Może faktycznie wygrywamy tę bitwę? Ciekawa produkcja o bohaterstwie Polaków podczas II Wojny Światowej

Kilka tygodni temu Piotr Skwieciński napisał na tym portalu, że prawica wygrywa walkę o polski patriotyzm. Publicysta powołał się na tekst Zdzisława Pietrasika z „Polityki”, który na przykładzie sukcesu serialu „Czas honoru” postawił tezę, że prawicowa narracja historyczna wygrywa walkę o duszę młodych Polaków.

Zgadzam się z nim. A jego tekst polecam szczególnie tym po naszej stronie barykady, którzy ubóstwiają widzieć świat przez czarne okulary i epatować samych siebie kassandrycznymi wizjami. Którzy postrzegają, czy chcą postrzegać siebie samych jako ostatnich Mohikanów na pięć minut przed eksterminacją. Jako jakieś dzieci z Wrześni epoki rozszalałej „Wyborczej”. To nieprawda. Nie jesteśmy ostatnimi Mohikanami. Wygrywamy tę bitwę, panowie.

pisał Skwieciński. Czy jest to zbyt optymistyczna diagnoza? Czy może jednak Piotr zauważył, co my wszyscy przegapiamy w ferworze walki z „postępowcami”, dla których „polskość to nienormalność”? Właśnie zaczęła się debata na temat czynu płk. Kuklińskiego zainspirowana porządnym, popkulturowym i robionym pod masowe gusta filmem Władysława Pasikowskiego. Agenci komunistycznych służb dwoją się i troją w mediach by dowieść, że pułkownik był zdrajcą. Oczywiście byli funkcjonariusze służb specjalnych mają rację z ich punktu widzenia, bowiem jeżeli uznajemy Kuklińskiego za bohatera, to ich musimy uznać za zdrajców. Logika kieruje się bezwzględnymi zasadami. Film Pasikowskiego jest skonstruowany natomiast po „Pasikowskiemu”, czyli jest to kolejny western z jasno określonymi bohaterami, czarnymi charakterami i pościgami żelaznymi rumakami. A jak w filmie pojawia się jeszcze gwiazda Hollywood…? Jak powszechnie wiadomo takie kino najlepiej się sprzedaje wśród młodych ludzi. Sylvester Stallone na prośbę świetnie rozumiejącego meandry popkultury prezydenta Ronalda Reagana kręcił przygody walczącego z potężnym Rosjaninem Ivanem Drago Rockiego i pomagającego antykomunistycznym Mudżahedinom Johna Rambo. Quentin Tarantino również otworzył nowy rozdział w opowiadaniu o rasizmie komiksowym „Django”. Komunistyczni żołnierze i postkomunistyczni politycy ( choć Leszek Miller jak zwykle cynicznie zachowuje dystans do potępienia pułkownika) muszą być więc poważnie przestraszeni indoktrynacją, jaką szpikują młode pokolenie twórcy „najważniejszej ze sztuk”. W końcu odbiór solidnego filmowo, ale prostackiego ideologicznie „Pokłosia” spędzał niedawno sen z powiek polskiej prawicy.

Okazuje się jednak, że ani święcący triumfy „Czas honoru”, który przywraca pamięć po bohaterskim antykomunistycznym podziemiu, ani „Jack Strong” to niejedne produkcje, które mogą za pomocą popkultury budować w młodych ludziach odpowiednie wartości. Dziś na kanale „History” startuje niezwykła produkcja o polskim bohaterstwie podczas drugiej wojny światowej.

„Bohaterowie wojenni” na HISTORY (premiera: niedziela, 9 lutego o 21:00) przenoszą widzów w czasie do Polski lat II wojny światowej, kiedy to Polacy z najróżniejszych środowisk, od sławnych żołnierzy po gospodynie domowe, zmuszeni byli przeistoczyć się w bojowników o wolność, szpiegów i łamaczy szyfrów, toczących z nazistami walkę na śmierć i życie. Lata przemilczeń, komunistycznej cenzury i propagandy sprawiły, że dopiero teraz szersza publiczność poznaje wiele takich niesamowitych historii nieprawdopodobnego heroizmu i poświęcenia. Serial zostanie pokazany na ponad 40 rynkach na świecie m.in. w Wielkiej Brytanii, Australii, Niemczech czy Skandynawii.

czytamy na stronach telewizji „History”. O czym dokładnie jest nowy serial? Jego bohaterowie wykazali się niezwykłą odwagą mimo grożącej im na każdym kroku śmierci. Witold Pilecki wykonał misję szpiegowską w Auschwitz, by odkryć straszliwą prawdę o tym hitlerowskim obozie koncentracyjnym. Genialni polscy kryptoanalitycy utorowali aliantom drogę do złamania kodu niemieckiej Enigmy. Krystyna Skarbek została jednym z najcenniejszych szpiegów brytyjskiego Wydziału Operacji Specjalnych. Podziemna organizacja „Żegota” wraz z tysiącami innych Polaków pomagała ratować i ukrywać Żydów z gett na terenie okupowanej Polski. Cichociemni, czyli polscy żołnierze sił specjalnych, prowadzili tajne operacje w kraju i wspomagali warszawskich powstańców w 1944 roku. Produkcja powstała we współpracy z Muzeum Wojska Polskiego, Centralnym Archiwum Wojskowym, Żydowskim Instytutem Historycznym, Instytutem Pamięci Narodowej, Muzeum Powstania Warszawskiego, Filmoteką Narodową, Muzeum Armii Krajowej, Muzeum Drugiej Wojny Światowej, Muzeum Auschwitz-Birkenau i Muzeum im. Gen. Sikorskiego w Londynie.

Czy serial zmieni narrację na temat udziału Polaków w II wojnie światowej? Czy będzie odpowiedzią na produkcje sprowadzające Polaków do roli pomocników nazistów, a w najlepszym razie bandy niepiśmiennych antysemitów? Tego nie wiadomo. Jest jednak na to szansa, bowiem kanał „History” jest umocowany w innych krajach, i przyzwyczaił widzów do produkcji będących na wysokim poziomie. Bez wątpienia zachodni widz dostanie więc produkt na wysokim poziomie, dzięki któremu będzie miał szansę dowiedzieć się polskim bohaterstwie. To już bardzo dużo. Jedno jest jednak pewne- lewica i postkomuniści, którzy przy pomocy bezideowej ekipy rządzącej podnosi coraz wyraźniej głowę może zacząć się obawiać sposobowi opowiadania o naszej historii. „Nie jesteśmy ostatnimi Mohikanami. Wygrywamy tę bitwę, panowie.”- chyba podpiszę się pod tymi słowami.

Premierowe odcinki w niedzielne wieczory o 21:00 od 9 lutego wyłącznie na HISTORY. Pierwszy epizod został poświęcony polskiemu bohaterowi Rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Kanał HISTORY jest dostępny m.in. w ofercie Cyfrowego Polsatu, UPC, Dialog, Toya czy nc+).