Uczczono pamięć ofiar katastrofy w Mirosławcu. "Prawdziwym dziedzictwem śmierci naszych przyjaciół i kolegów musi być troska o to, by służba wojskowa była bezpieczna"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wiew2 / Wikimedia Commons
Fot. Wiew2 / Wikimedia Commons

20 białych i czerwonych zniczy zapłonęło w czwartek wieczorem przed pomnikiem upamiętniającym katastrofę samolotu C-295 w Mirosławcu. W uroczystości wziął udział dowódca generalny gen. broni Lech Majewski - poinformował ppłk Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

W szóstą rocznicę katastrofy wojskowego transportowca, pamięć 20 tragicznie zmarłych - czteroosobowej załogi i 16 oficerów wracających z konferencji bezpieczeństwa lotów z Warszawy - uczciły rodziny, delegacje Dowództwa Generalnego RSZ i jednostek wojskowych oraz przedstawiciele władz samorządowych. Żołnierze, bliscy, przyjaciele, harcerze, uczniowie i funkcjonariusze złożyli przed lotniczym obeliskiem wieńce, zapalili znicze. Kompania honorowa oddała potrójny salut, a poczty sztandarowe pokłoniły się sztandarami.

Ta uroczystość pokazuje, że prawdziwym dziedzictwem śmierci naszych przyjaciół i kolegów musi być troska o to, by służba wojskowa była bezpieczna. Albowiem bezpieczeństwo nikomu nie zostało dane raz na zawsze. Naszym żołnierskim i obywatelskim obowiązkiem jest zrobić wszystko, aby zdarzenia podobne do tych z Mirosławca i Smoleńska nigdy więcej się nie powtórzyły

- powiedział gen. Majewski.

Zapewnił, że na szkoleniach i ćwiczeniach w wojsku, oprócz przekazywania wiedzy i doświadczeń kładzie się nacisk na osobistą odpowiedzialność każdego dowódcy, żołnierza i pracownika za bezpieczeństwo służby oraz pracy. Generał podkreślił, że od prawie czterech lat takie działanie przynosi pożądane skutki - w wojskowym lotnictwie nie wydarzyła się kolejna katastrofa lotnicza.

Zwracając się do rodzin ofiar katastrofy generał zapewnił, że należą one do wielkiej wojskowej rodziny i zawsze mogą liczyć na wsparcie oraz pomoc żołnierzy, szczególnie w lotniczych mundurach. Po capstrzyku generał Majewski w domku pilota na mirosławieckim lotnisku spotkał się z wdowami po lotnikach.

Uroczystość upamiętniająca ofiary katastrofy odbyła się również w 8. Bazie Lotnictwa Transportowego, do której należał rozbity samolot (o numerze 019). Lotnicy z krakowskich Balic złożyli wieńce i zapalili znicze pod tamtejszym pomnikiem.

Wojskowy samolot transportowy CASA C295 rozbił się wieczorem 23 stycznia 2008 r. przy podejściu do lądowania w Mirosławcu. Maszyna miała na trasie Warszawa-Powidz-Poznań-Mirosławiec-Świdwin-Kraków rozwieźć uczestników konferencji bezpieczeństwa lotów Sił Powietrznych.

Badająca wypadek komisja ustaliła, że do katastrofy przyczyniły się niewłaściwy dobór załogi i błędy popełnione przez pilotów, w tym brak obserwacji przyrządów  pokładowych i niewłaściwe manewry, wynikające z utraty orientacji przestrzennej. Na lotnisku nie działał wówczas system precyzyjnego naprowadzania ILS, a załoga samolotu i personel naziemny posługiwały się różnymi jednostkami ciśnienia i wysokości. Po katastrofie stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ówczesnego ministra obrony - za decyzje, które do niej doprowadziły. Wojskowy sąd w Warszawie, po otrzymaniu zamówionej opinii biegłych, ma wkrótce wznowić proces kontrolera lotów, oskarżonego o nieumyślne niedopełnienie obowiązków.

 

PAP/mall

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych