Legendarny amerykański koszykarz Dennis Rodman udał się na początku stycznia do Korei Północnej, na urodziny północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una. Ponieważ zabrał ze sobą szereg luksusowych prezentów, może mieć teraz poważne kłopoty. Departament skarbu USA wszczął wczoraj przeciwko niemu śledztwo, pod podejrzeniem złamania międzynarodowych sankcji nałożonych na reżim w Phenianie.
Według departamentu skarbu rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ nr. 1718 i 2094, uchwalone w 2006 r. i 2013 r., zakazują importu luksusowych towarów do Korei Północnej. A Rodman, udając się 8 stycznia na uroczystości z okazji 31 urodzin północnokoreańskiego dyktatora, zapakował do walizki imponujący asortyment luksusowych gadżetów: whisky marki Jameson o wartości kilkuset dolarów, włoski garnitur, europejski kryształ, kilka futer, torebkę marki Mulberry dla żony Kim Dzong Una, Ri Sŏl Ju. Wartość prezentów: ponad 10 tys. dolarów.
Michael Spavor, konsultant biznesowy z Pekinu, który pomógł zorganizować wizytę Rodmana w Phenianie, wrzucił zdjęcie na Twittera, na którym była gwiazda NBA dumnie prezentuje kilka butelki wódki swojej własnej marki (Bad Ass Vodka), które przywiózł Kimowi.
Prezenty te są nie tylko w złym guście, ale mogą Rodmanowi przysporzyć kłopotów natury prawnej. Jak twierdzi departament skarbu USA oprócz wyżej wymienionych rezolucji ONZ, koszykarz złamał także amerykańskie prawo, tzw. ustawę IEEPA z 2010 r., która „zabrania obywatelom USA wwozić bądź wywozić luksusowe towary z Korei Północnej”. Biuro ds. terroryzmu i wywiadu finansowego (TFI) Departamentu Skarbu wszczęło przeciwko niemu śledztwo.
Luksusowe towary to w świetle ustawy m.in. : futra, biżuteria, zegarki, luksusowe samochody, jachty, dywany, perfumy, alkohole i tytoń. Inaczej mówiąc: nie wolno wozić ze sobą ani „Bad Ass Vodka”, ani drogich skórzanych torebek. Jego głupota może Rodmana drogo kosztować. Kara przewidziana za złamanie sankcji to milion dolarów i do 20 lat więzienia. Władzę w Waszyngtonie mogą też zamrozić jego konta i skonfiskować jego majątek, chociaż to mało prawdopodobne.
Rodman kilka dni temu udał się do jednej z klinik w New Jersey, na odwyk alkoholowy. Według jego agenta rozpił się z powodu „ogromnej medialnej presji”.
Dennis wrócił z Korei Północnej w bardzo złym stanie emocjonalnym. Presja wywierana na niego, by stał się politycznym macherem, wykończyła go. Strasznie się rozpił
- twierdzi Darren Prince.
Rodman odwiedził Koreę Północną na zaproszenie Kim Dzong Una. Zabrał ze sobą szereg byłych zawodników NBA, by uruchomić proces, który nazwał „koszykarską dyplomacją”. Szybko się jednak rozczarował.
To były stresujące dni. Mój sen o dyplomacji koszykarskiej szybko się rozpadł
- tłumaczył po powrocie.
Amerykańscy politycy i eksperci obeszli się z nim jeszcze surowiej.
To nie dyplomacja, tylko głupota. Wizyta Rodmana odciągnęła tylko uwagę od prawdziwych problemów trapiących Koreę Północną, jak notoryczne łamanie praw człowieka. To nie dyplomacja pingpongowa, tylko dyplomacja jojo. Czyli dyplomacja prowadzona przez kupę jojo na sznurku
- oświadczył były koordynator ds. Korei Płn. W departamencie Stanu David Asher.
Ryb/Foreign Policy/The Daily Beast
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183943-prezenty-dla-kim-dzong-una-moga-rodmana-drogo-kosztowac-departament-skarbu-usa-zbada-czy-koszykarz-zlamal-sankcje-nalozone-na-phenian?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.