Człowiek, który uratował świat przed zagładą.Szlachetne intencje pułkownika potwierdza wielu historyków, pracowników CIA i polityków będących wówczas w centrum wydarzeń

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. filmweb.pl
fot. filmweb.pl

Zbliżająca się 10. rocznica śmierci i wchodzący w tym samym czasie na ekrany kin film “Jack Strong” to doskonała okazja na przypomnienie Polsce i światu postaci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, bohatera który dzięki swemu poświęceniu ocalił miliony ludzkich istnień.

Pułkownik Kukliński przez 9 lat współpracy dostarczył Stanom Zjednoczonym ponad 40 tysięcy stron dokumentów, dzięki którym Amerykanie poznali szczegółowe plany doktryny wojennej Sowietów oraz stan ich uzbrojenia. Dzięki temu Waszyngton mógł zaoszczędzić miliardy dolarów i przygotować skuteczniejszą odpowiedź na przygotowywane przez Moskwę plany inwazji Związku Sowieckiego na Europę. Państwa NATO by zatrzymać pochód armii sowieckiej zrównałyby z ziemią większość terytorium Polski przy użyciu broni jądrowej. Jedynym wyjściem, by uchronić Polskę i świat przed atomową anihilacją była współpraca z wywiadem jedynego kraju zdolnego przeciwstawić się potędze Związku Sowieckiego – USA.

Pułkownik Kukliński niewątpliwie należał do grona tych osób, które przyczyniły się do obalenia komunizmu. Dostarczając Amerykanom tysiące dokumentów znalazł się w gronie Jana Pawła II, Ronalda Reagana i Margaret Thatcher, z tą różnicą, że oni demontowali zbrodniczy system od zewnątrz, a pułkownik rozkręcał komunistycznego potwora od środka. Podczas swojej niebezpiecznej misji wykazał się niezwykłym heroizmem, odwagą i honorem – cechami, których na próżno szukać u generałów Jaruzelskiego, Siwickiego czy Kiszczaka.

Premiera filmu Pasikowskiego wywołuje po raz kolejny pytanie o ocenę postaci pułkownika. W mojej ocenie już sama dyskusja o tym czy Kukliński był zdrajcą czy też nie, jest głęboko krzywdząca i niesprawiedliwa. Polska nie była wówczas suwerennym państwem. Nie było też takie Ludowe Wojsko Polskie, w którym służył, zinfiltrowane przez Sowietów, którego “nasi” generałowie jeździli po instrukcje do Moskwy, a nad wszystkim czuwał sowiecki wywiad. Szlachetne intencje pułkownika potwierdza wielu historyków, pracowników CIA i polityków będących wówczas w centrum wydarzeń. Jeśli już kogoś zdradził to komunistyczny reżim, ale najpierw trzeba by odpowiedzieć na pytanie: czy w ogóle kiedykolwiek mu służył? Kukliński jak przyznał po latach od tamtych wydarzeń zawsze w swoich działaniach myślał o Polsce.

A dziś kto mówi o pułkowniku, że był zdrajcą? Ludzie tacy jak Adam Michnik, którzy widzieli w Kuklińskim tylko i wyłącznie amerykańskiego szpiega, sprzeniewierzającego się wojskowej przysiędze i zdradzającego komunistyczną, ale jednak Polskę. To Michnik publicznie lżył pułkownika w swojej gazecie pisząc m.in.

Z więzienia wyniosłem pogardę dla szpiegów. W ciągu kilku lat, jakie spędziłem za kratkami, spotkałem dwóch amerykańskich szpiegów. To były ludzkie szmaty. (…) sprzeciwiam się robieniu bohatera z człowieka, który grzebie kolegom po szufladach.

Jednego Michnik, będący przecież spadkobiercą komunistycznego systemu nie pojmie nigdy: że Kukliński był PATRIOTĄ, któremu przyszło walczyć o Ojczyznę w specyficzny sposób. Po prostu umysł naczelnego “GW” i umysły jego uczniów są zbyt ciasne by zrozumieć, że można poświęcić życie dla ratowania swojego kraju. Dlatego tak ważna jest walka z małą, ale hałaśliwą grupą wmawiającą Polakom tą haniebną mantrę, że pułkownik był zdrajcą, marionetką na usługach Waszyngtonu.

Kukliński zapłacił ogromną cenę za swoją współpracę z Amerykanami. Jego synowie zginęli w tajemniczych okolicznościach, pułkownika próbowano uprowadzić do Moskwy oraz zamordować, bo choć Związek Sowiecki dawno upadł, to niektórzy nie potrafili mu podarować tego, że imperium zła upadło. Jego życie było zagrożone do samego końca, dlatego wszędzie gdzie się pojawiał, towarzyszyła mu ochrona. Do Polski mógł przyjechać dopiero po 17 latach, po tym jak został oczyszczony z zarzutu zdrady kraju, postawionego przez komunistyczne władze.

Jan Nowak Jeziorański – słynny “Kurier z Warszawy” powiedział kiedyś, że w jego ocenie płk Kukliński jest postacią bohaterską i tak będzie oceniony przez historię. Mam nadzieję, że film “Jack Strong” i praca ludzi dbających o pamięć oraz prawdę historyczną utrwali właśnie taki wizerunek zmarłego przed dziesięciu laty pułkownika.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych