Wałęsa wie, o czym rozmawiali bracia Kaczyńscy tuż przed katastrofą: "Czy przymuszać do lądowania, czy nie (...) a nie zdrowie matki"

lechwalesa.blip.pl
lechwalesa.blip.pl

Lech Wałęsa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówi o… właściwie głównie o sobie, ale czy to jeszcze kogoś zaskakuje? To akurat nie, ale dzika pasja z jaka atakuje Ś.P. Lecha Kaczyńskiego jest porażająca. Wałęsa udowadnia, że tryby przemysłu pogardy nie ustały ani na chwilę. Były prezydent mówi:

O ostatniej rozmowie braci Kaczyńskich 10 kwietnia 2010 roku:

Kiedy generałowie i piloci nie chcieli zgodzić się na wykonanie polecenia, mieli poważniejsze rzeczy do rozmowy. Czy lądować, czy nie? Czy przymuszać do lądowania, czy nie. Takie sprawy musiały być poruszane w tej rozmowie, a nie zdrowie matki. Niech treść tej rozmowy w końcu zostanie opublikowana. Poznamy odpowiedzialność ludzi za katastrofę i dowiemy się, kto ponosi winę za tragedię.

 

O tym, jaką rolę Smoleńsk odegra w kampaniach wyborczych:

Smoleńsk jeszcze się nie wypalił, bo PiS i jego medialne przybudówki umiejętnie to rozgrywają, podsycają, mieszają ludziom w głowach. Katastrofa będzie w kampanii odgrywała dużą rolę. Niektórym wciąż łatwiej walczyć o władzę przeszłością, agentami, katastrofą, bo to prostsze i nie wymaga większego przygotowania. Mali ludzie wciąż żyją przeszłością, którą chcą zmieniać i fałszować. Smoleńsk jeszcze długo będzie się palił.

 

O tym, czy wystartowałby do Europarlamentu:

Nie, ja mam swoją wizję. W Parlamencie Europejskim nie mógłbym realizować swojej koncepcji politycznej. Musiałby mieć swoją partię, struktury, większe zaplecze.

 

O tym, dlaczego do PE chce dostać się wiele znanych osób:

Pszczoły lecą do miodu. Perspektywa jest kusząca. Ale mówiąc poważnie, do Brukseli powinniśmy wysłać ludzi doświadczonych, mądrych i potrafiących dyskutować. (…) Na początku było słowo i trzeba do PE posyłać ludzi, którzy potrafią słowem dyskutować, walczyć, wykłócać się, strajkować, sprzeczać się, żeby później na nowym porządku budować nowy europejski ład. Inaczej Unia Europejska nie wyjdzie nigdy z kryzysu. (…) W pojedynkę tylko bym się szarpał w Brukseli. Wciąż chciałbym coś zrobić dla Polski. Ale już nie mam tyle siły. Wyszarpałem się w swoim życiu maksymalnie. W polityce nie jestem dla kariery

 

O tym, dlaczego prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego jest oceniana lepiej, niż jego:

O taką demokrację w Polsce walczyłem, żeby ludzie mogli dowolnie oceniać innych i mówić, co myślą. Przykre, że Kwaśniewskiego stawiają wyżej, ale co poradzę.(…) Ale nie obrażam się na rodaków. Może jednak historia jeszcze wyda swoje oceny, a mnie wystarcza zwycięstwo, którego osiągnęliśmy na drodze pokojowej. I to takie zwycięstwo, że nawet komuniści uwierzyli w demokrację i kapitalizm...

 

O tym, czy Jarosław Kaczyński przeciwstawi się Bronisławowi Komorowskiemu w wyborach prezydenckich:

Jak Kaczyński czuje się silny, to niech stanie z Komorowskim na ubitej ziemi. Ale on się boi, bo wie, że Komorowski go zmiażdży. Z takim poparciem społecznym i zaufaniem nikt nie powstrzyma Komorowskiego przed druga kadencją. Kaczyński zbłaźniłby się w wyborach prezydenckich. Dlatego PiS wystawi kogoś innego.

 

O tym, czy Donald Tusk dobrze rządzi Polską:

Tusk sobie radzi, chociaż atakowany jest z każdej strony i za wszystko. Widzę w tym dużą sprawność i spryt. Ma coraz mniej wpadek. Nie ośmiesza Polski zagranicą.

 

O tym, dlaczego chce zakazać sprzedaży książki Sławomira Cenckiewicza „Wałęsa - człowiek z teczki”:

Cenckiewicz lepi moją biografię z kłamstw, pomówień i manipulacji. Nie mogę pozwolić na zmyślanie bzdur na mój temat. Zawezwanie do wycofania książki i przeprosin poszło do sądu. Sprawa jest w toku i prowadzi ją Instytut Lecha Wałęsy, który ma prawo bronić dobrego imienia swojego patrona. Przyglądam się uważnie, w razie konieczności włączę się mocniej

 

O tym, dlaczego film Wajdy nie dostał nominacji do Oscara:

Spodziewałem się tego, ale nie chciałem tego wcześniej mówić, żeby nikomu przykrości nie zrobić. On się na inne rynki nie nadaje. My tu w Polsce mamy swoje myślenie. Wajdzie należy się uznanie, dlatego go wspierałem. Ale dzisiaj mogę przyznać - ten film jest nieczytelny poza Polską. W moim życiu jest wszystko - od romansów do kryminałów, z zamachami włącznie. Gdyby takie rzeczy poszły, to film byłby zdrowszy i czytelniejszy. Jak strzelę w kalendarz, to Amerykanie zrobią o mnie film.

 

O filmie „Smoleńsk” Antoniego Krauzego:

Póki co, nie powstanie prawdziwy film o Smoleńsku. Sugerowanie, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu, to fałszowanie rzeczywistości. Niech powstanie poważny film o Smoleńsku, mówiący prawdę. W innym wypadku państwowe pieniądze nie powinny być wydawane na kłamstwo. Powinien powstać film ku przestrodze, żeby upamiętnić tych, którzy zapłacili życiem za niepoważnych ludzi, którzy od Katynia chcieli z przytupem rozpocząć prezydencką kampanię wyborczą.

I to by było na tyle… W wywiadzie co prawda jest coś jeszcze o Macierewiczu i WSI, ale właściwie nie ma co tego cytować. Każdy, kto choć raz słyszał Wałęsę wie, co może na ten temat sądzić.

źródło: rp.pl/Wuj

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych