W tygodniku "wSieci" (numer właśnie w kioskach) polecamy rozmowę Jacka i Michała Karnowskich z Mieczysławem Gilem, senatorem Prawa i Sprawiedliwości, działaczem „Solidarności”, uczestnikiem obrad okrągłego stołu.
Prezentujemy fragment wywiadu zatytułowanego "Nie taka była umowa":
„Solidarność” wygrała? Często słyszymy tę opowieść w tonie bajki: dzielni ludzie rzucili wyzwanie komunie i pokonali imperium.
Uzyskaliśmy wolność narodową, ale ze znacznymi ograniczeniami, zwłaszcza gospodarczymi. Plan Balcerowicza nie został wynegocjowany przy okrągłym stole. Tam ustalono zupełnie co innego. A tymczasem zaprowadzono transformację przez likwidację. Zdecydowane działania były potrzebne, lecz nie tak brutalne. Nam się wówczas udało uratować, przynajmniej na jakiś czas, Nową Hutę. Robiliśmy to z pozycji posłów, bezpośrednio przez Balcerowicza. Same mechanizmy były zabójcze, nie pozwalały dokończyć sensownych inwestycji, które były wykonane w 90 proc.! Wiele zakładów zniknęło, nie z konieczności, ale z powodu ignorancji czy ideologii. Nie poznawałem kolegów, którzy walczyli o Hutę z komuną, a potem powtarzali przywiezione z Warszawy hasło, że Nową Hutę trzeba zaorać.
Nie mogliście temu zapobiec?
Po 1989 r. zabrakło przywództwa politycznego. Wałęsa mógł być człowiekiem numer jeden w Europie. Ale nie potrafił, pogrzebał się prezydenturą. A z drugiej strony, środowisko KOR chciało monopolu. Odwróciło się od „Solidarności”, zaczęło związkowi zarzucać rzekomy nacjonalizm, antysemityzm itd. Wcześniej był okrągły stół, w którego obradach pan uczestniczył. Komuniści szukali dróg wyjścia z pułapki, w której się znaleźli. Widziałem materiały, w których doradcy Jaruzelskiego radzą mu, by… stanął na czele buntu! Sięgali po różne metody. Wcześniej próbowano np. kreować nową elitę „S”, i to ze sporymi sukcesami.
(...)
Okrągły stół był koniecznością?
Był. I, co ważne, popierało go 70–80 proc. społeczeństwa. Dla zdecydowanej większości był źródłem nadziei. Nawet Antoni Macierewicz, którego zawsze ceniłem, twierdził wówczas w „Głosie”, że to dobrze, iż będą rozmowy, bo jest wiele spraw do wyjaśnienia. Co istotne, rozmów chcieli Amerykanie, wręcz naciskali. Jasno wynika to z ówczesnych raportów ambasadora USA. Nie dążyli do konfrontacji. Czas Reagana już mijał, zaczynała się nowa epoka. Waszyngton bardzo chciał, by prezydentem został Jaruzelski!
I został. Pan głosował za nim?
Nie mógłbym. Co nic nie zmieniło. Andrzej Wielowieyski skutecznie tę operację przeprowadził.
Gdzie więc leży problem okrągłego stołu?
W tym, co nastąpiło później. Mazowiecki przyjął urząd, mimo że wcześniej sprzeciwiał się koncepcji „wasz prezydent, nasz premier”. Wziął władzę bez odpowiedniego zaplecza. Przez dwa lata „Solidarność” ochraniała rząd, w którym ważne resorty mieli komuniści! Władzę trzeba było przejąć, ale po kolejnych wyborach. Nie można było dopuścić do zagarnięcia kontroli gospodarczej i politycznej przez wąską grupę. A tak się stało.
Rozmawiano też w Moskwie?
Rozmawiano. Co nie może dziwić, takie były czasy.
Dyskutowano również w Magdalence. Pan był uczestnikiem tych spotkań, formalnie rozmów przygotowawczych do okrągłego stołu.
Tam głównymi rozgrywającymi byli Kwaśniewski i Michnik. Te słynne podnoszenie kieliszków, czyli toast za rocznicę rządu Mieczysława Rakowskiego, to zagrywka Kwaśniewskiego. Udana, bo część kolegów spełniła toast. Obok mnie siedział wówczas Mazowiecki i pamiętam, jak rzucił do mnie: „Co oni robią?!”. Ale toast się odbył. Nagle pojawiło się kilku fotoreporterów, którzy celowali w stronę opozycji trzymającej te kieliszki w rękach. Te zdjęcia nie były przypadkowe. To nie było żadne pijaństwo, jednak z fotografii miało wynikać, że to mogło być pijaństwo. I całkowita fraternizacja.
Kwaśniewski z Michnikiem zawarli sojusz przeciwko dołom „Solidarności”.
To nawet nie było zbliżenie lewicy „S” z grupą reformatorską PZPR. Bo przecież grupa korowska to często nie byli nawet członkowie związku, lecz jedynie doradcy. Z kolei „reformatorów” w partii było ledwie kilku. To były nieduże grupy, z których jedna, korowska, sprawowała niestety zwierzchność ideologiczną po naszej stronie. W mojej ocenie kluczowe znaczenie miała zaś jesienna ośmiogodzinna rozmowa Wałęsy z Kiszczakiem.
Cały wywiad - w tygodniku "wSieci". Zapraszamy do lektury! Zapraszamy jednocześnie na nasz profil FB - tam codziennie komentarze, informacje, rysunki satyryczne.
--------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------
Do nabycia wSklepiku.pl!
autor:Witold Gadowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/185062-mieczyslaw-gil-o-okraglym-stole-rozmow-chcieli-amerykanie-wrecz-naciskali-waszyngton-bardzo-chcial-by-prezydentem-zostal-jaruzelski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.