Handel ludźmi nadal kwitnie w Nigerii. W syndykat handlarzy najprawdopodobniej zaangażowane są osoby z nigeryjskiego rządu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

6 z 10 osób, które są dziś przedmiotem handlu jest Nigeryjczykami, a handel dziećmi to trzecie najczęściej spotykane przestępstwo w Nigerii, zaraz po oszustwach finansowych i handlu narkotykowym.

Reporterka śledcza, Tobore Ovuorie, przeprowadziła wielomiesięczne śledztwo dotyczące handlu kobietami w tym kraju, a także handlu organami. Śledztwo okupiła utratą przyjaciela. Ona sama została ciężko pobita, ale na szczęście żyje. W całej jej historii najbardziej bulwersuje fakt, że ten miliardowy biznes, pełen ludzkiego cierpienia, odbywa się pod całkowitym nadzorem skorumpowanych policjantów.

Raport z dziennikarskiego śledztwa Tobore Ovuorie trafił do kilku organizacji zajmujących się m.in prawami kobiet, a także został opublikowany w holenderskim tygodniku, Zam Chronicles.

W raporcie zwraca uwagę fakt, że kobiety, które przestawały mieć tzw. wzięcie jako prostytutki, były poddawane badaniom, a następnie mordowane dla pozyskania organów. Co ciekawe, w tym aspekcie jest odniesienie do Kosowa i tamtejszej sieci handlarzy ludzkimi organami. O procederze w swoim czasie pisał w specjalnym raporcie senator Dick Marty po wszczęciu śledztwa przez Radę Europy. Zarzucił on w nim udział nawet premierowi Kosowa Hashimowi Thaciemu.

Tobore Ovuorie wykazuje w swoim raporcie powiązania o znaczeniu globalnym, a ludzie dokonujący tych strasznych czynów mogą czuć się bezpiecznie, gdyż w syndykat handlarzy najprawdopodobniej są zaangażowane osoby z nigeryjskiego rządu.

Blisko 3 lata temu Guardian w swoim artykule "Nigerian 'baby farm' raided" ujawnił fakt funkcjonowania w Nigerii ludzkich farm, na których przetrzymywano ciężarne nastolatki. Zaraz po porodzie noworodki zabierane były ich matkom. Dzieci sprzedawano bogatym parom z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Ceny w zależności od płci dziecka wynosiły około 6,4 tys. dolarów. Artykuł został został następnie dołączony do raportu UNESCO.

Wcześniej o podobnym procederze mówiono tylko w kontekście byłej Jugosławii. Rzekomo kosowscy Albańczycy utworzyli w pobliżu granicy z Albanią specjalne obozy w których "hodowali" ludzi dla narządów.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych