A miało być tak pięknie... Franciszek pozbawił złudzeń "Politykę" i "Wyborczą". Sorry, wasz czekoladowy papież nie wytrzymał starcia z rzeczywistością

PAP/EPA
PAP/EPA

Zawiódł, nie spełnił pokładanych w nim nadziei. A miało być tak pięknie... Wezwanie na dywanik, ostra reprymenda, dwie-trzy dymisje (wiadomo kogo i za co), a może - kto wie! - wprowadzenie zarządu komisarycznego z ks. Lemańskim albo Katarzyną Wiśniewską w roli głównej. Ad limina nie okazała się wbrew oczekiwaniom okazją do eliminacji i czystek. Nie było nawet pogrożenia palcem, choćby zmarszczenia brwi, które można by było dziś odpowiednio zinterpretować. Polscy biskupi wyszli radośni i umocnieni. Ubolewa więc "Gazeta Wyborcza", roni okładkowe łzy "Polityka", nie dowierza Adam Szostkiewicz.

Narracja biskupów została w Rzymie przyjęta bez zastrzeżeń. (...) Franciszek nie jest Gorbaczowem czy Obamą Kościoła, a jednak tak jest postrzegany przez tych, którzy wciąż oczekują, że dokona jakiejś papastrojki

- żałuje publicysta tygodnika.

Równo rok temu z urzędu zrezygnował Benedykt XVI. Jeszcze podczas jego pontyfikatu miałem przyjemność uczestniczyć w jednej z dyskusji o Kościele zorganizowanych przez "Gazetę Wyborczą" (swoją drogą równie dobrze na Żylecie można by pytać o to, jak kierować dziennikiem z Czerskiej). Jan Turnau, jedno z głównych piór religijnych działów "Wyborczej", z zapałem wówczas przekonywał, że kolejny papież, następca Ratzingera, z pewnością pobłogosławi homoseksualnym związkom i spełni oczekiwania lewicowo-liberalnych doradców. Taki miał być Franciszek - zaprzeczenie wstecznej, polsko-niemieckiej koalicji dwóch poprzednich pontyfikatów. Niektórzy łudzą się do tej pory.

Słały więc do Franciszka listy znane polskie watykanistki z prof. Środą w roli głównej, apelował do Watykanu niepokorny z Jasienicy, różową wizję kreśliły kościelne działy zatroskanych o Kościół gazet, z teologiem-szefem instytutu Platformy Obywatelskiej na czele, z nadzieją w oczach czekali latający księża, którzy koloratkę zapodziali na urodzinach minister Bieńkowskiej. W marcu minie 12 miesięcy odkąd papieżem został argentyński kardynał. Ze złudzeń i nadziei nie zostało wiele. Kończy się rok miodowy Franciszka, niebawem stracone nadzieje zamienią się w gniew i coraz ostrzejsze ataki.

W końcowym przemówieniu do polskiego episkopatu Franciszek miejscami niemal "mówił Michalikiem"

- łka niemal Szostkiewicz, ubolewając, że papież mówił do polskich biskupów o obronie przed podziałami w episkopacie.

Śmiał bowiem pochwalić Kościół w Polsce, docenił rolę ludowej pobożności, twardo przeciwstawił się "nieskrępowanej wolności, tolerancji wroga oraz niezadowoleniu ze sprzeciwu Kościoła wobec panującego relatywizmu". A tekstu nie pisał mu ani Michalik, ani Depo, ani Ryczan. Sorry, wasz czekoladowy papież, którego sami stworzyliście, nie wytrzymał zderzenia z rzeczywistością.

Głowy do góry - zawsze możecie urządzić kolejną dyskusję na Czerskiej. Tam mądre głowy wyjaśnią, że kolejny papież to już na pewno, ale to na pewno...

CZYTAJ TAKŻE: Chytry plan lewicy: zawłaszczyć Franciszka! Jak z kontynuatora zrobić nowatora? Wystarczy przekłamać jego nauczanie i wymazać pamięć o poprzednikach

 

 

 

 

 

-----------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl!

"Papież Franciszek i nasze marzenia o Kościele"

Papież Franciszek i nasze marzenia o Kościele

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych