Chwedoruk: "Donald Tusk wpadł we własne sidła" - nie chciał mówić o polityce, to teraz musi o zimie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Zaplecze premiera zupełnie się pogubiło. Premier albo nie otrzymał odpowiednich informacji, albo odpowiednio wcześniej nie zapędził niższych szczebli do pracy

- komentuje politolog Rafał Chwedoruk kuriozalne zachowanie Donalda Tuska w czasie weekendu, kiedy najpierw nie chciał w ogóle odpowiadać na pytania o zasypane na Lubelszczyźnie wsie, a potem nagle kazał władzom samorządowym natychmiast rozwiązać ten problem.

Politolog nie jest zaskoczony takim obrotem sprawy i taką jakością debaty publicznej.

Mam zresztą wrażenie, że Donald Tusk wpadł we własne sidła

- uważa Chwedoruk, wyjaśniając, że to sama Platforma namawiała Polaków, żeby nie "robić polityki", a zajmować się przyziemnymi sprawami.

przez lata budowała swoją pozycję na znużeniu Polaków polityką jako taką. Jej działacze często kreowali się na osoby spoza światka polityki, a samo ugrupowanie jako niepolityczne. Obywatele zadają więc pytania, jakie PO sama chciała, żeby jej zadawano. Nie są to kwestie polityki przez wielkie "P", ale bliskie im sprawy, jak zaśnieżona gminna droga

- wskazuje przyczyny obecnych kłopotów PO. I dlatego rząd ma to, czego w innych warunkach tak, bardzo chciał.

Debata publiczna toczy się za to wokół kilku zasypanych gospodarstw rolnych gdzieś pod granicą albo jednego kryminalisty

- zamiast o palących problemach Polski, np. o efektach mediacji Tuska w stolicach europejskich w sprawie Ukrainy.

A, że kiedy Donald Tusk

próbuje przejąć kompetencje innych, wypada to jeszcze gorzej

to w związku z tym, trudno dziwić się premierowi, że nie ma ochoty odpowiadać na "głupie" pytania.

Chwedoruk nie uważa jednak, że zima i śnieg "załatwia" Tuska tak, jak to kiedyś powódź dobiła SLD po słynnej wypowiedzi ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, mówiącego bezlitośnie do powodzian, którzy stracili cały dorobek życia, że trzeba było się ubezpieczać.

Skutki wielkiej zimy w wielkich miastach, z których w dużej mierze rekrutuje się elektorat PO, są znacznie mniej dotkliwe niż na prowincji, którą już dawno stracił

- uważa naukowiec Uniwersytetu Warszawskiego, dodając, że dla tego elektoratu takim gwoździem do trumny poparcia byłyby np. dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne.



kim, "Super Express"

 

 

 

----------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę:"Anatomia władzy"

autorzy:Michał Karnowski, Eryk Mistewicz.

Anatomia władzy

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych