykluczam, że choćby 3 marca – choć to narzucenie daty i miejsca w dość arogancki sposób – taka dyskusja z udziałem ekspertów powinna mieć miejsce. Traktuję to jako poważne zobowiązanie ze strony PiS i Kaczyńskiego, że kończy się zła polityka "nie, bo nie”, tylko że jest gotowość do poważnej rozmowy o tym, co można zrobić. Na pewno minister Arłukowicz i eksperci MZ będą do dyspozycji, jeśli ze strony PiS będzie zainteresowanie współorganizowaniem tej debaty

- mówił premier Donald Tusk na konferencji prasowej.

Odniósł się w ten sposób do propozycji prezesa PiS - Jarosław Kaczyński zaprosił Tuska do rozmowy 3 marca na temat zdrowia. Zdaniem Tuska prezes PiS po prostu boi się stanąć twarzą w twarz i porozmawiać przed kamerami:

Nazwijmy rzecz po imieniu – debata to jest coś, co powinno interesować publiczność i mobilizować ludzi do udziału w wyborach. Gospodarzem takiej debaty powinny być media, a nie jedna ze stron, które to organizuje. Kluczem jest jednak gotowość do stanięcia twarzą w twarz, debata jest ciekawa, gdy ma charakter pojedynku. Będę zwracał się do Kaczyńskiego, by zechciał stanąć twarzą w twarz i nie krył się za ekspertami. Rządzenie to nie jest domena ekspertów. Nie domagałbym się tej debaty, gdyby nie trwała deklaracja prezesa, że chce mnie zastąpić w roli premiera

- tłumaczył swój pogląd Tusk.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej mówił również o programie Prawa i Sprawiedliwości:

W programie PiS jest proponowana zmiana, której skutkiem byłoby wzmocnienie pozycji premiera, która i tak jest dzisiaj bardzo silna. Reforma KPRM miałaby iść w tę stronę, że premier mógłby nakazać ministrom rozwiązanie. To tym bardziej powinno zachęcić Kaczyńskiego do stanięcia i tłumaczenia, jakie ma poglądy na daną sprawę. To leży w interesie publicznym, nie wiem, czy moim, jest podjęcie takiej debaty. Twarzą w twarz, bez chowania się, ucieczki

- podkreślał premier.

Szef rządu w swoim stylu nawiązał też do uników, jakie jego zdaniem, robi Kaczyński:

Wiem, że za pewną moją wadę prezes Kaczyński uznaje, że jestem wychowany na podwórku, ale ci, którzy mają za sobą taki etap, wiedzą, jak ważne dla reputacji jest stanięcie twarzą w twarz

- mówił Tusk.

Premier zaapelował też, by tematy dyskusji przed wyborami do PE dotyczyły polityki zagranicznej:

Zbliżają się wybory do PE, więc polityka zagraniczna, środki europejskie, perspektywa wejścia do euro – to nie są dla mnie łatwe tematy – to o takich sprawach należałoby porozmawiać. Ale jeżeli prezes Kaczyński uważa, że trzeba porozmawiać o zdrowiu, to możemy porozmawiać o zdrowiu. Ale z prezesem Kaczyńskim

- mówił.

Niemal natychmiast spotkał się z odpowiedzią Adama Hofmana, rzecznika PiS:

Tusk zachował się strasznym tchórzem. Mimo naprawdę jego trudnej sytuacji, spada w sondażach... Bardzo wielu ludzi z naszego środowiska ocenia, żę nie warto z nim rozmawiać. Kaczyński zaproponował merytoryczną debatę o zdrowiu: skoro Tusk się boi, to trudno: jedziemy w Polskę rozmawiać z Polakami. Tusk wzywa do debaty – dostaje propozycję merytorycznej debaty i ze strachu wysyła Arłukowicza. Gdyby przyszedł z Tuskiem, proszę bardzo. Ale jeśli stchórzył, to kogo nam wyśle? Arłukowicza, Grasia? Wszystko fajnie, ale miejsce na debatę z Arłukowiczem jest w komisji zdrowia. Mamy nagrany dowód – Tusk jest tchórzem i boi się debaty.

Przywiązanie Donalda Tuska do rządu głupców bardzo mnie dziwi. Mieliśmy dyktaturę ciemniaków, mamy teraz rządy głupców

- ocenił polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Szef rządu uciął też spekulacje w sprawie potencjalnych rozmów z innymi politykami.

Jeśli mają ochotę ze sobą debatować, to powinni. Od kilku lat i pewnie przez jakiś czas, kwestie strategiczne i to, jaka będzie polska polityka rozstrzygają się między dwoma partiami. Ciekawa byłaby debata Kwaśniewski-Miller albo Miller-Palikot, bo mogłaby rozstrzygnąć, kto jest liderem lewicy. (…) Zasadne wydaje mi się tylko spotkanie liderów dwóch największych formacji. Nie jestem w tym oryginalny

- mówił Tusk.

Przyznał też, że "bardzo zaniepokoiła go" sytuacja na Ukrainie.

Jestem zaangażowany w tę sprawę – to przyspieszenie i radykalizacja nastrojów i działań, obustronne, jest niepokojące, bo wydawało się, że ta droga, którą pomagamy wytyczyć wspólnie z innymi, jest dobra i realna. (…) Opozycja ma prawo przypuszczać, że premier gra na zwłokę. Z drugiej strony działacze opozycji podjęli wysiłek przekonania demonstrantów, ale doszło do szturmu na budynek partii Regionów. Dzisiaj te walki pod parlamentem... Tam o kompromis jest bardzo, bardzo trudno. Stanowisko Polski jest tu jednoznaczne. Będziemy dalej pracować na rzecz elemenatarnego porozumienia na Ukrainie. Wojna domowa albo ciągły, pełzający konflikt ma dla Ukrainy i stabilizacji całego regionu nie będzie korzystny. Temat sankcji jest rozważany w Europie – my uważamy, że jeśli je stosować, to dotkliwie i to nie powinna być demonstracja, ale powinny być dotkliwe. To ma być z punktu widzenia Europy ostateczny argument

- tłumaczył premier.

Szef rządu odniósł się też do kłopotów Polaków na Litwie:

Wymieniliśmy kilka uwag z panem premierem. Zwróciłem uwagę na konieczność rozstrzygnięcia pewnych problemów, które powstają między mniejszośćcą polską a władzami litewskimi. Podkreślałem potrzebę symbiozy – wtedy gdy rozmawiam z przedstawicielami Polaków na Litwie, to podkreślam bycie lojalnym wobec własnego państwa, Litwy. Jestem nastawiony prolitewsko – nie mam złych doświadczeń, ani uprzedzeń. Cierpliwie słuchaliśmy wyjaśnień premierów w tych sprawach – i to, co zaczyna budzić mój niepokój, to to, że stała jest gotowosć liderów litewskich do rozmowy na ten temat. Ale jeszcze bardziej stały jest brak gotowości do podejmowania decyzji w tej kwestii. Nam nie chodzi o to, by uspokoić opinię publiczną przed wyborami na Litwie. Tych spotkań i rozmów było już bez liku – chodzi o to, by podjęto działania. Chcemy standardów, jakie mają mniejszości u nas w kraju. Dlatego sugestia z mojej strony była taka, by spotkać się możliwie szybko

- ocenił Tusk, apelując o "konkrety" w rozmowach z Litwinami.

Kończąc, premier zachował się w swoim stylu. Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa Błońska przypomniała, że kolejna konferencja odbędzie się w środę:

Jutro też, tak? Jutro znowu będziemy mieli okazję...

- ubolewał Tusk.

lw

 

 

 

 

-------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------

Kup książkę wSklepiku.pl!

"O prawicy i lewicy"

O prawicy i lewicy

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych