Co powie Papa? "W przypadku Franciszka mamy do czynienia raczej z zapowiedziami nadania większych uprawnień konferencjom episkopatów"

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Któż nie pamięta wzruszającego przeboju Natalii Kukulskiej: „Co powie tata?” Chociaż piosenkarka wyśpiewała go jeszcze jako dziecko przed prawie trzydziestu laty, to jego refren pasuje jak ulał do naszych oczekiwań związanych z trwającą wizytą polskich biskupów Ad limina Apostolorum w Rzymie. Dlatego na okładce nawiązujemy do tej piosenki, delikatnie parafrazując jej tytuł.

Oczekiwania są wielkie i nierzadko sprzeczne ze sobą. Inne w środowiskach, w których panuje tendencja aby, jak powiedział abp Józef Michalik: „walczyć papieżem Franciszkiem z Kościołem w Polsce”. A inne wśród samych biskupów i milionów wiernych widzących we Franciszku pasterza kochającego Chrystusowy Kościół. Również ten Kościół w Polsce, a może nawet szczególnie ten w Polsce. Jest to przecież Kościół, przez który świat otrzymał tak drogie obecnemu papieżowi orędzie Bożego Miłosierdzia. Z tego Kościoła wyszedł bliski Franciszkowi Jan Paweł II i ten Kościół ciągle należy do kilku najprężniejszych wspólnot religijnych na świecie. Prawie co dziesiąty ksiądz na świecie jest Polakiem!

Skala oczekiwań związanych z wizytą Ad limina podsycana jest także przez nietuzinkowość samego papieża Franciszka. Przyzwyczaił nas, że jego wypowiedzi i zachowania do pewnego stopnia odbiegają często od ustalonych protokołów. Tak może być i tym razem. Jedni nasłuchują wiec jakiejkolwiek papieskiej reprymendy, zwłaszcza dla arcybiskupów Michalika, Jędraszewskiego i Hosera. Chociaż w ostatnich publikacjach jakby spuszczali z tonu, przyznając, że tzw. „Kościół Franciszka” jako przeciwieństwo Kościoła realnie doświadczanego w Polsce istnieje być może tylko w ich wyobraźni. Atmosfera spotkań polskich biskupów z papieżem powinna ostatecznie rozwiać jakiekolwiek mrzonki o wbiciu między nich klina i zakończyć wszelkie insynuacje na ten temat.

Po stronie wiernych świeckich i duszpasterzy jest z kolei wielka nadzieja na pozytywny impuls dla ożywienia w Polsce nowej ewangelizacji. Papież znalazł już na nią skuteczny sposób, a u nas ciągle więcej się o tym mówi, niż robi. Nadzieje rozbudziła dodatkowo wypowiedź rzecznika Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardiego SJ w programie „Miedzy niebem i ziemią” w TVP1:

Myślę, że Franciszek pomoże polskim biskupom oraz Kościołowi w Polsce na nowo rozpocząć przepowiadanie z entuzjazmem Ewangelii.

Impuls z pewnością przyjdzie, bo każde spotkanie z tym papieżem mobilizuje do naśladowania go w ewangelizacyjnym zapale i bezpośredniości. Ale czy będą jakieś szczegółowe wytyczne poza tym, co znalazło się w ostatniej adhortacji „Ewangelii Gaudium”?

Po czasach Jana Pawła II nasz stosunek do Stolicy Apostolskiej jest dość szczególny, żeby nie powiedzieć, że nawet jakoś roszczeniowy. Rozpieścił nas ten papież-Polak i od każdego z jego następców oczekujemy co najmniej tyle samo. Rozumiał to chyba Benedykt XVI, który starał się nawet mówić do nas po polsku. Pewnie jakoś rozumie to również i Franciszek. Jednak pojawiające się oczekiwania, że papież da szczegółowy program na najbliższe lata dla Kościoła w Polsce jest chyba trochę na wyrost. W pewnym sensie jest to próba sublimacji naszych pragnień silnego przywództwa w Kościele. W przypadku Franciszka mamy jednak do czynienia raczej z zapowiedziami decentralizacji administracji kościelnej i nadania większych uprawnień konferencjom episkopatów.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na mało podkreślane okoliczności tegorocznej wizyty Ad Limina. Otóż po raz pierwszy od lat wszyscy biskupi polscy będą uczestniczyć w niej w tym samym terminie. Osiem rzymskich dni będzie dla nich niepowtarzalną okazją nie tylko do spotkań z papieżem i odwiedzin w watykańskich kongregacjach, ale również do wspólnej modlitwy przy grobach apostołów, grobie bł. Jana Pawła II i w najważniejszych dla Kościoła bazylikach. Będzie to też okazja do wielu rozmów i przyglądania się sobie nawzajem, tam – w sercu Kościoła, przed planowanymi na 12 marca wyborami nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Oby ich tam Duch Święty natchnął. Ten wybór, który też będzie jednym z owoców Ad limina, naznaczy bowiem styl pracy Kościoła w Polsce na najbliższe dziesięciolecie. O wiele mocniej naznaczy, niż znaczyła go przez dwie kadencje osobowość abp Józefa Michalika. Bo czasy, oraz rzeczywistość społeczna i kościelna, w której będzie dział nowy przewodniczący będą sprzyjać wyraźniejszemu przewodnictwu.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych