"Gazeta Polska" wygrała proces i nie musi przepraszać Milana Suboticia, byłego sekretarza programowego TVN. Poszło o informację, że był agentem WSI

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

"Gazeta Polska" nie musi przepraszać byłego sekretarza programowego TVN Milana Suboticia za podanie, jakoby był agentem Wojskowych Służb Informacyjnych i miał wpływ na program TVN z 2006 r., gdzie ujawniono nagrania rozmów Renaty Beger z politykami PiS.

sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie oddalił pozew Suboticia wobec autorki tekstu Katarzyny Hejke oraz naczelnego "GP" Tomasza Sakiewicza. Subotić może się odwołać.

Sąd uznał, że pozwani dochowali należytej rzetelności, bo informacje o Suboticiu czerpali z "wiarygodnych źródeł"; opisał je także ujawniony w 2007 r. raport z weryfikacji WSI. Sąd zaznaczył, że był to dokument urzędowy.

W październiku 2006 r., w artykule pt. "WSI na wizji", "GP" napisała, że Subotić doradzał przy akceptacji programów publicystycznych TVN, m.in. programu "Teraz My" (gdzie ujawniono "taśmy Beger") oraz że od 1984 r. współpracował z wojskowymi służbami PRL, a od 1993 r. - z WSI.

Subotić przyznał się do kontaktów z wywiadem wojskowym PRL, zaprzeczał zaś, by był agentem WSI oraz by manipulował programem TVN. Pozwał "GP", żądając przeprosin. Mówił, że raport z weryfikacji WSI bezpodstawnie wymienia go jako agenta WSI. Także władze stacji zapewniały, że Subotić nie miał wpływu na program z "taśmami Beger". "GP" wnosiła o oddalenie pozwu, argumentując, że napisała prawdę.

Sąd uznał, że brak jest podstaw do uwzględnienia pozwu, gdyż - jak mówiła sędzia Janina Dąbrowiecka:

pozwani nie sugerowali by powód nadal współpracował z WSI". Według sądu "GP" nie sugerowała też by WSI miały wpływ na program o "taśmach Beger".

Sędzia przyznała, że w 2012 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie nakazał MON przeprosić Suboticia (za to, że raport WSI opisał go jako ich agenta). Dodała zarazem, że wszystko to wydarzyło się już po artykule "GP".

Jednocześnie sędzia podkreśliła, że raport - sygnowany przez szefa komisji weryfikacyjnej WSI Antoniego Macierewicza, a ujawniony 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - jest dokumentem urzędowym. Dodała, że "nikt go nie uchylił, a jego treść nie została zmieniona".

Slaw/ PAP

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych