Grecy nadal dopominają się należności za zbrodnie niemieckich ojców i matek z lat wojny. Nasi zachodni sąsiedzi są wściekli

Wikipedia: Niemcy wciągają swoją flagę państwową na zdobyty Akropol
Wikipedia: Niemcy wciągają swoją flagę państwową na zdobyty Akropol

Niemcy są wściekli! Grecy znów przypomnieli, iż są im za wojnę winni tyle pieniędzy, że ich zwrot spowodowałby natychmiastowe wyjście z dołka finansowego, w jakim się znaleźli w wyniku kryzysu finansowego.

Grecja trwa przy swoich żądaniach odszkodowania, które Niemcy powinni wypłacić za zbrodnicze okropności nazistów popełnione w czasie drugiej wojny światowej. Jednak nie ma to nic wspólnego z kryzysem finansowym tego państwa

- napisał dziennik „die Welt” nawet nie kryjąc sarkazmu. „Die Welt” powołał się na jedną z dwóch największych greckich agencji informacyjnych – ANA, która zacytowała wiceministra i ministra spraw zagranicznych Grecji. Mieli oni rozmawiać w ostatnich miesiącach i tygodniach z byłym i obecnym niemieckim ministrem spraw zagranicznych właśnie o reparacjach wojennych.

Niemcy wiedzą, że mają się czego obawiać. Za zbrodnie ich matek i ojców w latach 1941-44 w okupowanej Grecji winni są nawet 160 miliardów euro. Dług pochodzi stąd, że Niemcy (i Włosi też, ale oni spłacili swój dług po wojnie – przyp. red.) zmusili w 1942 r. grecki bank centralny do wypłaty bezzwrotnej pożyczki w wysokości 500 milionów reichsmarek na potrzeby wysiłku wojennego. Doprowadziło to do katastrofy ekonomicznej podbitego kraju. Dodatkowo Niemcy zabierali Grekom niemal całą wyprodukowaną przez nich żywność, w wyniku czego doprowadzili do śmiercionośnej klęski głodu – przyjmuje się, że zmarło w jej wyniku 300 tysięcy obywateli państwa z Półwyspu Bałkańskiego, Peloponeskiego oraz wysp.

Nasi zachodni sąsiedzi uznali, że nie są nic winni, gdyż zmuszenie do wypłaty „kredytu” zostało uznane za załatwione umową z 1953 r., jednak Grecy są innego zdania. Prawdopodobnie mają za sobą wiele argumentów prawnych, co wyraźnie irytuje Berlin.

Slaw/ "die Welt"

CZYTAJ W ORYGINALE ARTYKUŁ Z "DIE WELT".

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych