Wolski o książce inspirowanej 10/04: „prawdziwa historia jest sytuacją wyjściową dla fabuły, zaczynającej się 25 godzin przed wylotem do Smoleńska”. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl/mat. prasowe
Fot. wPolityce.pl/mat. prasowe

wPolityce.pl: wydawnictwo Zysk zapowiada pana nową książkę „7:27 do Smoleńska”. Co pan może o niej powiedzieć?

Marcin Wolski, publicysta, satyryk, autor książek: O niej już sporo wiadomo, jej fragmenty były bowiem publikowane. To jest powieść sensacyjna, z jednej strony inspirowana katastrofą smoleńską, a z drugiej strony jest to odpowiedź na scenariusz filmu „Smoleńsk” Antoniego Krauzego. Sam uczestniczyłem w tworzeniu tego scenariusza, ale poza tematem nie ma podobieństwa. Scenariusz filmu to historia dokumentalna, zaczynająca się katastrofą smoleńską. To, co ja proponuję czytelnikom, to fabuła zaczynająca się 25 godzin przed wylotem rządowego samolotu do Smoleńska.

 

W jakiej konwencji utrzymana jest książka?

W typowej konwencji sensacyjnej, z fikcyjnymi bohaterami, z sytuacjami, które nie miały miejsca. To jest historia, mówiąca, jak zdarzyć by się mogło, a nie jak się zdarzyło.

 

Nie próbuje pan szukać przyczyn tragedii smoleńskiej?

To nie jest książka z gatunki detektywistycznego. Jest tam określona wersja planów, prowadzących do znanych zdarzeń. Nie chcę jednak mówić za dużo. Moja książka – z zachowaniem odpowiednich proporcji – jest propozycją podobną do tego co tworzy Frederick Forsyth, czy Tom Clancy. Prawdziwa historia o Smoleńsku jest sytuacją wyjściową dla mojej fabuły. W książce są autentyczne uwarunkowania polityki krajowej i wewnętrznej. A reszta jest fikcją.

 

Wokół katastrofy smoleńskiej warto budować takie opowieści? To jest temat dla takich treści?

To jest jeden z najważniejszych faktów w naszej historii. Nie wiem, ile jest książek w Polsce o powstaniach, ale sądzę, że idą one w tysiące. Jestem przekonany, że o tragedii smoleńskiej będą powstawały książki historyczne, dokumentalne, sztuki, poematy i inne dzieła. Za 50 lat dokumentacja literacka, naukowa będzie stanowić ogromną bibliotekę. Wydaję mi się, że zadaniem autora i szansą jest znalezienie się w szpicy tych dokonań. Oczywiście każdy powinien zajmować się tym i robić to, co jest mu najbliższe. Ja jestem autorem sensacyjnym, czasem satyrykiem, czasem Science Fiction. Ja więc nie piszę powieści demaskatorskich czy psychologicznych, ja opowiadam o sprawie, która wszystkich nas bardzo obchodzi w konwencji powieści sensacyjnej.

 

Sądzi pan, że tego typu książka przyczynia się mimo wszystko do zainteresowania śledztwem smoleńskim co szukania przyczyn tragedii?

Sądzę, że tak. Wiemy, jaką rolę odegrała w polskiej historii Trylogia Sienkiewicza. Literatura popularna również przybliża temat, w sposób atrakcyjny, skłania do dyskusji, do emocji. To wszystko razem powoduje, że Smoleńsk staje się nie historyjką do zamiecenia pod dywan, o której należy jak najszybciej zapomnieć. To jedno z najważniejszych zdarzeń, jakie stało się za naszego życia.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.