Głupota jest dobra na wszystko. "Dla "wszystkich Polaków" przeprowadzka "elit" PO do Brukseli jest - jak piszą na forach, w tym liczne lemingi - najlepszym wyjściem dla naszego państwa"

Polacy, to znaczy "wszyscy Polacy" zamarli z wrażenia, dowiedziawszy się od Jacka Protasiewicza, że ich premier zamierza porzucić polską nienormalność i przenieść się do Brukseli. Na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, o czym mówi się przynajmniej od roku w różnych kuluarach. Protasiewicz, prawa ręka Tuska, szef dolnośląskiej PO i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego (jeszcze) znany z tego, że dysponuje porażającą bielą uzębienia, w wywiadzie dla "Wprost" dał do zrozumienia, że Tusk zamierza zwiać z kraju, w obliczu czekającej go klęski wyborczej. I jej następstw czyli konsekwencji. Lud polski powinien to zrozumieć, bo rządząca Unią Europejską brukselska klika potrzebuje takiego właściwego przywódcy. Na niczym się nie zna, jest leniwy i kocha Niemcy, a miłość tę wyssał z mlekiem babci, od której nauczył się języka niemieckiego, którym włada miłościwie panująca Europie, Angela Merkel. I nie zdziwiłabym się, gdyby zadbał o to, żeby niemiecki obok angielskiego i francuskiego był także językiem urzędowym UE. O co bezskutecznie zabiegają germańskie elity od lat. Tusk nadaje się również na stanowisko prezydenta UE, jest dużo ładniejszy od Belga Hermana van Rompuya, który został porównany przez jednego z europosłów do mokrego mopa.

Obok Tuska również Radek Sikorski ma szanse zwiać do Brukseli i zastąpić niejaką Catherine Ashton na stanowisku szefa dyplomacji unijnej. Jest też od niej ładniejszy. Wprawdzie Ashton jest baronessą, ale za to Radek ma dwór w Kobielinie i prawdziwe organy. W ten sposób obsadzone zostaną najważniejsze stanowiska w państwie europejskim, na czele którego stoi kanclerz Niemiec. I w odróżnieniu od Tuska oraz Sikorskiego zna się na rządzeniu, dba o interesy swego państwa i konsekwentnie realizuje nadrzędny cel Berlina: uzależnić gospodarki i finanse krajów UE, a także ich poglądy na świat od niemieckiego punktu widzenia i niemieckich interesów.

Dla "wszystkich Polaków" przeprowadzka "elit" PO do Brukseli jest - jak piszą na forach, w tym liczne lemingi - najlepszym wyjściem dla naszego państwa. Do Brukseli, do Berlina czy do Moskwy, wszystko jedno dokąd, byle przestały rujnować państwo, wypędzać młodych ludzi na emigrację, chorych w śmierć i kokietować jednym podręcznikiem do wszystkiego. Ludzie już się naumieli z takiego podręcznika, którego mottem jest zawołanie kibiców piłkarskich po przegranym meczu: ludzie, nic się nie stało. Stało się, stało, a jeszcze więcej może się stać, gdy w gremiach kierowniczych UE zasiądą nieudacznicy z III RP. A w Polsce premierem zostanie Jacek Protasiewicz, też nieudacznik ale za to wizerunkowy.

I w ten sposób pójdziemy wszyscy na dno. I Polska i Europa, uratują się tylko wielcy finansiści, trzymające nas za żołądki koncerny żywnościowe i polityczna klika, pogardzająca ludźmi i ich problemami. Powstanie nowy gender - równość władzy i pieniądza, będą sobie robić na rękę i dawać do łapy. A zwykli ludzie nie będą się buntować, bo zostali obezwładnieni ciepłą wodą w kranie, która cieknie i w Warszawie i w Londynie i w Rzymie. Wszędzie, więc najlepszym lekarstwem na tę nudę jest jakaś imprezka. Ludzie się zbierają, podrygują, wrzeszczą i rozdają buziaki. Jest fajnie, bo głupota jest dobra na wszystko.

 

 

 

 

---------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------

Kubek lemingowy wPolityce.pl hitem sezonu!

Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.

Do nabycia tylko wSklepiku.pl!