Droga do absurdu: powinienem się napić, bo jako pijany kierowca jestem mniej groźny niż jako kierowca stary...

fot. PAP/Grzegorz Michałowski
fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Dziennik Polski twierdzi, że to nie pijacy, lecz staruszkowie są największym zagrożeniem na polskich drogach. Próbuję polemizować...

...Katoryj raz lieczu Moskwa – Odessa... śpiewa mi z płyty Wołodia Wysocki, a ja sobie myślę, który to już jadę trasą Strasburg – Rawa? Pada deszcz, światłą odbijają się od mikrej nimieckiej autostrady, ale dobrze się jedzie, spać się nie chce, za kierownicą najlepiej układają mi się w myślach artykuły i plany.

Śpiewają mi na zmianę Wysocki, Okudżawa i Brassens, wszyscy oni niestety już nie żyją, a ja żyję i mam się nie najgorzej. Tysiąc dwieście kilometrów za kierownicą w jedną noc – rzut beretem, pryszcz... dzięki ci Panie Boże za łaskę zdrowia!

Już ostatni czarny orzeł...most na Nysie...już białe orły na proporcach – Polska! Włączam radio, Jedynkę, nadają akurat przegląd prasy...i jakby mnie ktoś zdzielił w łeb obuchem!

Staruszkowie sieją grozę na drogach – napisali ponoć w krakowskim „Dzienniku Polskim” Aż dziesięć procent wypadków powodują kierowcy w podeszłym wieku, 60 i więcej lat. Głuchota, ślepota, tępota, niemota, ciemnota i wiele innych przypadłości staruszków powodują, że są oni na drodze nawet większym zagrożeniem niż kierowcy pijani.

Tak się nieprzyjemnie składa, że ja w tym roku kończę właśnie graniczne 60 lat! Staruszek! W podeszłym wieku! Zakała na drodze! A Tusk mi każe jeszcze siedem lat pracować...

Powinienem w zasadzie zostawić samochód na najbliższym parkingu, a posiadane od 42 lat prawo jazdy złożyć na policji w depozycie. Albo się napić, bo jako pijany kierowca jestem mniej groźny niż jako kierowca stary...

A potem usłyszałem w radio reklamę – czy Eskimos, który ma cztery psy, jest, czy nie jest bogaty? Nie wiesz, bo nie masz porównania...

No właśnie – czy dziesięć  procent wypadków, powodowanych przez takich jak ja, niedołężnych staruszków, to dużo? A może mało? Nie wiesz, bo nie masz porównania! Nie wiesz, ilu nas staruszków, w ogóle jeździ po polskich drogach.

Pomyślałem sobie, żeby odwrócić ten nieprzyjemny komunikat.  No bo pomyśl sobie, Dzienniku Polski i ty drogi czytelniku tak - aż 90 procent wypadków powodują kierowcy młodzi i średnio młodzi, do 60 roku życia. Stanowią oni w związku z tym największe zagrożenie w ruchu drogowym, wielokrotnie większe niż kierowcy pijani.

Na ich tle o wiele lepiej wypadają kierowcy staruszkowie, którzy powodują zaledwie co dziesiąty wypadek. Wypływa stąd wniosek, że kierowcy młodzi i średnio młodzi powinni otrzymywać prawo jazdy warunkowo, natomiast na stałe powinno się dawać prawo jazdy dopiero w smudze cienia, po przekroczeniu 60 roku życia. Na siedem lat przed emeryturą...

Tak sobie pomyślałem i od razu zrobiło mi się lepiej... Wesołe jest życie staruszka!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych