Jak donosi "Super Express" rząd w 2013 r. przyznał swoim urzędnikom 102 553 000 zł. Mimo, że Donald Tusk wielokrotnie przed wyborami zapewniał, że celem Platformy jest zmniejszenie ilości pracowników administracji publicznej, to ta jeszcze się rozrosła. A jak wiadomo, tak liczną armię trzeba odpowiednio wynagrodzić.
Nie możemy sobie dawać nagród, gdy nie możemy dać ludziom podwyżek
- dziennik przypomina słowa Donalda Tuska. Zwykli Polacy wciąż nie widzą podwyżek na horyzoncie, natomiast z dodatkowych pieniędzy mogą się cieszyć państwowi urzędnicy.
Najhojniejszym pracodawcą okazał się szef MSZ. Radosław Sikorski swoim podwładnym rozdał ponad 27 mln zł. Jak tłumaczy się resort?
Nagrody przyznawane są za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej, w szczególności za wybitne rezultaty w wykonywaniu powierzonych zadań, ukończenie trudnych projektów, rzetelne i terminowe wykonywanie zadań w trudnych warunkach lub pod presją czasu, zaangażowanie i kreatywną postawą zawodową
- wyjaśnia biuro prasowe MSZ.
Trochę w tyle pozostaje resort finansów - przeznaczył na premie prawie 15 mln zł. Mniej swoim podwładnym rozdał sam premier - w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na premię wydano 3 763 000 zł. Najskromniej obdarował swoich pracowników Bogdan Zdrojewski, bo na nagrody wydał 800 tys. zł.
mc,"SE"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183371-ponad-100-mln-premii-dla-rzadowych-urzednikow-a-ty-polaku-placz-i-plac