Bezrobocie w Polsce jest na poziomie takim jakie mieliśmy zanim Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Z tym, że jednocześnie poza granicami kraju pozostaje na tzw. tymczasowej emigracji blisko 2,2 miliona Polaków, którzy we własnym kraju nie widzą już szans na godne życie. Zadłużenie zagraniczne Polski jest większe o jakieś 100 miliardów złotych niż wartość majątku trwałego należącego do Skarbu Państwa. Z demograficznym tsunami zbliża się katastrofa ZUS, w służbie zdrowia panuje chaos, rośnie biurokracja, rosną podatki, które drenują przede wszystkim kieszenie najbiedniejszych, nasza armia wynajmuje firmy ochroniarskie do ochrony obiektów wojskowych, bo sama nie jest w stanie przeszkolić i wyposażyć wartowników, a nasi rodzimi eurofanatycy z koalicji i opozycji, z gazety bardziej wyborczej i tej bardziej polskiej zachwyceni są rewolucją na Ukrainie. Tym, że naród ukraiński powstał i z koktajlem Mołotowa stanął na barykadach.
Polska, zwariowaliście?!
– można krzyknąć za „orkiestrowym” klasykiem. Nie potraficie zadbać o własny kraj, nie potraficie zadbać o to, aby tutaj w kraju Polakom żyło się lepiej, aby nie chcieli wyjeżdżać z „zielonej wyspy”, a bierzecie się za oferowanie lepszego świata innym narodom. Rewolucyjny szał od prawa do lewa.
Eurofanatycy mówią bowiem tym samym językiem, posługują się tymi samymi argumentami.
Adam Michnik (Gazeta Wyborcza):
Nie bacząc na skomplikowaną historię stosunków polsko-ukraińskich, dzisiaj prawie cała Polska potrafiła stanąć po stronie Ukrainy. Z wyjątkiem jakichś marginalnych, skrajnie ONR-owskich sił, które de facto są prorosyjskie.
Piotr Lisiewicz (Gazeta Polska):
Liderzy RN politycznie stoją więc po tej samej stronie, co atakujące protestujących na majdanie janukowyczowskie „tituszki”.
Te same prymitywne „argumenty” i te same obelgi pod adresem tych, którzy nie wykazują się rewolucyjnym entuzjazmem. „Warto bić się, a nawet dać się zabić za to, by być częścią Zachodu” – odpływa już Piotr Lisiewicz. Człowieku, jakiego Zachodu? Tego który ma zalegalizowaną aborcję? Tego, który legalizuje „małżeństwa” homoseksualne? Czekam, kiedy Piotr Lisiewicz pomaszeruje w Paradzie Równości, bo skoro warto być „częścią Zachodu” to warto w takim razie brać przykład chociażby z ambasadorów krajów zachodnich, którzy w Polsce naszą „rodzimą” paradę homoseksualistów aktywnie popierają ingerując w ten sposób w wewnętrzne sprawy naszego kraju.
Piotr Lisiewicz w tekście „Wszechpolskie tituszki” wali na odlew:
Kto w chwili, gdy Ukraińcy walczą o oderwanie się od rosyjskich wpływów i tym samym osłabienie Rosji, nagle nabiera ochoty, by opowiadać o wszystkich (prawdziwych) minusach UE oraz o UPA, prowadzi działalność antypolską. Liderzy Ruchu Narodowego, którzy atakują Polaków wspierających majdan, zarzucają im „romantyzm” oraz „amok”. Jest odwrotnie: to racjonalna walka o polskie interesy. Wbrew mętnej, irracjonalnej, ślepej, „giertychowej” ideologii. Liderzy RN politycznie stoją więc po tej samej stronie, co atakujące protestujących na majdanie janukowyczowskie „tituszki”.
Pisze to dziennikarz Gazety Polskiej, tej samej, która 11 listopada 2013 roku opuściła Warszawę ponieważ według słów redaktora naczelnego tej gazety „Władza zaplanowała coś co pachnie gigantyczną prowokacją” . Rewolucja na Ukrainie, która rzeczywiście pachnie gigantyczną prowokacją, kolejną wywołaną na świecie przy pomocy zewnętrznych sił i pieniędzy, już nagle nie przeszkadza, nie wydaje się groźna.
I z jednej strony nagle ci, którzy tak są czujni na wszelkie symbole faszyzmu, którzy Polaków potrafią nazywać faszystami, nagle akceptują nazistowską symbolikę wśród rewolucjonistów z Majdanu i wspierają taką rewolucję ze wszystkich sił. I podobnie dzieje się z „prawej” strony gdzie dziennikarze czujni na prowokacje, ale także którzy jeszcze nie tak dawno przed kamerami telewizji ze zgorszeniem pokazywali nalepki przywiezione z Węgier z symboliką SS, dziś biegają po Majdanie i ani im, ani ich naczelnym ta symbolika już nie przeszkadza.
W niedzielę razem z Bartoszem Józwiakiem prezesem Unii Polityki Realnej wracaliśmy ze spotkania we Wrocławiu. Po drodze zabraliśmy zziębniętego autostopowicza, który przemieszczał się w ten sposób, bo nie stać go było na bilet autokarowy. Ojciec czwórki dzieci, który miesięcznie, pracując w jednym ze sklepów sieci hipermarketów, zarabiał 700 zł. Nie mówił o tym co się dzieje na Ukrainie, nie mówił o nadziejach związanych z wejściem Ukrainy do Unii, nie stanął razem z całą Polską, jak to sobie w cudownej wizji zobaczył Adam Michnik, po stronie Ukrainy. Mówił o dramatycznie niskiej stawce godzinowej za swoją pracę, o tym że złożył w wielu miejscach CV, o wyjeździe z kraju za chlebem.
Mówcie więc sobie, że ci, którzy waszej rewolucji nie wspierają to „wszechpolskie tituszki”, „skrajnie marginalne ONR-owskie siły” prowadzące „działalność antypolską”, które są „de facto są prorosyjskie”. Po mnie gadka eurofanatyków już dawno spływa, bo coraz więcej Polaków widzi, zaglądając do swoich portfeli, jak w rzeczywistości wygląda ten raj Unii Europejskiej w którym tkwimy od 10 lat.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/184217-euroszalenstwo-coraz-wiecej-polakow-widzi-zagladajac-do-swoich-portfeli-jak-w-rzeczywistosci-wyglada-ten-raj-unii-europejskiej-w-ktorym-tkwimy-od-10-lat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.