Tomasz Poręba: „Dymisja ukraińskiego premiera to krok w dobrym kierunku. Ale Majdan żąda wcześniejszych wyborów i podpisania umowy z UE” NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/epa
PAP/epa

wPolityce.pl: Parlament Ukrainy anulował dziś większość tzw. ustaw dyktatorskich, ograniczających m.in. prawa obywateli do demonstracji, a premier Mykoła Azarow podał się do dymisji. To koniec kryzysu politycznego na Ukrainie?

Tomasz Poręba, europoseł PiS: Na pewno jest to krok w dobrym kierunku. Czy to oznacza jednak, że kryzys jest zażegnany? Na pewno nie. To będzie zależało od tego jak się potoczą dalsze negocjacje między władzą a opozycją, ponieważ musi powstać nowy rząd. Negocjacje te mają kluczowe znaczenie. Majdan bowiem trwa i konsekwentnie domaga się dymisji Janukowycza, rozpisania wcześniejszych wyborów i podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Dla protestujących dymisja Azarowa i cofnięcie ustaw to dopiero początek. Oni stawiają bardzo twarde warunki i wokół nich będzie się toczyła dalsza gra.

 

Trudno sobie wyobrazić, by Janukowycz zgodził się ustąpić. Dymisja Azarowa wygląda raczej na taktykę załagodzenia napięcia, gest, który władzę

Janukowycz może i nie ustąpi, ale nie wykluczone, że zgodzi się na przeprowadzenie wcześniejszych wyborów prezydenckich. Zamiast jak planowano, w 2015 r., jeszcze w tym roku. Wówczas powstanie szansa na zmianę władzy.

 

Janukowycz proponował opozycji w ramach kompromisu udział we władzy, m.in. pozycję premiera liderowi opozycyjnej partii Batkiwszczyna Arsenji Jaceniukowi. Odmówił. Słusznie?

Słusznie, bo to była pułapka. Chodziło o to, by podzielić opozycję. Ta jednak ma świadomość, że Janukowycz słabnie. Próby przejmowania przez demonstrantów kontroli nad podlegającą prezydentowi administracją obwodową podejmowane są już także we wschodnich regionach kraju, uważanych dotychczas za jego bastion. Janukowycz jest więc zmuszony negocjować z opozycją i ona dobrze o tym wie. Gra więc o całą pulę, o wcześniejsze wybory, o dymisję prezydenta.

 

Po tym jak na Majdanie padły strzały, zginęli ludzie, pojawiły się głosy, że to już koniec, że Janukowycz przekroczył Rubikon i nie może już być mowy o integracji z UE. Czy furtka do Europy jest dla Ukrainy wciąż otwarta czy otworzy się dopiero w chwili, gdy ukraiński prezydent zejdzie ze sceny ?

Przewodniczący Rady UE Herman van Rompuy i inni unijni politycy powtarzają cały czas, że oferta dla Ukrainy wciąż leży na stole. To co zrobiły władze w Kijowie, każąc strzelać do swoich obywateli, bez wątpienia mocno nadszarpnęło relacje z Brukselą. Jednak wciąż widać światełko w tunelu. Jeśli odbędą się wcześniejsze wybory prezydenckie i wygra je opozycja, to moim zdaniem umowa stowarzyszeniowa z UE zostanie ostatecznie podpisana.

 

Pozostaje pytanie, co zrobi Rosja, trzeci gracz w tej grze. Kreml udzielił Ukrainie kredytu w wysokości 15 mld. dolarów, część pieniędzy już popłynęła do Kijowa. Moskwa po prostu spisze je na straty i zaakceptuje klęskę?

Jeśli cokolwiek ma się zmienić na Ukrainie, to musi się to stać właśnie teraz. Moim zdaniem Rosja nie podejmie żadnych działań, ponieważ nie leży to w jej interesie kilkanaście dni przed rozpoczęciem igrzysk zimowych w Soczi. To byłoby dla niej bardzo niekorzystne wizerunkowo. Jest to więc absolutnie idealny moment dla proeuropejskich ruchów na Ukrainie. Teraz, albo nigdy.

 

Jaki udział w procesie zmian na Ukrainie powinny wziąć polski władze, polska dyplomacja? W obecnej chwili na pierwszej linii frontu jest Unia Europejska..

Polskie władze, a przede wszystkim polska dyplomacja powinna porzucić koncepcję siedzenia cicho, którą jak dotąd realizowała w tej kwestii. Polska wykazała się wyjątkowo bierną postawą wobec kryzysu na Ukrainie, licząc, że Bruksela to załatwi. To wielki błąd! Unia Europejska funkcjonuje bowiem w taki sposób, że wszystkie decyzje są podejmowane pod wpływem konkretnych państw, które są zainteresowane danymi wydarzeniami. To jest w tej chwili bardzo dobry moment na to, byśmy tą sprawę, kryzys polityczny na Ukrainie, postawili bardzo mocno na forum europejskim. Możemy i powinniśmy się domagać powołania szczytu UE poświęconego wyłącznie Ukrainie. My, europosłowie, będziemy się z naszej strony domagać uchwalenia przez PE rezolucji twardo potępiającej władze w Kijowie i domagającej się jak najszybszego rozwiązania konfliktu na Ukrainie.

 

Rozmawiała Aleksandra Rybińska

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych