Justyna Kowalczyk: „Nie czułam żadnego bólu, tylko zmęczenie”

Biegłam na środkach przeciwbólowych, inaczej by się nie dało. Na pewno ten upadek nie pomógł. Tam odjechała grupa pięcioosobowa, która, jak to grupa – pojedzie szybciej. Samemu nic się nie zrobi, to były dziewczyny nie tylko teoretycznie, ale też praktycznie lepsze ode mnie

– powiedziała w rozmowie z TVP Justyna Kowalczyk po zaliczeniu upadku tuż przed strefą zmian i zajęciu szóstego miejsca w biegu łączonym na 15 km na igrzyskach w Soczi.

Adrenalina była tak wielka, że nie czułam żadnego bólu, oprócz zwykłego zmęczenia. Myślę, że dość dobrze się obrobiłam w tej części „łyżwowej”. Podbiegi szły mi bardzo dobrze, ale byłam bardzo zmęczona po „klasyku” – to fakt

– mówiła Justyna Kowalczyk, pytana o to, czy doskwierał jej ból stopy i jak ocenia swój występ.

Zastanówcie się, czy chcecie stawiać wszystkie pieniądze, ja bym nie stawiała

– odparła, gdy została zapytana, czy kibice mogą stawiać wszystko na czekający ją bieg na odcinku 10 kilometrów stylem klasycznym.

Zobaczymy, czy jestem w stanie pobiec mocniej. Na ostatnim podbiegu przestały mi kompletnie trzymać narty. Szczerze mówiąc, nawet, gdybym utrzymała się dziś w tej grupie, to na medal nie miałam szans, patrząc na to, jak ta grupa biegła.

- dodała.

Ja wbrew wszystkiemu z dzisiejszego biegu jestem zadowolona, trener podczas biegu też krzyczał, że jest bardzo dobrze – wtedy, gdy biegłam po to szóste miejsce

– dodała polska zawodniczka.

Justyna Kowalczyk dodała, że na pewno odpocznie przed swoim koronnym dystansem. Teraz liczy się to, czy i jak bardzo stan stopy się pogorszył po dzisiejszym biegu. Pytana o to, czy biegła na środkach przeciwbólowych odparła, że innej możliwości nie było.

Biegłam i walczyłam bardzo dobrze. Nie wiem, jakie są odczucia innych, ale ja uważam, że dałam z siebie znów wszystko, potrafiłam walczyć na długich podbiegach. Jestem optymistycznie nastawiona

– przyznała nasza zawodniczka.

 

TVP Info / mall