Jaka gazeta takie autorytety. Lizut z Wojewódzkim rozmawiają w Newsweeku o... chamstwie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPoityce.pl
fot. wPoityce.pl

Arcyciekawa dyskusja o chamstwie i mediach toczy się na łamach Newsweeka. W cyklu artykułów zatytułowanym „Gdzie jest kultura?” czytamy m. in. rozmowę Mikołaja Lizuta z Jakubem Władysławem Wojewódzkim. Panowie, którzy, jak wynika z tekstu, maja się za dinozaurów polskich mediów roztrząsają m. in. kwestię ataków na Jurka Owsiaka.

Stanowi niby lewackie zagrożenie, bo generuje i dystrybuuje zaufanie, namiastkę solidarności i bezinteresowności, stwarzając tym samym konkurencję dla facetów w czerni. Wyciąga z ludzi dobro, nie obiecując życia wiecznego, ale dając poczucie zwykłej przyzwoitości. No i ten jego metajęzyk spod znaku róbta co chceta. O wiele atrakcyjniejszy dla młodzieży niż „Ojcze nasz”

- chwali Owsiaka Wojewódzki.

Medialni fachowcy doszukują się także podstaw schamienia dziennikarzy. Wojewódzki źródło zjawiska widzi… w sobie.

„Idol” wypowiedział posłuszeństwo telewizyjnej kurtuazji. Do czasów „Idola” gość w telewizji był witany słowiańskim gestem serdeczności i uprzejmości. (…) Ten program pokazał, że bezczelność, skrajna ironia, cynizm czy nawet kontrolowane okrucieństwo szybko stają się dotychczas niedocenianym towarem, na który jest spory popyt. Tak, tak… To ja przyłożyłem do tego rękę i dziś czuję, jak ona powoli ląduje w przepełnionym nocniku. Moja wina. Moja wina. Moja bardzo wielka komercyjna wina

- mówi juror rekordowo wielu programów. Jego przyjaciel, Mikołaj Lizut, też senator polskich mediów („Obaj żyjemy z mediów ponad 20 lat…”) widzi jednak zjawisko szerzej.

Media stają się coraz bardziej egalitarne. Każdy może je tworzyć. Efekt tych przemian jest taki, że byle pętak może obsobaczyć profesora. A język pętaków staje się normą. Dla mnie dojmującym tego przejawem jest prawicowo-kościelne grillowanie Owsiaka. O co im w zasadzie chodzi? (…) Zawiść wynika chyba ze swoiście pojmowanej konkurencji na charytatywnym rynku. (…) No i jest problem, bo kto teraz da kasę na Radio Maryja, na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, na tacę i na portal Karnowskich? Przecież nie tylko chore dzieci i starcy potrzebują szczodrobliwości

- drwi Lizut. Nie sposób się z nim nie zgodzić, to upadek, kiedy "byle pętak może obsobaczyć profesora".

W Polsce ewidentnie padł ład moralny i estetyczny. Rozpoczął się czas dyktatury przemocy. Każdej. Estetycznej, politycznej, światopoglądowej. Jest coś obrzydliwie wspólnego pomiędzy grupą Weekend, braćmi Karnowskimi, „Gazetą Polską Codziennie”, Pudelkiem, Rafałem Ziemkiewiczem i brukowcami. Odwoływanie się do zamkniętych w nas najniższych instynktów. Walenie nieociosanym kijem, byle tylko obudzić śpiącego w nas prymitywa

- dodaje ze znawstwem Jakub Władysław Wojewódzki.

Przypomnijmy, że to dyskusja pod hasłem: „Gdzie jest kultura?”. Odpowiedź nasuwa się sama: gdzieś indziej.

A w ogóle to niezły kwas wyniknął w towarzystwie po tym artykule. CZYTAJ: Wojny w piaskownicy ciąg dalszy. Gwiazdorek TVN atakuje łopatką, tygodnik Lisa oddaje wiaderkiem i kpi ze "stylisty fryzur Wojewódzkiego"

źródło: Newsweek/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych