Czy striptiz w mundurze i profanacja Harcerskiego Krzyża to zapowiedź obyczajowej rewolucji w ZHP? Droga ku przepaści w 4 krokach

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. Kadr z teledysku "Copacabana"
Fot. Kadr z teledysku "Copacabana"

Wieloletni nacisk lobby homoseksualnego na amerykańskich skautów, by sprzeniewierzyli się zasadom Baden-Powella i zaczęli przyjmować do drużyn zadeklarowanych gejów, odniósł skutek w ubiegłym roku. Kolej na rozpracowywanie polskiego harcerstwa. Wygląda na to, że struktury lobbingowe pracują nad harcerzami na co najmniej kilku poziomach.

 

POZIOM 1. Niby marginalne "wydarzenie artystyczne"

Niszowy zespół z Łodzi ciułał grosze na produkcję nowego teledysku przez długie tygodnie, namawiając "fanów" do internetowej zrzutki. Ostatecznie fani Revloversów usypali kupkę o wartości ponad 2500 zł, a zespół ogłosił radośnie, że osiągnął zamierzony cel finansowy. Nie będę się tu zagłębiać w produkcyjne dywagacje budżetowe. Są jednak dwie możliwości: albo wszyscy pracowali charytatywnie, a sprzęt wypożyczono poniżej kosztów, albo ktoś temu przedsięwzięciu pomógł. Bardzo możliwe, że za cenę realizacji scenariusza, który skądinąd - choć obiektywnie skandaliczny i rynsztokowy - samym twórcom i ich menedżerce mocno imponuje.

W obronę zespołu przed "homofobiczną mową nienawiści" zaangażowała się już Fabryka Równości. Ta sama, która przeszła przez Warszawę z pierwszym polskim "Marszem Szmat" i wyprodukowała QueerKartę, gwarantującą osobom LGTBQ (lesbijkom, gejom, transseksualistom, biseksualistom i innym "dziwolągom") zniżki w punktach usługowych.

Teledysk promujący homoseksualizm w harcerstwie powstał bez zgody Związku Harcerstwa Polskiego. Karol Gzyl z Kwatery Głównej ZHP zapowiedział, że organizacja rozważa skierowanie sprawy na drogę sądową z kilku powodów: bezprawnego posługiwania się zastrzeżoną symboliką ZHP i Krzyżem Harcerskim, naruszenia dobrego imienia organizacji oraz naruszenia dóbr osobistych, poprzez wykorzystanie mundurów, będących osobistą własnością poszczególnych harcerzy.

 

 

Zespół najwyraźniej otrzymał wsparcie ze strony lobby LGBT, bo po krótkiej chwili wahania i czasowym zablokowaniu teledysku, oświadczył, że "użycie zastrzeżonego znaku towarowego w celu artystycznym, nawet w bardzo szerokim zakresie, nie jest łamaniem prawa", "teledysk jest przejawem wolności artystycznej", a zarzuty ZHP "są klasycznym przejawem dyskryminacji ze względu na preferencje seksualne".

Przypominamy, że preferencje seksualne są kwestią wyboru każdej osoby, która nie może być z tego tytułu dyskryminowana. Nie stanowią choroby, nie deprecjonują danej osoby, nie czynią jej gorszym obywatelem ani harcerzem. (...) Jest jednym z przejawów seksualności człowieka. Takie podejście – oczywiste dla każdej tolerancyjnej, otwartej i przestrzegającej prawa osoby – potwierdza także kościół katolicki słowami papieża Franciszka. „Jeśli ktoś jest homoseksualistą, poszukuje Pana Boga, ma dobrą wolę, kimże ja jestem, aby ją osądzać? Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia to tak pięknie, że tych osób nie należy z tego powodu marginalizować, powinny być włączone do społeczeństwa. Problemem nie jest posiadanie tej skłonności, nie - musimy być braćmi.” Uważamy, że XXI wiek stawia pewne wymagania w zakresie tolerancji i otwarcia się na podstawowe fakty, także przez Związek Harcerstwa Polskiego

- napisali Revlovers, niemal co do joty powtarzając dyżurną argumentację środowisk homoseksualnych. Podkreślili przy tym jak bardzo są dumni ze swoich polskich korzeni i jak głęboka jest ich świadomość harcerskich zasług dla kraju. Nie dostrzegają jednocześnie żadnych przejawów profanacji symboli harcerskich. Mundury zostały "pożyczone od harcerzy z Pabianic za ich pełną zgodą", a jeden z nich należał do ich menadżerki Karoliny Kornackiej.

Jak ma się więc ich postawa do harcerskiego przyrzeczenia, w którym obiecywali "całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce" i "być posłusznym Prawu Harcerskiemu"? Gdzie zapisana w harcerskim prawie zasada o "czystości w myśli, mowie i uczynkach"?

Stary zabieg "politycznego" wykorzystania "sztuki" przeprowadzony. Teraz pełną parą może ruszyć publiczna debata o homofobii w harcerstwie i szukanie rozwiązań antydyskryminacyjnych.

 

POZIOM 2. Harcerska specustawa

Podłoże zostało już przygotowane ustawodawczo. W marcu pojawił się znienacka nowy projekt ustawy o działalności harcerskiej - wspólne dzieło platformerskich aktywistów ZHP i posła Ruchu Palikota, który obecnie zaczepił się w PSL. Założenia projektu właściwie upolityczniają ruch harcerski, redefiniując jego działalność.

Działalnością harcerską jest działalność wychowawcza, otwarta dla wszystkich bez względu na pochodzenie, rasę czy wyznanie, oparta na zasadzie dobrowolności i apolityczności, prowadzona w sposób, w którym zarówno wychowawcy jak i wychowankowie kierują się: zasadami duchowymi, przyjmując wynikające z tych zasad obowiązki, patriotyzmem, potrzebą podejmowania działań na rzecz lokalnego, narodowego i międzynarodowego pokoju, zrozumienia i współpracy, propaństwowym charakterem prowadzonych działań, zasadą służby wobec środowiska, uznaniem i poszanowaniem godności innych oraz integralności świata przyrody, samodoskonaleniem i odpowiedzialnością za własny rozwój"

- czytamy w art. 2. Zapis ten godzi w założenia wielu stowarzyszeń harcerskich. Skauci Europy na przykład, jako stowarzyszenie katolickie, kierują swoją ofertę do młodzieży, która chce wzrastać w duchu katolickich wartości. Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej, choć nie wymaga od członków deklaracji wiary, stawia ten wymóg przed kadrą, której zadaniem jest wychowywanie harcerek i harcerzy oparte na chrześcijańskim systemie wartości.

Ustawa wprowadza też polityczne koncesjonowanie działalności harcerskiej. Zastrzega, że funkcjonowanie organizacji harcerskiej wymaga aprobaty Ministra Edukacji Narodowej i wpisania do specjalnego rejestru według dosyć mglistych kryteriów.

Jeszcze ciekawszym zapisem jest finansowanie struktur przez państwo. W art. 8. czytamy, że "istnieje paląca konieczność finansowania części kadry zarządzającej po to, aby kadra wychowawcza oraz kadra kształcąca mogły realizować zadania statutowe harcerstwa". O subwencje mogłyby się jednak ubiegać wyłącznie organizacje ogólnopolskie, uprzednio zweryfikowane i usankcjonowane przez władzę. Istnieje więc poważne niebezpieczeństwo realizacji programu pod zapotrzebowanie polityczne, którego kurs w aspekcie wychowywania dzieci i młodzieży jest coraz bardziej jednoznaczny.

 

POZIOM 3. Rozmiękczanie pojęć równościowych

Już w 2003 roku Harcerskie Biuro Wydawnicze "Horyzonty" opublikowało polską wersję "pakietu edukacyjnego" Rady Europy pt. "Każdy inny, wszyscy równi…". Instruktaż, finansowany przez ONZ, stanowił jeden z elementów programu międzykulturowej edukacji młodzieży i dorosłych. Celem elementarza, będącego pochwałą skompromitowanej już dzisiaj idei społeczeństwa multi-kulti, jest wykształcenie w młodzieży zmysłu wszechstronnej tolerancji i złamanie stereotypów kulturowych. Autorzy stawiają na "doświadczanie" i "przeżywanie", dlatego przedstawiają szereg scenariuszy zajęć równościowych. W jednym z nich czytamy:

Kiedy grupa się trochę „rozgrzeje”, możesz spróbować bardziej odważnych haseł związanych z tematem, np. „Niech przekroczą linię… ci, którzy mają przyjaciół mówiących otwarcie, że są homoseksualistami”.

Pakiet został napisany ponad 10 lat temu, stąd ostrożność w powolnej przemianie mentalności. Dziś pewnie zaproponowano by prezentację powyższego teledysku, a "rozgrzaną" grupę do podjęcia "otwartych" działań. Wystarczy prześledzić harcerskie fora. Coraz częściej pojawia się pytanie czy w ZHP jest miejsce dla homoseksualistów. Odpowiedzi są czasami bardzo zaskakujące...

 

POZIOM 4. Wprowadzanie tęczowej kadry

Odpowiednie dobranie kadry to klucz do sukcesu. Truizm, o którym doskonale pamiętają nie tylko twórcy specustawy, ale i lobbyści LGTBQ, pakujący swoich działaczy we wszelkie możliwe struktury. Niestety, umocowana politycznie część kardy ZHP, dopuściła się nieodwracalnych szkód na dobru organizacji. Przyczyny i skutki były różne, o czym doskonale pamiętamy z minionej epoki. Oczywiście wielu poprawności politycznej nie uległo i przyczynili się do wychowania całych pokoleń odpowiedzialnych i mądrych Polaków.Tym razem jednak o zagrożeniach...

Otwartość na niekończący się eksperyment kulturowy i kneblowanie zdrowego rozsądku może przynieść o wiele bardziej niszczące skutki. Za przykład niech posłuży pewien realny przypadek harcmistrza ZHP z czasów, gdy wybór musiał być jednak ostatecznie jednoznaczny. Krzysztof Garwatowski był instruktorem harcerstwa od 1984 r. Jako harcmistrz prowadził drużynę we Włocławku i był przewodniczącym rady hufca Włocławek Miasto. W l. 1989-97 uczył matematyki i fizyki w jednej z warszawskich podstawówek. Misję pedagogiczną zamienił jednak na działalność gejowskiego aktywisty i porno-biznesmena. Wydawał miesięczniki "Nowy Men" i "Gejzer", był naczelnym portalu "Gay.pl". Jak podaje homopedia, był współzałożycielem Warszawskiego Ruchu Homoseksualnego i członkiem Stowarzyszenia Grup Lambda. W latach 1998-2004 pełnił funkcję sekretarza kapituły Tęczowego Lauru, która nagradzała działalność instytucji i mediów na rzecz środowisk LGBT. W tym charakterze Garwatowski pojawił się nawet na posiedzeniu senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, gdzie przekonywał przedstawicieli prasy lokalnej do ogromnej roli, jaką mają do odegrania w procesie zmiany mentalności Polaków. On sam zmieniał tę mentalność od 1997 roku przy udziale wydawnictwa "Pink Press", producenta, dystrybutora filmów i czasopism erotycznych oraz organizatora seksualnych mistrzostw Polski i świata.

Póki co nie ma przyzwolenia na niemoralną działalność instruktorów czy wychowawców. Problem jednak w kulturowym kształtowaniu wzorców, redefiniowaniu pojęć i przesuwaniu granic. Cały wysiłek skierowany został na sankcjonowanie skrajnej samowoli i włączanie jej do kanonu konstytucyjnej wolności człowieka.

Bardzo szybko może się więc okazać, że wychowanie do dzielności, sumienności, odpowiedzialności i szacunku, zostanie wyparte przez programowe oswajanie wszelkiej maści odmienności. Zdrowa wrażliwość może zostać zredukowana do nierozwojowej obojętności. A to tylko jeden z błędów tego systemu.

 

CZYTAJ TAKŻE:

No i wyszło szydło z ONZ-owskiego worka! Nie o żadne ofiary kato-pedofilów tu idzie. Gra toczy się o postęp genderowej rewolucji i złamanie autorytetu Kościoła

Jak ideologia gender niszczy niewinność dzieci? Argumenty przeciwko edukacji seksualnej forsowanej przez genderystów. SZOKUJĄCE MATERIAŁY edukacyjne

 

 

 

 

 

-----------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę:"Libido dominandi"

Libido dominandi

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych