No i skończył się mit cudownej blondynki Donalda Tuska. Pierwszy atak zimy, pierwszy trudniejszy wywiad i pierwsza wpadka. Jakżesz rozczarowana musi być minister Bieńkowska, że te same media, które tak zachwycały jej talentem, urodą gospodarnością – zmieniły ton. Jakoś nie znalazły zrozumienia dla jej rozbrajającej szczerości, że sorry, taki mamy klimat...
Nawet premier Tusk poczuł się zażenowany – i uznał uwagę swojej protegowanej za niestosowną. Przeprosił w jej imieniu nie siląc się na anglojęzyczne wtręty.
No cóż, widocznie - sielanka się skończyła.
Wystarczył pierwszy atak zimy, która o zgrozo! - przyszła w połowie stycznia. Najwyraźniej pociągi nie przejęły się piarowskimi potrzebami rządu.
Sypnęło śniegiem, wionęło mrozem – a one stanęły. Złośliwce. Zapewne to jakaś intryga PiS-u. Może trzeba powołać komisję śledczą?
Bo przecież pani minister samą swoją obecnością, samym uśmiechem i ócz błękitem miała topić lody. A tu taki zawód. Pogoda nie stanęła na wysokości zadania. To może jakiś kolejny szczyt klimatyczny zwołać na Narodowym? Albo uchwalić ustawę, że od 1 lutego przechodzimy w klimat śródziemnomorski? Przecież jest koalicyjna większość. Uchwali.
No cóż, okazuje się że łatwiej wydawać unijne pieniądze niż zadbać o zmarzniętych podróżnych. Oczywiście nikt nie wymaga pani minister żeby w dwa miesiące naprawiła wieloletnie zaniedbania. Włącznie z tymi, które zostawił jej w spadku wielbiciel drogich zegarków. Ale chwalić się jak jest dobrze, bo stanęły tylko dwa pociągi (zresztą szybko okazało się, że tak naprawdę było ich znacznie więcej) i winę zwalać na klimat – to już lekka przesada. Bo w tej kwestii akurat niewiele się od lat zmieniło. Jeśli już - to - jeśli wierzyć unijnym specom - globalnie nam się ociepliło.
Od polityka oczekuje się poza skutecznością - odrobiny taktu. I słodkie deklaracje, że pani minister politykiem się nie czuje – nic tu nie pomogą. Jak się jest wicepremierem, to od miana polityka uciec nie można. Od trudnych pytań także.
Tymczasem wygląda, że lekcje empatii nasza wicepremier pobierała w jednej szkole z Włodzimierzem Cimoszewiczem. On za swoje "trzeba było się ubezpieczać" zapłacił przegranymi wyborami. Jaką cenę wystawią wyborcy Elżbiecie Bieńkowskiej?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183686-koniec-mitu-cudownej-blondynki-czyzby-elzbieta-bienkowska-lekcje-empatii-pobierala-w-jednej-szkole-z-wlodzimierzem-cimoszewiczem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.