Przy okazji sprawy Mariusza Trynkiewicza sporo się mówi o sprawiedliwości, której w Polsce próżno szukać. Okazało się (to ulubione stwierdzenie zaskoczonej wszystkim ułomnej władzy), że oto przyszedł dzień, w którym czterokrotny morderca i pedofil ma wyjść na wolność. Zaskoczenie jest tym większe, że ten moment następuje tak szybko, w końcu to tylko 25 lat.

W tym czasie nie udało się zbudować wiarygodnego systemu wymiaru sprawiedliwości, więc jak można wymagać od rządu (jednego, drugiego czy trzeciego), żeby zdążył przygotować jakąkolwiek ustawę? Jak można się dziwić, że jedyny środek zapobiegawczy to jakieś rewelacje w stylu: „na dzień przed uwolnieniem znaleźliśmy u niego dziecięca pornografię”?

Zrobiła się teraz panika, bo wychodzi na wolność morderca i pedofil. Może będzie moim sąsiadem, a może twoim? Brzmi groźnie i sensacyjnie. No to w mediach huczy.

W zupełnej ciszy przez lata dzieją się rzeczy, od których włos także jeży się na głowie, i które są kolejnym dowodem na niewydolność, a właściwie brak wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

„Fakt” podał dziś, że „pułkownik Adam Pietruszka, morderca ks. Jerzego Popiełuszki, co miesiąc dostaje 3900 zł” emerytury. I co? Zdziwieni?

Pietruszka w parodystycznym procesie toruńskim na przełomie 1984 i 1985 roku został skazany na 25 lat więzienia. Ale od 1995 roku były naczelnik departamentu do walki z Kościołem jest już na wolności i z tą swoją emeryturą żyje mu się chyba nieźle. Wymiar sprawiedliwości przez lata nie potrafił zweryfikować emerytury zbrodniarza. Nie zdążył?

Jaruzelski, Urban - oni też nie narzekają na finanse. Więzienia nawet nie powąchali. Żaden sędzia czy prokurator nie dał rady ich tam skierować. Nie zdążyli? Może jeszcze zdążą.

Ale cóż to za ohydna loteria? Zdążą - nie zdążą. Zabiorą mordercy emeryturę, czy nie zabiorą? Wyjdzie Trynkiewicz, czy nie wyjdzie? Co to ma wspólnego z jakimkolwiek SYSTEMEM wymiaru sprawiedliwości? I co to ma wspólnego z jakąkolwiek sprawiedliwością?