To jest ryzyko każdego polityka, każdej osoby, która ma znaną twarz. W moim przypadku to nie jest pierwszy atak, ale tym razem byłem zaskoczony, bo napastnik zaatakował mnie z boku. Bardzo chętnie bym spotkał się z tym panem. Jestem zainteresowany jego motywami
– stwierdził na antenie TVP Info Leszek Miller, doświadczony wczoraj w Sieradzu agresywną nieprzychylnością przeciwników.
Beata Tadla otoczyła skrzywdzonego polityka anielskim skrzydłem, wypytując go niczym mentora o przepis na poprawę politycznego świata. W rozanielony nastrój wprawiła ją widocznie autoprezentacja Leszka Millera, który stwierdził:
Mam, jak pani wie, dosyć twardy język. Staram się oczywiście trzymać go na wodzy, ale czasami, kiedy uznaję, że jestem prowokowany ponad miarę, to nie jestem człowiekiem, który nadstawia drugi policzek. To oczywiste, nie zamierzam w tym względzie się zmieniać.
Jak nikt mnie nie atakuje, to jestem jak aniołek, którego można przytulić i od którego nic złego się nie zdarzy. Zapewniam państwa, że tak jest, jestem człowiekiem łagodnym
- wyznał Miller, choć zastrzegł, że nie może tolerować napaści.
Po tej ckliwej frazie, szef SLD uraczył widzów przydługą opowieścią o tym, jak to nawet najzacniejsi politycy spotkali się w życiu z chamstwem obywateli.
Mam w pamięci sytuację, której nie mogę zapomnieć. Stałem w porcie lotniczym w Gdańsku, a przede mną był Tadeusz Mazowiecki. Sposób w jaki ci młodzi ludzie potraktowali premiera Mazowieckiego był dla mnie niedopuszczalny. Kiedy powiedziałem im: - Panowie, wiecie kto to jest? Odpowiedzieli - tak, wiemy. - To dlaczego każecie zdejmować buty człowiekowi, który ma problem ze schylaniem się? Jedną ręką trzyma spodnie które mu opadają, drugą stara się rozwiązać buty. Powiedzieli - wiemy, że to premier Mazowiecki. - To dlaczego go tak traktujecie? Wtedy usłyszałem. Będzie pan posłem? To niech pan zmieni prawo. I coś w tym oczywiście jest, tylko że różnie można traktować ludzi. I tak sobie pomyślałem - Tadeusz Mazowiecki, który przeżywa coś takiego... Może to jest moment, żeby się nad tym zastanowić
Na ten przydługi obraz szefa SLD, który nie wiedzieć czemu został pozbawiony przez autora puenty, dziennikarka TVP INFO zapytała z zadumą i nieudawaną troską:
Ale dlaczego w Polsce klasa polityczna nie cieszy się ani uwielbieniem ani szacunkiem?
Leszek Miller z powagą męża stanu, odparł że nigdzie w świecie "politycy nie cieszą się specjalnym uwielbieniem", chyba że z polityki odeszli.
Zwykle ci aktualni są traktowani jako gorsi, niż ci, którzy byli. Ja jestem w podwójnej roli, bo jestem byłym premierem i także czynnym politykiem
- odpowiedział szef SLD, sugerując że sprawą oczywistą wyrażane wobec niego wyrazy niechęci.
I nie rzecz we wdrożeniu rozmaitych przepisów. Rzecz w uspokojeniu atmosfery i wywołaniu zachowań, które nie są naładowane emocjami i niepotrzebną agresją
- dodał.
Beata Tadla pytała Leszka Millera także o to dlaczego Jarosław Kaczyński nie przyjął ochrony BOR i dlaczego jego prywatna ochrona opłacana z pieniędzy partii jest tak droga, bo kosztuje ponad milion rocznie.
Być może ta ochrona jest przesadna, bo nie potrzeba aż tylu funkcjonariuszy i środków ostrożności, ale może czasem symboliczna ochrona nie wystarcza, żeby odstraszać potencjalnych agresorów
- powiedział Miller, dodając że to na instytucji państwa spoczywa ocena czy ktoś jest zagrożony czy nie.
Miller potwierdził w dalszej części programu, że Józef Oleksy ze względów zdrowotnych nie wystartuje w wyborach. Za to namówił kandydatkę z Wielkopolski, by była jedynką na tamtejszej liście.
Będzie to pani Krystyna Łybacka, która wreszcie się zgodziła i jestem jej za to bardzo wdzięczny, bo darzę ją wielkim szacunkiem.
- podkreślił Miller, przypominając że to ona jako minister wprowadziła wyprawkę szkolną.
Dopytywany o to, czy SLD ma jakieś polityczne plany wobec Natalii Siwiec, odparł:
Nigdy nie miałem okazji, by rozmawiać z panią Siwiec, ale słyszałem o tym. Traktuję to w kategorii prywatnego żartu
Obiecał, że zorientuje się w temacie i wróci do kwestii.
mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184562-tadla-wpatrzona-w-millera-pyta-o-polityczne-fundamenty-dlaczego-w-polsce-klasa-polityczna-nie-cieszy-sie-ani-uwielbieniem-ani-szacunkiem