Kopacz liczy na to, że Schetyna zmieni zdanie ws. komisji śledczej. „Premier jest przewodniczącym partii, trzeba mu zaufać”. Kolejny spór w PO?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Czy w Platformie Obywatelskiej szykuje się kolejny konflikt? Grzegorz Schetyna mówił w TVP Info, że mimo słów premiera Donalda Tuska sprawa komisji śledczej ws. weryfikacji WSI może powstać. Tymczasem marszałek Sejmu Ewa Kopacz wyraziła nadzieję, że większość klubu PO podzieli zdanie premiera Donalda Tuska i będzie przeciwna powołaniu komisji śledczej.

Premier jest też przewodniczącym partii, trzeba mu zaufać

- zaznaczyła Kopacz.

Marszałek Sejmu podkreśliła, że "część informacji, które dotyczą naszych tajnych służb, powinny być naszą narodową tajemnicą, a nie etykietką, że my wychodzimy i się obnażamy nie tylko w Europie, ale i na świecie z naszymi tematami, służbami, sposobami funkcjonowania".

A pewnie dyskusja podczas komisji śledczej powodowałaby takie wycieki informacji. Bezpieczeństwo Polski ponad wszystko

- oceniła marszałek Sejmu w radiu TOK FM.

Dlatego - zaznaczyła Kopacz - mimo wątpliwości, jakie budzi w niej działalność Macierewicza - zgadza się ze stanowiskiem premiera, który nie rekomenduje klubowi PO głosowania za powstaniem komisji.

Pytana, czy jej zdaniem część posłów PO, w tym Schetyna, chce opowiedzieć się "na złość premierowi" za powołaniem komisji, Kopacz odparła:

Nie wiem, czy na złość. Może warto odstąpić od takiej mody budowania sobie pozycji za wszelką cenę, mając stanowisko przeciwne do stanowiska Tuska.

Zaznaczyła, że premier jest też przewodniczącym partii, demokratycznie wybranym nie tylko przez delegatów, ale przez wszystkich członków PO.

Mamy tego przewodniczącego, wcześniej mu zaufaliśmy, gdyśmy go wybierali. Znamy Tuska nie od dziś i wiemy, że jego stanowisko w różnych sprawach nie jest tylko i wyłącznie kaprysem chwili, że (..) jest przemyślane. Że wziął wszystkie „za” i „przeciw”, że nie jest to koniunkturalne, że nie patrzy na zysk polityczny, ale szerzej na Polskę, jako na kraj, za który odpowiada

- tłumaczyła.

Kopacz podkreśliła, że decyzja ws. komisji zapadnie na posiedzeniu klubu PO.

Jeśli będą zwolennicy powołania komisji, będą również i ci - i mam nadzieję, że będą w zdecydowanej większości - którzy powiedzą: nie chcemy tej komisji. Grzegorz Schetyna jako doświadczony polityk z pewnością przyjmie argumenty tej drugiej strony

- dodała.

Ponieważ rozmowę z Ewą Kopacz prowadziła Janina Paradowska nie zabrakło również wątków równościowych.

Większość posłanek chce, by zwracano się do nich tradycyjnie: pani poseł; uważają, że to jest słuszne i niech tak zostanie

- tak marszałek Sejmu Ewa Kopacz odniosła się do postulatów stosowania wyłącznie żeńskich form jak magisterki, psycholożki, socjolożki, czy marszałkinie. Z takim postulatem wystąpiła Wanda Nowicka.

Marszałek odpowiedziała, że to nie jest nowy pomysł, gdyż rok temu Nowicka zaproponowała, aby na kopertach, którymi posługują się posłanki używano właśnie takich określeń.

Ja pamiętam, że jedyną rozsądną decyzją wtedy było to, aby zapytać same zainteresowane panie poseł, które, jeśli będą sobie życzyć, żeby tak forma obowiązywała, to oczywiście dla nich część tych kopert i druków będziemy z takim nadrukiem drukować - nie była to wielka grupa

- zaznaczyła Kopacz.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz w czasie audycji wyraziła również nadzieję, że jednak uda się osiągnąć porozumienie z klubem Solidarnej Polski ws. uchwały Sejmu w 25. rocznicę Okrągłego Stołu, tak by posłowie mogli ją przyjąć przez aklamację. Kompromis to również sztuka ustępowania - wskazała.

Jeśli dziś proponowany tekst ma akceptację wszystkich klubów poza jednym - Solidarna Polską - to niestety to będzie wykluczało przyjęcie tego tekstu przez aklamację. Mam jednak nadzieję, że do tego piątku, a mamy jeszcze cały czwartek, że te rozmowy, które pan marszałek Grabarczyk i pan marszałek z opozycyjnego klubu SLD prowadzili z innymi klubami, że jeszcze usiądą do stołu z Solidarną Polską po to, by ten jednolity tekst przedstawić w formie uchwały całego parlamentu, która zostanie przyjęta przez aklamację

- powiedziała marszałek.

Zdaniem marszałek klub SP powinien docenić propozycję rozmowy.

Ta rozmowa ma wartość nadrzędną, wyjątkową. Tak jak (...) to, że usiedli do rozmów 25 lat temu. Wrogie sobie grupy: jedna rządząca i druga opozycyjna, i potrafili ze sobą rozmawiać oraz uzyskali kompromis

- zaznaczyła. I podkreśliła, że "kompromis to jest również sztuka ustępowania w pewnych obszarach".

Jak mówiła, kompromisu nie osiąga się "na pstryknięcie palca; to jest proces, o który bardzo trudno".

Widzimy, co się dzieje na Ukrainie. My jesteśmy i politycy Solidarnej Polski są tymi, którzy radzą Ukrainie, aby nie rozwiązywali konfliktu siłowo, by siedli do rozmów. Wtedy nasza opozycja w stosunku do komunistycznej władzy była na tyle mądra, że siadła do tych rozmów, że dała początek tym przemianom, które skutkują dziś tym, że mamy kraj stabilny gospodarczo, że dzisiaj mamy kraj, w którym mamy mnóstwo młodzieży uczącej się, wykształconej, zdolnej, że mamy czym się pochwalić

- przekonywała Kopacz. Szkoda, że zapomniała o tych, których polska transformacja wpędziła na margines życia społecznego i skazała na lata na ubóstwo.

Przyznała też, że jest jej smutno, "że nie potrafimy docenić (...) obecnej sytuacji: w jakim kraju żyjemy dzięki tym zmianom, które miały początek 25 lat temu". Wyraziła żal wobec polityków, którzy kontestują tamten okres, gdyż - mówiła - wtedy trzeba było wybrać logikę kompromisu albo konfrontacji.

A nie wiem, jaką cenę byśmy za tę logikę konfrontacji zapłacili

- zaznaczyła. Jak mówiła, ówczesną postawę opozycji, która zasiadła do okrągłego stołu - często określaną jako zbyt wielkie ustępstwa - ona sama traktuje jako dobry początek, przejaw zdrowego rozsądku i myślenia o przyszłości.

Ja się cieszę, że dziś żyję w takim kraju i chciałabym, by ci, którzy dziś kontestują i nie potrafią dostrzec tych dobrych stron, przynajmniej nie kontestowali, nie deprecjonowali tego dobrego, co się wtedy stało

- podsumowała.

Jak widać sprawa komisji weryfikacyjnej może stać się kolejnym zarzewiem sporu wewnątrzpartyjnego. Pytanie tylko na ile mamy do czynienia z prawdziwą różnicą zdań, a na ile z politycznym teatrem. W odniesieniu do PO niczego nie można być pewnym...

KL,PAP

 

 

 

----------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl!

"Seawolf o polityce"

autor:Tomasz Mierzwiński

Seawolf o polityce

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych