Ponad dwa miliony obywateli straciła Polska od chwili wejścia do Unii Europejskiej. W Polsce ich brakuje - pisze niemiecki dziennik „Frankfurter Rundschau”. Według gazety premier RP Donald Tusk uchodzi w europejskich centrach rządowych za nieskomplikowanego partnera, dlatego długo nie reagował na nagonkę na polskich imigrantów.
Premier Polski dobrze wie, co jego kraj zawdzięcza wejściu do UE przed dziesięciu laty. (…) Tym samym małą rewolucją było publiczne zbesztanie przez niego jego brytyjskiego kolegi Davida Camerona. Anglik w ‘niestosowny‘ sposób wypowiedział się o polskich migrantach, co jest nie do przyjęcia
- pisze gazeta w analizie „Zachód wysysa Wschód”.
„FR” powołuje się na spór, jaki w związku ze swobodnym dostępem do rynków pracy od tygodni toczy się na lini Zachód-Wschód Europy. Przed nadużywaniem świadczeń socjalnych przez Bułgarów i Rumunów przybywających do RFN ostrzegał szef bawarskiej CSU Horst Seehofer, brytyjski premier David Cameron to samo odniósł do miliona Polaków, którzy po 2004 roku wyemigrowali do Wielkiej Brytanii.
Nie są odosobnieni w tym przekonaniu. Skrajnie prawicowi populiści w Holandii i Francji, jak Geert Wilders czy Jean-Marie Le Pen i jego córka Marine już przed laty zrobili wrogów z polskich pracowników sezonowych i hydraulików.
-zaznacza gazeta.
Od swej tradycyjnej tolerancji wobec imigrantów odchodzi też powoli Szwajcaria. Zdaniem „FR” fakty „zadają jednak kłam twierdzeniom populistów“.
Tam, gdzie patrzy się w trzeźwy sposób, mowa o stratach ponoszonych przez Wschód – i zysku osiąganym przez Zachód. Naukowcy nazywają ten fenomen ‘braindrain‘, co tłumaczone jako 'odpływ mózgów' mówi więcej, niż liczby. Na Zachód emigrują najlepsze głowy Wschodu. Mowa o specjalistach IT, lekarzach, fachowcach, także o opiekunkach. Kto zaprzeczy, że oprócz serca potrzeba też mądrej głowy, by jako niedrogi ‘polski anioł‘ pielęgnować niemieckich lub holenderskich chorych z demencją?”
-pyta gazeta.
Oraz przypomina, że od chwili wejścia do UE Polska straciła ponad dwa miliony ludzi, którzy wywędrowali na Zachód świadcząc tam wartościową pracę.
W Polsce ich brakuje. Brakuje też ich podatków. Donald Tusk tuż po wyborze na premiera w 2007 roku uruchomił program powrotu emigrantów, lecz bezskutecznie. Bo polscy lekarze i mechanicy zarabiają w Niemczech, Austrii albo Szwajcarii trzy do pięciu razy więcej niż we własnym kraju
-dodaje „FR”, według której odpływ mózgów skutkuje w Polsce m.in. „skandaliczną sytuacją w systemie opieki zdrowotnej”.
W porównaniu z Niemcami, w Polsce przypada na głowę połowa tyle lekarzy, co piąty z nich powinien być na emeryturze, ale pracuje, bo nie ma następców, a za to wschodnioeuropejscy lekarze z sukcesem pracują w Skandynawii. Perspektywy zrobienia kariery przyciągają także wschodnioeuropejskich maturzystów, którzy wolą studiować w Paryżu, Londynie albo Berlinie, gdzie przy okazji zdobycia wykształcenia można nauczyć się obcego języka. Ponad 1,5 miliona Polaków żyjących w Niemczech nie bez powodu uchodzi za najlepiej zintegrowaną grupę imigrantów.
- konstatuje „FR”.
Zdaniem gazety dramatyczne skutki „odpływu mózgów“ widoczne są nie tylko w Polsce. Z Litwy wyemigrowało po jej wejściu do UE 700 tys. osób, czyli co piąty mieszkaniec.
Ryb/Deutsche Welle/Frankfurter Rundschau
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183668-frankfurter-rundschau-na-zachod-emigruja-najlepsze-glowy-w-polsce-ich-brakuje-a-tuskowi-nie-udalo-sie-ich-przekonac-do-powrotu