Słomka: „Czarna Owca” WSI? „Aleksander Makowski vel Aleksander Stępiński może być konfabulantem, a gen. Marek Dukaczewski powinien straszyć w rezerwatach postkomunizmu”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot: youtube / Aleksander Makowski oraz Vincent V. Severski
fot: youtube / Aleksander Makowski oraz Vincent V. Severski

Nowy „J-23” Aleksander Makowski vel Aleksander Stępiński może być konfabulantem, a gen. Marek Dukaczewski powinien straszyć w rezerwatach postkomunizmu. To w wielkim skrócie ocena byłych wojskowych służb specjalnych należąca do onegdaj ważnego polityka SLD Zbigniewa Siemiątkowskiego i zmarłego niedawno posła PO Konstantego Miodowicza.

Dyskusja o likwidacji WSI rozgorzała na nowo w związku z nachalnym promowaniem „wywiadu-rzeki” Makowskiego z Pawłem Reszką i Michałem Majewskim, pt. "Zawód: szpieg".

Promowaną książkę wydało wydawnictwo Czarna Owca należące onegdaj do Jacka Santorskiego - członka Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów. Aktualnie jest on współwłaścicielem z Dominiką Kulczyk-Lubomirską (córka Jana Kulczyka) grupy Firm Doradczych VALUES.

Warto wspomnieć, że w 2004 roku okazało się, że Jan Kulczyk jest zamieszany w Aferę Orlenu*. W ramach pracy Sejmowej Komisji Śledczej ujawniono, że Jan Kulczyk miał ogromny, niewspółmierny do liczby posiadanych akcji, wpływ na działanie i obsadzanie kluczowych stanowisk w PKN Orlen oraz to, że uczestniczył w spotkaniach z rezydentem KGB/FSB w Polsce Władimirem Ałganowem.

Dla kogo i za co Trybunał Stanu?

Wracając do WSI. Jako były poseł wiem, że te służby w pierwszych kadencjach Sejmu RP odmawiały dostępu do informacji o swojej działalności. Wielokrotnie przedstawiciele tej służby ostentacyjnie lekceważyli wezwania sejmowych komisji. W tym kontekście warto zastanowić się nad wieloma aferami dotyczącymi przetargów organizowanych przez MON czy prowokacją dotyczącą usunięcia ministra Romualda Szeremietiewa. Iluzoryczność ochrony wywiadowczej Wojska Polskiego wzrasta jeśli się zważy, że WSI nie przeszły żadnej lustracji czy dekomunizacji mimo ścisłej współpracy z KGB czy GRU.

Raport o likwidacji WSI autorstwa Antoniego Macierewicza był ważnym elementem ujawniania opinii publicznej nielegalnych działań postkomunistów i ich zauszników. To Antoni Macierewicz w tym dokumencie potwierdził, że 50% akcji WSI dotyczących partii politycznych było skierowanych przeciwko KPN.

To, że jacyś agenci wywalczyli w sądach odszkodowania za ujawnienie ich nazwisk w raporcie nie jest niczym dziwnym. Sądownictwo III RP wsławiło się bowiem „moralną odpowiedzialnością za korupcję”, „pobiciem kulą karabinową ze skutkiem śmiertelnym”, bezkarnością komunistycznych zbrodniarzy Wojciecha Jaruzelskiego czy Czesława Kiszczaka oraz ustalaniem terminów rozpraw na telefon. Trudno uznać, że potwierdzić miałoby ustalenia z raportu Macierewicza!

Tymczasem jeśli prawdą jest, że postawiono zarzuty za więzienia CIA Zbigniewowi Siemątkowskiemu, to czas zadać pytanie kiedy za wydanie zgody na tego typu więzienia z pominięciem parlamentu odpowie przed Trybunałem Stanu Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski. Nad tym warto debatować!

Czarna Owca zwalcza „opium dla ludu”?

Wydawnictwo Czarna Owca zajmuje się nie tylko promowaniem agenta komunistycznych służb. Poseł Izabela Kloc z PiS w niedawnym zawiadomieniu do prokuratury pisze: "W polskich księgarniach pojawiły się książki promowane jako „pomoce edukacyjne” dla dzieci. Książki te są wydawane przez wydawnictwo Czarna Owca – „Wielka Księga Siusiaków”, „Wielka Księga Cipek”, „Duża Księga Aborcji”.

Są one obsceniczne, wulgarne, deprawujące. Noszą znamiona pornografii. Prócz demoralizujących treści, (rozpowszechniających praktyki homoseksualne, rozwiązłość, patologiczny model rodziny), obraziły i zraniły nasze uczucia religijne. Matka Boża przedstawiana jest jako molestująca seksualnie małego Jezusa. W innym miejscu Jezus jest przedstawiany nago na krzyżu, jako naga kobieta”.

Dorobek wydawnictwa w walce z „leninowskim opium” uzupełnia promowanie opinii o ks. Jerzym Popiełuszce za pośrednictwem współczesnego „J-23”. Aleksander Makowski stwierdza we fragmencie publikacji „Zawód: szpieg”, cyt. „(...) według mnie sprawa była prosta. Grzegorz Piotrowski z podwładnymi rozpracowywali księdza. Uważali, że ma on jakąś cenną informację. Taką, która absolutnie pomoże im w karierze. Na przykład gdzie ukrywa się Zbigniew Bujak albo coś w tym stylu. Doszli do wniosku, że sobie z księdzem porozmawiają" - uważa. Co stało się dalej? "Chcieli Popiełuszkę zastraszyć, licząc na to, że pęknie. No i wszystko wyrwało im się spod kontroli. Zaczęli z nim rozmawiać, używając, nazwijmy to delikatnie, wzmocnionych technik przesłuchania. Ale nie każdy potrafi to robić. Tego jednak trzeba się nauczyć. Oni nie bardzo wiedzieli co i jak. Próbowali go straszyć, a on powtarzał: 'Nic nie powiem'. Więc zaczęli go szturchać, popychać, w końcu bić. Zagrały emocje i zwyczajnie go zabili”.

Agent bezczelnie deprecjonuje zlecone przez komunistów zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki do indywidualnej akcji oprawców. Gdyby mógł skutecznie promować w mediach termin „nieznani sprawcy”… Takie ... „czarne owce”!

Adam Słomka

Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,

poseł na Sejm RP (1991-2001)

* Druk nr 4430 - Sprawozdanie Komisji Śledczej do zbadania zarzutu nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen S.A. oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych (d. UOP) do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków Zarządu PKN Orlen S.A.

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych