„Kliczko to nie Wałęsa. Facet, który jest mistrzem w boksie, nie jest tchórzem”. Andrzej Gwiazda o porównaniu Ukrainy i polskiej transformacji. NASZ WYWIAD

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

wPolityce.pl: Adam Michnik odnosząc się do sytuacji na Ukrainie tłumaczył, że Wiktor Janukowycz powinien mieć takie samo poczucie odpowiedzialności za państwo i naród jak Wojciech Jaruzelski w 1989 roku. Tłumaczył również, że w Polsce doszło do przemian m.in. właśnie dlatego, że strona solidarnościowa miała odpowiedzialnego partnera w osobie Jaruzelskiego. Jak pan ocenia taką radę dla Ukrainy?

Andrzej Gwiazda, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL: Tą wypowiedź trudno komentować. To jest absurdalna konstrukcja myślowa, choć należałoby powiedzieć propagandowa. Wprawdzie Janukowycz i Jaruzelski służą temu samemu panu, to porównywać ich nie sposób. Jaruzelski był ściśle związany z polityką i wykonywaniem poleceń Związku Sowieckiego. A gdy Gorbaczow ogłosił pierestrojkę w 1986 roku, Jaruzelski trzy lata później ogłosił transformację. Robił to za zgodą i na polecenie, jeśli nie Kremla to jakiegoś Kominternu, którego wciąż nie wykryto.

 

Dla wielu Janukowycz był symbolem podporządkowania Ukrainy Rosji. Prezydent nawet po ukraińsku swego czasu zdaje się nie mówił...

Janukowycz pochodzi z Ukrainy wschodniej, gdzie ukraiński już zamarł. On po ukraińsku nie mówił, mówił po rosyjsku. Związek Janukowycza z Rosją jest więc czymś naturalnym, nici są naturalne.

 

Michnik może wzywać do transformacji Ukrainy na polską modłę?

Skutkiem transformacji było zniszczenie całego polskiego przemysłu. Tylko dlatego, że Polacy zaufali zdrajcom, udało się Polskę zniszczyć, jako państwo i zniszczyć jako gospodarkę. Odniesienie tego jednak do Ukrainy w 2014 roku jest aberracją. No chyba, że Michnikowi chodzi o to, by przygotować opinię publiczną do zaakceptowania stanu wojennego na Ukrainie. Jednak jest pewien problem...

 

Jaki?

Kliczko to nie Wałęsa. Facet, który jest mistrzem wagi ciężkiej w boksie, nie jest tchórzem. Parametry nie pasują do siebie. Nie ma co porównywać polskiej historii do sytuacji obecnej Ukrainy. Gdyby nie kult Wałęsy w Polsce, kraju nie udało by się zniszczyć.

 

Dlaczego pan tak sądzi? Polaków zaślepiła ufność w szefa „Solidarności”?

Polacy nie zaufaliby autorom zmian, jak Ukraińcy nie zaufali Janukowyczowi. Tu jest zasadnicza różnica. Ukraińcy widząc, że w państwie źle się dzieje, postanowili bronić państwa. A myśmy pokornie, jak kazali, przyjęli wszystko, uznając, że tak trzeba.

Rozmawiał saż

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych