Pierwszy w historii Polak, który zdobył nagrodę Grammy: "10 kwietnia 2010 roku pękło mi serce. Do dziś nie potrafię się pozbierać po tym, co się stało w Smoleńsku"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
M. Czutko
M. Czutko

Na stronach weekendowej "Rzeczpospolitej" (dodatku Plus Minus) odnotowujemy ciekawą rozmowę, jaką z Włodkiem Pawlikiem przeprowadził Robert Mazurek. Pierwszy w historii Polak, który zdobył prestiżową nagrodę Grammy mówi o swoim sukcesie, ciężkiej pracy, a także poglądach i smoleńskiej tragedii.

CZYTAJ WIĘCEJ: Brawo! Włodek Pawlik jako pierwszy w historii polski jazzman zdobył prestiżową nagrodę Grammy!

Pawlik nie ukrywa radości z tego, co udało mu się osiągnąć:

Z perspektywy polskiej, co ja mówię polskiej: europejskiej, azjatyckiej, jakiejkolwiek poza amerykańską - z tej perspektywy Grammy jest czymś absolutnie niezwykłym. (...) Jak się jest spoza tej amerykańskiej fabryki, spoza tamtejszej sceny, to trudno sobie nawet wyobrazić nominację do Grammy

- przekonuje muzyk. Jemu udało uzyskać się nie tylko nominację, ale samą nagrodę!

Włodek Pawlik, który uświetnił kilka tygodni temu galę tygodnika "wSieci" mówił również o tym, jak mocno wpłynął na niego kwestia 10/04.

10 kwietnia 2010 roku pękło mi serce. I nie tylko mnie. Byłem tam pod Pałacem, mój syn przyleciał z Niemiec specjalnie po to, by pójść na Krakowskie Przedmieście stanąć w kolejce. Do dziś nie potrafię się pozbierać po tym, co się stało w Smoleńsku

- przyznaje jazzman.

I dodaje:

Nie potrafię zrozumieć, jak mogło do tego dojść, że tu nagle prezydent mojego państwa, że tylu ludzi na pokładzie... Chcę, żeby mi to wyjaśniono, jak to się stało. (...) Wtedy poczułem, że powinienem poprzeć Jarosława Kaczyńskiego. I to był ten drugi raz w życiu, po stanie wojennym, gdzie polityka przyszła do mnie z takim natężeniem

- mówi Pawlik.

Artysta nie chce jednak oceniać postaw osób, które wówczas zachowały się inaczej:

"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Zawsze wtedy myślę o św. Pawle, który prześladował chrześcijan, a potem się nawrócił. I to nie jest bajka, więc kto wie, może i ci sikający czy robiący krzyże z puszek po piwie się nawrócą, odnajdą? Czemu nie?

- wyraża nadzieję.

Muzyk przekonuje jednak, że jego muzyka jest dla wszystkich: lemingów, moherów i każdego, kto chce po nią sięgnąć.

Nie mam zamiaru namawiać ludzi do głosowania na tych czy innych, swoją rolę postrzegam zupełnie inaczej. Może to zabrzmi naiwnie, ale chcę łączyć ludzi swoją muzyką, chcę im powiedzieć, że powinniśmy się cieszyć, gdy polska płyta zdobywa Grammy, bo to wspólna radość

- tłumaczy.

ZOBACZ TAKŻE: Laureat Grammy Włodek Pawlik o wolności w muzyce - Gala Człowiek Wolności Tygodnika "wSieci". WIDEO

lw, "Rzeczpospolita"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych