Teatrzyk „Przegniły Batonik” przedstawia sztukę „Kradzież tysiąclecia”
Występują:
Donald Tusk – premier
Mateusz Szczurek – obecny minister finansów
Jan Vincent-Rostowski – były minister finansów
Osiołek Porfirion (gościnnie)
Scena przedstawia obszerny podwórzec przed Ministerstwem Finansów w Warszawie przy Świętokrzyskiej. W tle piosenka „Money” z „The Dark Side Of The Moon” Pink Floyd.
Tusk (zacierając ręce): Niech wściekają się, złorzeczą, włos rwą z głowy i niech beczą.
Nic to nie da im, albowiem z satysfakcją dziś im powiem:
Wasza kasa jest już w ZUS-ie, lepiej siedźcie więc jak trusie.
Nie chcę grozić, lecz ostrzegam: ja naciskom nie ulegam.
I jak taki będzie mus, wszystko wezmę wam i szlus!
Mateusz Szczurek (nieśmiało): Taki problem, nic wielkiego, w sumie żal zawracać głowę...
Ale ZUS się wciąż nie spina i finanse wciąż niezdrowe.
Wchodzi Rostowski, w meloniku, z parasolem, w stroju „londyńskim”.
Rostowski (do Szczurka): Ech, mój młody przyjacielu, bez paniki, tylko spokój.
Najpierw własną kasę schowaj, tak by mieć ją wciąż na oku.
Jakieś konto gdzieś w Szwajcarii, fundusz jakiś gdzieś w Londynie,
A bądź pewny, że z tej sumki nigdy grosik nie zaginie.
No a tutaj... Trzeba golić te barany aż do skóry,
Żeby nam się nasz stateczek nie wywalił dnem do góry.
Szczurek: Ale skoro wciąż brakuje, cóż mam czynić?
Rostowski: Trudna rada.
Opodatkuj, co tam tylko się na haracz względnie nada.
Stare spodnie, nowe majtki, wydalanie, oddychanie,
Rower, łyżwy, a do tego w miejskich korkach długie stanie.
Tusk (w stronę widowni): Kiedyś wszak obiecywałem, że obniżę wam podatki.
Mogę tylko wam powiedzieć: sorry, wzrosły mi wydatki.
Osiołek Porfirion: No i kicha, drodzy moi. Wińcie tylko siebie sami.
Jak pościelesz, tak się wyśpisz. Sorry, wasz rząd jest do bani.
Kurtyna zapada, bileterki chodzą po widowni, zbierając podatek od obejrzanego przedstawienia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/185166-teatrzyk-przegnily-batonik-przedstawia-sztuke-kradziez-tysiaclecia-ja-naciskom-nie-ulegam-i-jak-taki-bedzie-mus-wszystko-wezme-wam-i-szlus