Organizacje lewackie i ich działacze mają jedną charakterystyczną cechę – swoich ideologicznych wrogów chcą zmusić do okazania objawów nie tyle zniesmaczenia, co po prostu objawów obrzydzenia. Te objawy mają – według lewaków - dowodzić rzekomej „nietolerancyjności” prawicowców i konserwatystów, których chcą zwalczać. Służy im to do napiętnowania „faszystów”, chrześcijan itd., a w ostatecznym rachunku ma doprowadzić przeciwników ideologicznych do zaniechania przez nich działań obronnych, wycofania się.
Niemieccy Zieloni, jak każda lewacka organizacja, ma wypisane na sztandarach hasła walki z pedofilią wśród duchowieństwa. Zwłaszcza duchowieństwa Kościoła katolickiego. przy każdej okazji jej przedstawiciele głośno o tym mówią.
Ale oto niemieccy Zieloni na rzecznika do spraw kontaktów z Kościołami wybrali Volkera Becka. Beck to weteran Zielonych. Działał już w latach 80. i wówczas bardzo zaangażował się na rzecz… zniesienia kar za seks dorosłych z dziećmi.
W broszurze z 1988 r. pt. „Kompleks seksualności pedofilskiej” Volker napisał m.in.:
Depenalizacja seksualności pedofilskiej jest nagląco konieczna ze względu na jej globalną kryminalizację. Zaś ta stoi w sprzeczności do zasad praworządności.
Przekonywał też, że:
Pedofilia nie jest ani chora, ani zła z antropologicznego i psychologicznego punktu widzenia.
Na kolejnych stronach wzywał do:
samostanowienia seksualnego dzieci.
Volker Beck w 2005 i 2006 r. był w Warszawie na tzw. „paradzie równości”. Podczas antypolskiej demonstracji dewiantów i lewaków w 2005 r. pod ambasadą RP w Berlinie, w której brał udział Beck, padały hasła typu:
Warszawska syrenko zetnij łeb Kaczyńskiemu!
- czym nawiązywano do sprzeciwu ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego do pochodu ekshibicjonistów z LBGT chcących za wszelką cenę pokazywać przechodniom swoje łóżkowe i lateksowe dziwactwa.
Volker Beck w wywiadzie dla chrześcijańskiego magazynu niemieckiego „Christliches Medienmagazin Pro” przeprasza co prawda za swoje „pro pedofilskie” działania sprzed 20 lat. W innych wypowiedziach tłumaczył, że to „zostało źle zredagowane”. Ale mniejsza o to – nieufność pozostaje i raczej nikt rozsądny swojego malca nie zostawiłby pod opieką Becka.
I teraz wyobraźmy sobie sytuację, że Beck zaproponuje spotkanie lub debatę, np. w Polsce, bo z Zielonymi mocno współpracuje ugrupowanie Palikota, zaś tematem spotkania ma być np. „ochrona dzieci przed pedofilami”. Przyjść, przywitać się z nim i dyskutować? To przecież jakieś kuriozum!
Nie przyjść, nie przywitać się i odmówić dyskusji? Naturalnie tak powinien postąpić każdy szanujący się człowiek. Szanujący choćby tak prozaiczną rzecz, jak swój czas. Tylko, że wówczas trzeba się liczyć z tym, że media zblatowane z takimi lewackim „autorytetami” natychmiast zasugerują, że ci co nie chcieli spotkać się z Beckiem - de facto chronią pedofilów.
Konserwatyści, albo lepiej – ludzie prawi – mają do czynienia z bardzo podstępnym przeciwnikiem. I fałszywym w każdym calu.
WYWIAD CHRZEŚCIJAŃSKIEGO PORTALU Z BECKIEM CZYTAJ W ORYGINALE.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/185222-kosciol-w-kwestiach-zwalczania-pedofilii-bedzie-pouczal-dawny-zwolennik-pedofilii-kim-jest-nowy-reprezentant-niemieckich-zielonych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.