Tusk mówi, Małgorzata Kidawa – Błońska myśli i tłumaczy. Po kilku dniach... Bystry początek pracy nowej rzeczniczki

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Jak to dobrze, że rzecznikiem Donalda Tuska została Małgorzata Kidawa–Błońska. Co prawda zrozumienie tekstu, który wygłosił jej pryncypał trwało kilka dni, ale jednak... Okazuje się, że premierowi w ogóle nie chodziło o alkomaty, lecz tylko o alkotesty. Premier – jak się okazuje – zupełnie nie odróżnia tych urządzeń, choć domaga się, by były w wyposażeniu każdego samochodu.

Pani Małgorzata Kidawa itd. musiała odbyć z Tuskiem jakąś wyjaśniającą rozmowę i dopiero wówczas szef rządu doznał olśnienia – ach, jasne, mówiłem, co prawda, o alkomatach, ale przecież każdy jako tako rozgarnięty powinien od razu zrozumieć, że myślałem o alkotestach. Któż wymagałby od kierowcy, by co jakiś czas wydawał kilkaset złotych na zakup sprzętu informującego go o stanie trzeźwości.

Mizerne grafomany narobiły oczywiście, jak to w ich zwyczaju, wiele niepotrzebnego szumu, ale nastał czas by tym dość wrednym interpretacjom położyć kres. I pani Małgorzata Kidawa itd. ten kres właśnie czyni. Już nieraz nierozgarnięci nie nadążali za myślą przewodnią Ukochanego Przywódcy.

Pamiętasz, Czytelniku, jak to Donald Tusk objaśniał nam praktykę stałego okradania społeczności przez publiczne media? Płacenie abonamentu nazywał wówczas wielokrotnie obrzydliwą daniną, a także koszmarnym haraczem. Teraz rząd Ukochanego Wodza likwiduje abonament, ale za to wprowadza stałą opłatę od każdego mieszkania na rzecz mediów. I na dodatek chce częścią tych pieniędzy obdarować prywatnych posiadaczy stacji, aby publiczne media jeszcze bardziej pogrążyć. A nuż władzę nad publicznymi przejmie jakaś nieodpowiedzialna ekipa? Kto będzie składać w eterze należyte hołdy Ukochanemu, a z opozycji szydzić? Wiadomo.

Na koniec wróćmy jednak do alkomatów, czy jak chce Małgorzata Kidawa itd. alkotestów. Jeśli ma być jeszcze taniej najlepiej wszystko zostawić po staremu. W każdym samochodzie jest przecież lusterko. Po wypiciu wystarczy dobrze się przyjrzeć – gęba czerwona, czy tylko zaróżowiona? Albo można jeszcze inaczej. Obowiązkowo jeździć z pasażerem. I po każdym zakrapianym posiłku mu chuchać. Już dość, czy jeszcze mogę coś golnąć?

Panie premierze, na pewno rozwiązań jest mnóstwo. Wystarczy, że Pan poświęci tej sprawie kolejnych kilka chwil. A gdyby nawet coś Pan palnął nie tak, to Małgorzata Kidawa itd. po paru dniach wytłumaczy. Ale co będzie, gdy Tusk zostanie przewodniczącym Unii? Wyobraźni nie starcza.

CZYTAJ TEŻ:

- "Kup władzy alkomat". Niech każdy polityk, nim rozpocznie swą codzienną pracę, zbada stan swojej trzeźwości

- Kim jest polski Daniel Orgeval? Interpelacja do premiera Tuska w sprawie obowiązku posiadania alkomatów

- III RP to demokracja adhokowa. Okresowe wzmożenia władzy służą przykryciu informacji niewygodnych dla władzy


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych