Płk Kukliński chciał zrobić wszystko, co tylko mógł, by uwolnić Polskę z pozycji wasala Związku Sowieckiego. To dlatego wybrał jedyną możliwość, jaką widział, to jest zwrócenia się o pomoc do USA. Ja to rozumiałem i akceptowałem
- mówi David Forden, emerytowany oficer CIA, współpracownik i przyjaciel płk. Ryszarda Kuklińskiego w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Dodaje, że obaj zdawali sobie sprawę, z jakim ryzykiem wiąże się to, co robią.
Rozumieliśmy, że dla całej armii, całego swojego otoczenia jest niebezpiecznym zdrajcą. Musieliśmy być bardzo ostrożni, żeby uniknąć sytuacji, gdy powie on gdzieś o jedno słowo za dużo lub popełni jakiś błąd. Rozumiał, jakim ryzykiem byłaby dekonspiracja. Ale jego podejście było naprawdę bardzo profesjonalne. Wiedział, co robi
- wskazuje Forden.
Przyznaje, że od początku zdawał sobie sprawę z wagi informacji udzielanych USA przez Kuklińskiego.
Proszę pamiętać, że to była praca wywiadowcza, więc nikt tych informacji nie rozgłaszał. To były wszystko głęboko ukryte tajemnice, do których dostęp miała ściśle określona, niewielka grupa osób – mówiło się o tym „wielkie minimum”, czyli tylko ci, którzy powinni. Źródło informacji było pilnie chronione. Z drugiej strony Kukliński i ja nie mieliśmy wątpliwości, że trafiają do odpowiedniego „konsumenta”, specjalnych analityków wywiadu i kompetentnych polityków w USA
- mówi agent CIA.
Tłumacząc o jakie wiadomości chodzi Forden wskazuje, że „pułkownik Kukliński dostarczał informacji o sowieckich planach i koncepcjach w perspektywie wojny w Europie Środkowej i Wschodniej”.
Pomagał nam zrozumieć, co Sowieci wówczas myśleli i jak zamierzają prowadzić kampanię przeciwko Zachodowi w Europie. Jego znaczenie było ogromne w kwestii wojny w Europie, gdyż – to jest najważniejsze spośród wszystkiego, co zrobił – pozwolił nam zrozumień sens wielu innych elementów naszej wiedzy o ZSRS i Układzie Warszawskim. (…) Tym się różnił od innych źródeł, że był w samym centrum. I jego wiedza pozwalała ułożyć te wszystkie szczegóły w całość. Znaliśmy wcześniej wiele sowieckich planów. Ale Kukliński jako jedyny był tam, gdzie one powstawały. Wiedział, dlaczego są takie, a nie inne
- tłumaczy.
Forden dodaje, że dzięki Kuklińskiemu USA poznały, z czym mają do czynienia:
Z planem zmasowanej inwazji. Staliśmy przed wielkim zagrożeniem. Te informacje z pewnością wpłynęły na politykę Stanów Zjednoczonych przede wszystkim podczas prezydentury Ronalda Reagana. Myślę, że był to najbardziej znaczący dobrowolny współpracownik wywiadu USA w jego historii.
Pytany o to, jak Kukliński przyjmował to, co działo się w Polsce po 1989 roku David Forden wskazuje, że wojskowy „był przede wszystkim szczęśliwy, gdyż Polska stała się znowu wolna”.
Wszystko inne było drugorzędne. Wiedział o dyskusjach na swój temat, o groźbach. Ale był w tym wszystkim cierpliwy. Wierzył, że rzeczy idą we właściwym kierunku i na wszystko potrzeba czasu. Także na rehabilitację prawną i docenienie jego roli. Kiedy rodacy przestaną myśleć o nim „zdrajca”, a zaczną myśleć „bohater” [oba słowa rozmówca mówi poprawnie po polsku]. Nikogo nie naciskał, nie tłumaczył się, nie bronił. Cierpliwie czekał i myślę, że doczekał się uznania przez wolną Polskę
- tłumaczy rozmówca „Naszego Dziennika”.
Wskazuje, że Polacy „wolność zawdzięczają również płk. Kuklińskiemu i jego decyzji”.
Cała rozmowa w „Naszym Dzienniku”.
KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184744-byly-agent-cia-do-polakow-wolnosc-zawdzieczacie-rowniez-plk-kuklinskiemu-i-jego-decyzji-jego-cel-byl-jasny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.