Michał Mońko: Państwo prywatne. Czy to komuś się podoba, czy nie – prywatna własność wchodzi na obszary, gdzie jeszcze niedawno jej nie było

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

Współczesne państwo traci z roku na rok kolejne obszary wpływu i oto sfery, które do niedawna należały do wyłącznej kompetencji organów publicznych, stają się rynkowe i prywatne. Czy to komuś się podoba, czy nie – prywatna własność wchodzi na obszary, gdzie jeszcze niedawno jej nie było.

Współistnienie

Od wieków współistniały w gospodarce publiczne i prywatne środki produkcji. Na przykład, na obszarze starożytnego Bliskiego Wschodu państwowa własność młynów i hutnictwa była powszechna, prywatna własność dominowała zaś w handlu i usługach pożyczkowych.W antycznej Grecji i w Chinach rządy posiadały ziemie, lasy i kopaliny, a także zachowywały monopol na produkcję żelaza i soli oraz na wydobywanie minerałów. Natomiast w Republice Rzymskiej władze zamawiały niemal całą potrzebną do funkcjonowania państwa produkcję i usługi w sektorze prywatnym.Proporcje między tym, co państwowe, a tym, co prywatne, zmieniały się w czasie i przestrzeni, w różny sposób rysując granice rządowego zaangażowania w gospodarkę.

Cele

Własność państwowa była zwykle uważana za niezbędną, żeby dostarczać tzw. dobra publiczne, żeby zapobiegać problemom wynikającym z naturalnych monopoli, ograniczać szkodliwe oddziaływanie prywatnej produkcji, np. zanieczyszczenie powietrza i żeby chronić narody przed zagrożeniami z zewnątrz.W krajach rozwijających się rządowa własność miała trochę inne cele: miała inicjować wzrost gospodarczy i rozwój społeczny. Państwowa własność miała też zagwarantować narodową niezależność, ponieważ większość rządów krajów postkolonialnych z nieufnością patrzyła na cudzoziemców-posiadaczy.W dwudziestym wieku, aż do liberalnej rewolucji Margaret Thatcher pod koniec lat siedemdziesiątych, odpowiedź w dyskusji „prywatne czy państwowe” była jasna: rząd co najmniej powinien posiadać telekomunikację, pocztę, powinien kontrolować dystrybucję gazu i elektryczności, a także różne formy transportu.Wielu polityków wierzyło, że państwo powinno być właścicielem pewnych „strategicznych” przemysłów, na przykład, produkcji stali i fabryk uzbrojenia. W wielu krajach państwowe banki miały uprzywilejowaną lub monopolistyczną pozycję.

Prywatyzacja

To, co jeszcze dwadzieścia lat temu było domeną państwa, dzisiaj jest często w rękach prywatnych w obrocie na giełdzie. Telekomunikacja, sieci energetyczne, porty morskie, koleje, szkoły, wodociągi, linie lotnicze, a także lasy, jeziora i ziemia przechodzą we władanie konkretnych ludzi lub firm.Rządy decydują, że lepiej już regulować niż posiadać. I pomimo tego że państwa niewiele zmniejszają poziom redystrybucji, a rządy państw rozwiniętych cały czas zbierają nierzadko ponad połowę produktu narodowego w postaci różnego rodzaju podatków, prywatyzacja zamienia coraz więcej państwowych przedsiębiorstw i instytucji w prywatny biznes.

Zaufanie i wolność

Zaufanie do rynku i prywatnej własności w ostatnich dziesięcioleciach niespotykanie wzrosło. Dochody z prywatyzacji na świecie idą w dziesiątki miliardów dolarów.Argumenty za taką strategią mają charakter gospodarczy, polityczny, a także moralny. Rynek wydaje się efektywniejszy od biurokracji w większości dziedzin gospodarczych. Wolny rynek nie faworyzuje określonych grup interesu czy partii politycznych. Poza tym zwolennicy urynkowienia podkreślają kwestię moralną: nikt nie ma prawa decydować za wolną osobę co, gdzie, kiedy i za ile ma produkować i konsumować.

Rozszerzanie granic

Sfera państwowej własności i oddziaływania państwa na indywidualne osoby i społeczeństwo kurczy się. Gdzie są jednak granice prywatyzacji i co jest wyłączną domeną państwa? Wymiar sprawiedliwości? Policja? Armia? Nawet w takich tradycyjnych sferach, zarezerwowanych dla państwa, a nawet według których państwowość w ogóle się definiuje, wkracza dziś rynek i prywatni właściciele.W Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych więzienia przechodzą w ręce prywatne, a rządy zamawiają usługi więzienne w prywatnych firmach. W USA większość uciekinierów z więzień odnajdywana jest przez prywatne agencje.

Ochrona i ekologia

Nawet w Polsce liczba pracowników prywatnych agencji ochrony i detektywów przekracza liczbę policjantów. Fakt, że policja i inne państwowe instytucje nie zapewniają bezpieczeństwa obywatelom, powoduje, że ludzie zdają się na prywatną alternatywę nawet w dziedzinie ochrony.Także w dziedzinie ochrony środowiska władze odchodzą od represyjnych metod. Ekonomiści zajmujący się środowiskiem naturalnym uważają, że własny interes, powiązany z posiadaniem wartościowego kawałka ziemi, motywuje ludzi do dbania o jego czystość.W dyskusjach przywołuje się przykład prywatyzacji rezerwatów przyrody, gdzie wiąże się ekonomiczny interes właścicieli z kondycją środowiska naturalnego. Podobne argumenty wytaczali górale tatrzańscy w walce o swoją własność zagarniętą w latach siedemdziesiątych przez Tatrzański Park Narodowy.Max Weber definiował państwo poprzez monopol na stosowanie legitymizowanej przemocy. Jednakże dziś nie tylko państwowe armie zapewniają bezpieczeństwo. Coraz więcej firm wojskowych zapewnia bezpieczeństwo, dostarczając i szkoląc personel albo działając u boku regularnych wojsk.W latach dziewięćdziesiątych bośniacka armia została przeszkolona przez zachodnich ekspertów. Zorganizowany przez Amerykanów i Europejczyków przetarg na wojskowe szkolenia, wygrała firma Military Profession Resources Incorporated (MPRI) i to ona szkoliła i budowała profesjonalne siły zbrojne w Bośni.Organizacje pozarządowe, takie jak World Wildlife (organizacja ekologiczna) czy CARE i Refugees International (organizacje humanitarne), także korzystają w swych misjach z usług prywatnych firm militarnych. Prywatne armie walczą z kartelami narkotykowymi w Ameryce Południowej.

Większa skuteczność

Analizy prywatyzacji wielu obszarów gospodarki wykazuje zwiększoną efektywność wykorzystania zasobów: ludzi i kapitału. Wykazują wyższość liberalnej polityki i bankructwo państwowego socjalizmu na świecie. Napięte krajowe budżety zachęcają do sprzedawania sektora państwowego.

Kontrola

Deborah Avant z Council for Foreign Relations (USA) zwraca uwagę na problem demokratycznej kontroli prywatyzacji. Firmy prywatne, do których następuje transfer zadań z sektora państwowego, muszą respektować demokratyczne i obywatelskie cele społeczeństwa.W przypadku OFE zawiodła demokratyczna kontrola, a nie prywatyzacja. OFE były przekrętem, gwałtem na celach społecznych, a nie gwarancją dla emerytów. Ale rząd nie zajął się kontrolą – rząd przenosi obligacje OFE do ZUS. Wypłatą emerytur będzie odtąd zajmować się wyłącznie ZUS. To zasadnicze zmiany w polskim systemie emerytalnym.Rządowe rozstrzygnięcia dotyczące OFE mają zagwarantować przyszłym i obecnym emerytom bezpieczeństwo. To zwycięstwo sektora państwowego nad sektorem prywatnym.

Michał Mońko

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych