Dlaczego Polki chętnie rodzą na Wyspach? Bo mają tu realną pomoc, a nie propagandowe zagrywki rządu. Premierze Tusk, to list do pana!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

Mieszkam na emigracji w Londynie od niemal 11 lat i jestem matką trójki dzieci. Wszystkie urodziły się na wyspach. Z zainteresowaniem śledzę polskie portale internetowe, na których często poruszana jest kwestia polskiej dzietności w Wielkiej Brytanii. Rzadko jednak można znaleźć informacje dlaczego Polki chętnie decydują się na macierzyństwo na emigracji, pomimo braku jakiejkolwiek pomocy ze strony rodziny, która najczęściej została w Polsce.

CZYTAJ WIĘCEJ: Polki rodzą, ale na Wyspach

Kiedy zaszłam w ciążę z trzecim dzieckiem, perspektywy finansowe mojej rodziny nie wyglądały najlepiej: jedynie ja byłam zatrudniona na etacie, mój mąż natomiast, jako samozatrudniony, nie miał stałych dochodów. Praca raz była, raz nie, a tu trzeba opłacić czynsz (około 1000 funtów), podatek komunalny (ok. 200 funtów), do tego zapewnić dzieciom podstawowe potrzeby i opłacić wysokie rachunki za gaz i elektryczność. Zasiłek macierzyński dla osoby zatrudnionej na etacie to marne, jak na tutejsze warunki, ok. 500-600 funtów miesięcznie. Jedynie przez pierwsze 6 tygodni urlopu macierzyńskiego, pracodawca wypłaca 90% dotychczasowej pensji.

Sytuacja finansowa naszej rodziny nie wyglądała różowo. Na szczęście lokalna gmina przyznała nam tzw. Housing Benefit, zasiłek na czynsz mieszkaniowy, który okazał się realną pomocą finansową. W dodatku zredukowano nam częściowo wysokość podatku komunalnego. Otrzymaliśmy od państwa również tzw. Child Benefit, przyznawany za każde dziecko automatycznie.

Dla rodziny z trójką dzieci jest to dodatkowo: 188 funtów miesięcznie. Wszystkie szczepionki dla dziecka, w tym na pneumokoki, są darmowe. Od zajścia w ciążę, przez kolejne 2 lata, kobiecie i dziecku przysługują nieodpłatnie leki oraz opieka dentystyczna. Dzieci za usługi dentystyczne nie płacą, a do 16 roku życia zwolnione są z opłat za podróżowanie komunikacją miejską.

Matka może liczyć też na darmową pomoc specjalistów z zakresu karmienia piersią, opieki nad niemowlęciem, zdrowia dziecka, odwiedzając lokalne “baby clinic”(Kliniki dziecka). Fachowa porada udzielana jest bez konieczności stania w  kolejkach. Ostatnio specjalista  z “baby clinic” wypisał mi receptę na drogi płyn "Oilatum", gdyż moja dwumiesięczna córeczka cierpiała na suchość skory. Farmaceuta wydał mi lek za darmo, uśmiechając się przy tym szeroko.

Pod szkołą podstawową moich dzieci zawsze można spotkać liczną grupę uśmiechniętych polskich mam. Mają zwykle dwójkę dzieci i planują następne.

Podsumowując, wyraźnie widać, że zainteresowanie polskiego rządu sytuacją rodzin w Polsce jest niewystarczające. Ograniczanie się jedynie do wydłużania urlopów macierzyńskich, bez realnej pomocy finansowej, przynosi efekty, które mają swe odzwierciedlenie w statystykach dzietności Polek. Na wyspach: 2,13 w Polsce: 1,3.

(nazwisko znane redakcji)

 

 

 

 

------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------

Koniecznie zajrzyj do naszego sklepu wSklepiku.pl!

Znajdziesz tam mnóstwo ciekawych książek, interesujących audiobooków oraz bardzo atrakcyjne gadżety portalu!

Gwarantujemy szybką wysyłkę i najniższe ceny!

Sprawdź sam!

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych