Niemieccy historycy wraz z "Gazetą Wyborczą" apelują: nie karać za "polskie obozy koncentracyjne"

sxc.hu
sxc.hu

Zrzeszenie Historyków Niemiec wystosowało apel do niemieckiej opinii publicznej o niestosowanie sformułowanie „polskie obozy zagłady”. W Niemczech apel spotkał się z zerowym odzewem – nie napisała o nim ani jedna gazeta i ani jeden portal informacyjny. W Polsce jednak „Gazeta Wyborcza” zrobiła z niego czołówkę.

Skąd tak duże zainteresowanie organu Michnika sprawą, która dotąd w niewielkim stopniu zajmowała tę gazetę? Otóż nie ma wątpliwości, że Niemcy, a wraz z nimi „Wyborcza, przestraszyli się rozpoczętych w Sejmie prac nad penalizacją określenia „polskie obozy zagłady”. Zrzeszenie Historyków Niemiec miało całe lata na zajęcie stanowiska i wezwanie swoich rodaków, zwłaszcza tych pracujących w mediach, do zaprzestania obrażania wschodniego sąsiada. Zrobił to dopiero teraz, kilka dni po skierowaniu do komisji projektu Ustawy rozszerzenia definicji „kłamstwa oświęcimskiego” właśnie o „polskie obozy”.

W wolnym kraju nie jest rzeczą jakiejkolwiek władzy politycznej definiowanie prawdy historycznej ani ograniczanie swobód historyków za pomocą sankcji karnych. (...) Zrzeszenie Historyków Niemiec podziela wyrażoną wtedy troskę, że zinstytucjonalizowane przez ustawę prawdy państwowe "mogą poważnie ograniczyć wolność historyków i wolność intelektualną".

- czytamy fragment oświadczenia, ale nie znajdujemy wyjaśnienia, gdzie konkretnie może być zagrożona „wolność historyków i wolność intelektualna” w kłamstwie jakim jest sformułowanie „polskie obozy zagłady”? Czy niemieccy historycy wystąpiliby z podobny apelem o niekaranie tych, którzy np. zaprzeczają istnieniu komór gazowych?

Bezmyślność autorów piszących o "polskich obozach" jest okropna, ale czy trzeba za to karać więzieniem?"

- napisał w komentarzu redakcyjnym autor artykułu w "GW" o apelu niemieckich historyków.

Dlaczego „Wyborczej”, obok niemieckich historyków, tak bardzo zależy także na pozostawieniu bezkarnymi kłamców na temat historii Polski? Pytanie jest retoryczne.

Oto całość apelu Zrzeszenia Historyków Niemiec:

Sformułowania jak "polskie obozy koncentracyjne" są słowami niedopuszczalnymi i sugerują fałszywe wyobrażenia o odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie. Jednocześnie, w nawiązaniu do "Apelu z Blois", Zrzeszenie Historyków i Historyczek Niemiec sceptycznie ocenia rozważane w Polsce prawno-karne ściganie określonych pojęć. Błędnym określeniom niemieckich zbrodni z okresu II wojny światowej w Polsce należy przeciwstawiać się na forum krytycznej opinii publicznej.

W wolnym kraju nie jest rzeczą jakiejkolwiek władzy politycznej definiowanie prawdy historycznej ani ograniczanie swobód historyków za pomocą sankcji karnych. Tego domagali się w 2008 r. znani kulturoznawcy i historycy w "apelu z Blois". Zrzeszenie Historyków i Historyczek Niemiec podziela wyrażoną wtedy troskę, że zinstytucjonalizowane przez ustawę prawdy państwowe "mogą poważnie ograniczyć wolność historyków i wolność intelektualną".

Dyskutowane obecnie w Polsce nowelizacje ustaw, które przewidują daleko idące prawnokarne sankcje za używanie określonych pojęć i twierdzeń, należy w świetle oświadczenia z Blois ocenić ze sceptycyzmem. Odrzucanie błędnych pojęć i interpretacji jest zadaniem przede wszystkim krytycznej opinii publicznej.

W tym kontekście Zrzeszenie Historyków i Historyczek Niemiec apeluje do niemieckiej opinii publicznej, a szczególnie do historyczno-dydaktycznych multiplikatorów o przeciwstawienie się powtarzającym się błędnym sformułowaniom na temat niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej w Polsce. Przewodniczący Zrzeszenia, prof. dr Martin Schulze Wessel, stwierdza:

Zwłaszcza sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne" – w większości przypadków wynikające z bezmyślności – należy traktować jako słowo niedopuszczalne. Sugeruje ono całkowicie fałszywe wyobrażenie o odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie". Przede wszystkim w dydaktyce historycznej należy konsekwentnie występować przeciwko błędnym pojęciom przy określaniu zbrodni niemieckich na okupowanych ziemiach.

Sławomir Sieradzki/ "GW"/ historikerverband.de

 

 

 

 

--------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------

Do nabycia wSklepiku.pl!

"Niemieckie miejsca zagłady w Polsce"

Niemieckie Miejsca Zagłady w Polsce Wer.Polska

Auschwitz, Bełżec, Sobibór, Treblinka, Majdanek, Chełmno nad Nerem – tym miejscom zagłady poświęcona jest publikacja.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych