Mocna merytorycznie Rada Programowa Prawa i Sprawiedliwości. Czy eksperci współpracujący z PiS zostaną potraktowani jak ci badający przyczyny 10/04?

Ogłoszony w ostatnią sobotę na Kongresie w Warszawie program Prawa i Sprawiedliwości, spotkał się nie z krytyką ale jak można się było spodziewać z atakami polityków Platformy ale także innych partii politycznych.

Te ataki charakteryzują się tym, że im są mniej merytoryczne, tym są bardziej agresywne, co więcej wygląda na to, że krytykujący znają ten program nie ze strony internetowej Prawa i Sprawiedliwości ale z omówień w mediach mainstreamowych, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Tymczasem ogłoszeniu programu towarzyszyło powołanie przez Radę Polityczną Prawa i Sprawiedliwości, Rady Programowej pod przewodnictwem profesora Piotra Glińskiego, składającej z wybitnych ekspertów nie związanych bezpośrednio z naszą partią.

Profesor Gliński zaprosił do pracy nad doskonaleniem naszego programu 35 osób ze świata nauki ale także wielu praktyków i wszyscy oni te propozycje przyjęli, choć zapewne zdają sobie sprawę, że taka deklaracja w ich środowiskach, zawodowych nie zostanie przyjęta z entuzjazmem.

W związku z tym, że jestem jednym z współautorów części gospodarczej programu Prawa i Sprawiedliwości, ze szczególnym zainteresowaniem odnotowałem w tym składzie nazwiska ekonomistów w tym tych najbardziej znanych: profesor Grażynę Ancyparowicz, profesora Ryszarda Bugaja i profesora Witolda Modzelewskiego.

Profesor Ancyparowicz i profesor Modzelewski już wcześniej współpracowali z Prawem i Sprawiedliwością, przygotowując między innymi ekspertyzy dotyczące Otwartych Funduszy Emerytalnych i nasz projekt ustawy w tej sprawie, a także projekt nowego systemu podatkowego ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i od osób fizycznych w jednym akcie prawnym oraz nowy projekt ustawy o VAT razem z rozporządzeniami wykonawczymi.

Z kolei profesor Ryszard Bugaj był doradcą ekonomicznym ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego ale od współpracy z Prawem i Sprawiedliwością do tej pory się raczej dystansował, teraz jednak w Radzie Programowej się znalazł.

Zwracam w sposób szczególny uwagę na tego ostatniego eksperta, ponieważ od roku 1989 jest on w Polsce chyba najbardziej wyrazistym przedstawicielem polityki równoważenia rozwoju naszego kraju, a także polityki prospołecznej.

Tak się złożyło, że wczoraj udzielił on krótkiego wywiadu portalowi wPolityce.pl w którym wyłuszcza powody tej decyzji.

Mówi o dwóch argumentach, które do tego uczestnictwa w Radzie Programowej przekonały:

Po pierwsze mimo zastrzeżeń jakie mam do Prawa i Sprawiedliwości, to jednak znajduję w założeniach PiS więcej rzeczy i postulatów, które mnie przekonują, niż to co chcą robić inni; druga okoliczność jest taka, że mainstream medialny nie daje równych warunków. PiS jest spychany na margines. Wczoraj zamiast oceny (choćby negatywnej) pomysłów największej partii opozycyjnej, mieliśmy możliwość podziwiać premiera Tuska w roli kibica, który pojawił w miejscowości Kamila Stocha.

Profesor Bugaj w tej rozmowie zwrócił także uwagę na realność kwoty 1 biliona złotych na inwestycje w ciągu kilku lat.

Ujął to w sposób następujący „jeżeli przyjąć stopę inwestycji w naszej gospodarce wynoszącą ok. 25% PKB (a taką stopę inwestycji w niektórych latach już osiągaliśmy), to mówimy o kwocie około 400 mld zł przeznaczanych na inwestycje rocznie”.

W takim przypadku program 1 biliona na inwestycje można zrealizować w ciągu 2,5 roku, a nie w ciągu 7 lat jak proponuje Prawo i Sprawiedliwość, a więc tego rodzaju wydatki inwestycyjne są jak najbardziej realne.

Z tej klasy ekonomistami jest więc duża szansa na merytoryczną debatę i dopracowanie programu przez najbliższe miesiące w szczegółach, a być może przygotowanie także odpowiednich aktów prawnych aby po przejęciu władzy, szybko je uchwalić i rozpocząć w oparciu o nie realizację naszego programu.

Przy okazji wyrażam nadzieję, że eksperci, którzy zdecydowali się na współpracę z Prawem i Sprawiedliwością, nie zostaną teraz potraktowani przez mainstreamowe media tak jak potraktowani zostali eksperci współpracujący z sejmowym zespołem, który zajmuje się badaniem katastrofy smoleńskiej.