Mec. Pszczółkowski o trudnej współpracy prokuratury z policją ws. 10/04: "To prokurator wie, co jest mu potrzebne w śledztwie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wikimedia Commons
wikimedia Commons

Mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik części rodzin ofiar tragedii smoleńskiej mówi portalowi Stefczyk.info, dlaczego opłaca się raz jeszcze pobierać próbki i prowadzić nowe badania niż bazować na tym, co już jest. Prawnik złożył wniosek o przeprowadzenie ponownie całej procedury badania, czy w Smoleńsku doszło do wybuchu.

Proces badawczy to pobranie prób, przebadanie i wyciągnięcie wniosków. Nie sposób oczekiwać, by jakakolwiek wiarygodna instytucja chciała pracować na próbkach pobranych przez kogoś innego. Odpowiedź na to pytanie jest oczywista, choć zdaję sobie również sprawę, że pojawią się zarzuty dotyczące ekonomii procesowej. Za to jednak rodziny smoleńskie, ani pełnomocnicy nie odpowiadają. Nikt nie antycypował takiej sytuacji, że państwowy instytut podlegający MSW zachowa się w taki sposób w najważniejszym dla Polski śledztwie

- mówi mec. Pszczółkowski.

Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji pokazało prokuraturze niemożność dalszej współpracy. To nie jest oczywiście tak, że prokuratura jest bezradna, ona może choćby ukarać biegłego, przymuszając go do pewnych działań. Jednak w tej sprawie w mojej ocenie nie powinno się robić. W tak ważnym śledztwie nie powinno się stosować takich kar. Jeśli ktoś nie czuje potrzeby uzupełnienia opinii, której mankamenty widzą prokuratorzy, to nie ma sensu z nim współpracować, ani zmuszać do współpracy

- dodaje pełnomocnik.

CAŁA ROZMOWA NA Stefczyk.info

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych