Chrzest w Duchu Świętym. "Nie może być mowy o doświadczeniu chrztu w Duchu Świętym, bez wcześniejszego przyjęcia Jezusa jak Boga"

fot. ewangeliadlanas.wordpress.com
fot. ewangeliadlanas.wordpress.com

II Niedziela Zwykła, A (J 1,29-34)


Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi. Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.


Chrzest w Duchu Świętym!


Wstęp

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy dość tajemnicze słowa o chrzcie w Duchu Świętym. Jezus w odróżnieniu od Jana, który chrzci wodą, jest tym, który chrzci Duchem. O jakim chrzcie mowa? O tym, który przyjęliśmy w parafialnym większości kościele, gdy rodzice przynieśli nas po urodzeniu do chrzcielnicy i usłyszeli nad nami wypowiedziane „Ja ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”? Pierwszy raz zwróciłem uwagę na to sformułowanie, gdy byłem po pierwszym roku studiów seminaryjnych, gdy trafiłem na oazie rodzin na tzw. modlitwę wstawienniczą i małżeństwo wraz z księdzem, którzy się nade mną modlili, wypowiedzieli właśnie taką prośbę do Jezusa, by „ochrzcił mnie na nowo w Duchu Świętym”.Nie wiedziałem o co chodzi, co to za prośba i co ma się stać w moim życiu z tego powodu, że przeżywam jakiś „drugi chrzest”. Zacząłem intensywnie szukać wyjaśnienia owego pojęcia. Nie mogłem jednak nic znaleźć poza krótkim stwierdzeniem, że jest to dar „nowego życia z Ducha”. A tym czasem, wszystko na ten temat możemy znaleźć w dzisiejszej Ewangelii! Zobaczmy zatem, czym jest chrzest w Duchu Świętym.

Jezus, który burzy

Mówiąc o chrzcie w Duchu Świętym, musimy wyjść od samego Chrystusa, od Jego Osoby. Wszystko bowiem zaczyna się od Jego przyjścia nad Jordan, czyli wejścia w życie konkretnych ludzi, żyjących w konkretnej epoce, którzy przyjęli Go jako Syna Bożego po chrzcie Janowym. Nie może więc być mowy o doświadczeniu chrztu w Duchu Świętym, bez wcześniejszego przyjęcia Jezusa jak Boga. Jeśli tylko pozwolimy – tak jak ludzie znad Jordanu – wejść Jezusowi w nasze życie, otworzy się dla nas droga do owego namaszczenia Bożym Duchem. To wejście Jezusa musi zburzyć nasze schematy codzienności, musi wywrócić „do góry nogami” nasz sposób pojmowania rzeczywistości, by to co ludzkie zostało przeniknięte przez Ducha. Jeśli tylko pozwolimy działać Bogu, to właśnie tak się stanie, gdyż Jezus przychodzi, by zgładzić grzech, usunąć grzech, oddzielić nas od tego co złe, by zrobić miejsce dla nowych narodzin z Ducha. Bardzo mocno wyjaśniał to Jezus Nikodemowi, podczas nocnego spotkania: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha». (J 3, 5-8)


Jezus, który namaszcza

Czym jest zatem ów chrzest w Duchu Świętym, którego udziela nam Jezusa? Chrzest w Duchu Świętym to inaczej namaszczenie Duchem. Często wiąże się ono z wylaniem różnych darów, ale przede wszystkim jest odnowieniem łaski przyjętych sakramentów chrztu i bierzmowania. To wszystko dokonuje się w momencie osobistej czy też wspólnotowej modlitwy Kościoła, na wzór tej z wieczernika. Chrzest w Duchu Świętym jest doświadczeniem bardzo realnym, w którym Bóg przychodzi z wielką mocą. Pamiętam jedne rekolekcje dla młodzieży, która trochę „podstępem” została zwabiona przeze mnie podczas ferii zimowych do małej górskiej miejscowości. Wiele osób które tam przyjechały, nie praktykowały, omijając niedzielne Msze szerokim łukiem. Po pierwszym dniu chcieli wyjeżdżać. Nie zapomnę sobie jak podczas pierwszej Eucharystii, bez względu na moment Mszy Świętej siedzieli i żuli gumę. Na drugi dzień po Mszy Świętej, uklęknąłem i zacząłem się modlić za te dzieciaki i prosiłem Pana, by ochrzcił ich na nowo w Duchu Świętym i w ten sposób zdobył dla siebie.

W sercu pojawił mi się taki obraz, że Bóg wylewa z jakiegoś naczynia na wyciągnięte ręce człowieka oliwę namaszczenia Duchem Świętym, ale potrzeba do owego chrztu współpracy człowieka, by ten podniósł ręce i namaścił sobie tą oliwą głowę. Potrzeba naszej współpracy, by do chrztu w Duchu mogło dojść. Chwilę później przekonałem się jak realne jest to doświadczenie. Zadzwoniła do mnie siostra zakonna, która opiekowała się opętaną dziewczyną. Prosiła mnie o modlitwę przez telefon nad tą cierpiącą kobietą. Podczas tej modlitwy, powtórzyłem jej ten obraz i prosiłem, by wyciągnęła ręce, a Bóg wyleje na nie oliwę namaszczenia Duchem Świętym i ochrzci cię na nowo w swoim Duchu. Gdy to wypowiedziałem, usłyszałem potężny ryk diabła, a połączenie zostało zerwane. Później siostra opowiadała mi, że kobieta nad którą się modliłem, odrzuciła telefon z wielką siłą na dużą odległość. Wieczorem zaprosiłem młodzież, byśmy poprosili Boga o chrzest w Duchu. Przyszli. Tego wieczoru nie chcieli iść spać, chcieli się modlić i modlić. Duch wylał się obficie.


Jezus, który przytula

To doświadczenie chrztu w Duchu Świętym sprawia bowiem, że Bóg jawi się nam jako ktoś najbliższy. Zaczynamy zupełnie na nowo przeżywać naszą z Nim relację, doświadczamy Boga żywego, który przychodzi do nas przez Jezusa i namaszcza nas Duchem Świętym. Naszym doświadczeniem staje się to janowe, że Bóg jest Miłością! Udzielona nam zostaje łaska wewnętrznej radości i pokoju, do tego stopnia, że każdą chwilę modlitwy smakujemy, Msza Święta przestaje się dłużyć, modlitwa przestaje być ciężarem, pociąga nas czytanie Słowa Bożego, a nade wszystko pojawia się owa wielka tęsknota za przebywaniem z Bogiem, w Jego obecności. Uzdrawiane jest nasze serce i nierzadko towarzyszą temu także konkretne znaki i cuda w postaci uzdrowienia czy uwolnienia. Bóg w tym doświadczeniu przytula nas do Swojego Serca, a my to przytulenie realnie odczuwamy. Potrzeba jednego; wyciągniętych rąk w modlitewnym westchnieniu: „Panie ochrzcij mnie na nowo w Duchu Świętym”. Amen!


Z błogosławieństwem +ks. Michał Olszewski SCJwww.PROFETO.pl
Już od jutra, rekolekcje ekumeniczne on-line! Zobacz zapowiedź!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.