W Rzymie odprawiono mszę za 63. letniego, bezdomnego Polaka, który zmarł z zimna pod Papieskim Uniwersytetem Urbanianum. Uroczyste nabożeństwo za duszę naszego rodaka odbyło się na polecenie papieża Franciszka, który - jak odnotowała „Gazeta Wyborcza” - był „bardzo poruszony” jego śmiercią…
W pożarze kościoła w kalabryjskiej Tropei spalił się 32. letni, bezdomny Polak. To zdarzenie miało miejsce na prowincji, papież o nim nie wiedział, mszy nie zarządził, więc jego śmierć nie zainteresowała w Polsce psa z kulawą nogą. Według lokalnych gazet, nieszczęśnik schronił się w zakrystii, aby przespać noc i to on zaprószył ogień od zapalonej świecy. Jego zwęglone zwłoki znaleziono w szafie. Nie wiadomo, czy zamknął się w niej przed płomieniami, czy w ten sposób odebrał sobie życie. Za dnia widywano go żebrzącego z puszką przed tym kościołem…
W Sewilli zmarł w przytułku z głodu i wycieńczenia, chory na zapalenie płuc, 23. letni Piotr P. Ważył 30 kilogramów. Oburzenie, konsternacja, wstyd i hańba… - to określenia z czołówek hiszpańskich gazet, wstrząśniętych tragedią imigranta znad Bystrzycy. Wyjechał, jak dwa miliony uchodźców z Polski, w poszukiwaniu pracy. W jego rodzinnej Świdnicy odbyła się zbiórka pieniędzy na kremację zwłok, sprowadzenie prochów P. do kraju i pochówek. Rodziny nie było na to stać…
W Santa Cruz funkcjonariusze policji znaleźli przy porannym objeździe trupa 50. letniego Polaka, który koczował na ulicy koło stadionu piłkarskiego. Hiszpańska organizacja „O Godność Ludzi bez Dachu nad Głową” oskarżyła władze Teneryfy o nieudzielanie pomocy bezdomnym…
W Irlandii znaleziono w zakładzie utylizacji odpadów zwłoki 43. letniego Henryka P. Polak nocował w kontenerze na śmieci, został wraz z nimi wrzucony do samochodu i udusił się pod ich ciężarem. Obdukcja wykazała u niego liczne złamania kości, spowodowane przez prasę do ugniatania odpadów w śmieciarce i podczas jej rozładunku. Jak napisał dziennik „The Irish Times”, Henryk P. przyjechał do Dublina, bo „chciał zbudować sobie lepszą przyszłość”, ale „nie zdołał odnaleźć się w obcym kraju”…
W londyńskim oddziale Bank of America zmarł niedawno z przepracowania pochodzący z Polski, 21. letni stażysta. Śledztwo wykazało, że pracował bez przerwy 72 godziny. Po tym zdarzeniu przez brytyjskie media przetoczyła się dyskusja o „współczesnym niewolnictwie” i „wyzyskiwaniu imigrantów”, którzy z obawy o utratę zatrudnienia godzą się na nieludzkie traktowanie…
W Londynie zginął od ugodzenia nożem 40. letni Piotr M. Polak zatrudniony był do zamiatania ulic. Zgodnie z ustaleniami Scotland Yardu, mężczyzna chciał zatrzymać złodzieja, co przypłacił życiem. Radny dzielnicy Hammersmith and Fulham Greg Smith skomentował później: „Jesteśmy wstrząśnięci, Piotr był ciężko pracującym mężczyzną, przyjacielsko nastawionym do każdego człowieka”…
Kilka tygodni temu miejskie służby Nowego Jorku znalazły martwego Polaka w McGolrick Park na Greenpoincie. Zbigniew W. miał 45 lat. Nie potrafił ułożyć sobie życia za oceanem i popadł w alkoholizm.
Będąc pod wpływem zamroczenia alkoholowego został zgwałcony przez nieznanego mężczyznę i skarżył się na ból i opuchliznę w okolicach narządów płciowych. W ostatnim czasie bardzo martwił się o swego brata Józefa, który podobno kilka dni temu próbował popełnić samobójstwo. (…) Marzył o powrocie do Polski i twierdził, że tam może poukładać sobie życie na nowo
- skomentował polskojęzyczny „Nowy Dziennik”.
Czy mam podawać kolejne przykłady dramatów rozsianych po całym świecie, polskich emigrantów? Powyższe dotyczą tylko ostatnich miesięcy…
W 2014 musimy zacząć konkretnie odpowiadać na to symboliczne pytanie: >>jak żyć?<<
- nawiązał z charakterystycznym uśmieszkiem Donald Tusk na piątkowej konferencji prasowej. Nie wiem, co tak go przy tym rozbawiło. Po ponad sześciu latach reformatorskiej bezczynności pan premier chce „zacząć konkretnie odpowiadać”…! Alleluja! Aż chciałoby się zaśpiewać: „Grajmy panu na harfie, grajmy panu na cytrze, chwalmy śpiewem i tańcem, cuda te fantastyczne”…
Umowy śmieciowe to praca odarta z godności i pozbawiająca ludzi nadziei na dobrą przyszłość
- odkrył premier i obwieścił oskładkowanie zatrudnienia. Ale nie tak od razu. Jak zastrzegł:
Będziemy działać ostrożnie, bo wiemy, że eliminując najbardziej elastyczne formy zatrudnienia, to może mieć to negatywny wpływ na rynek pracy.
Bardzo ciekawe. Za Odrą, czy z drugiej strony Bałtyku ubezpieczenia socjalne, w tym emerytalne, obejmujące całe społeczeństwa, nie mają negatywnego wpływu na rynek pracy, u nas, gdzie zagraniczne koncerny nie płacą nawet podatków i robią lukratywne interesy, „mogą mieć”…
Na palecie nowych obietnic Tuska w rozpoczętej właśnie kampanii wizerunkowej, znalazła się redukcja bezrobocia z obecnie (według oficjalnych danych) 13,4 proc. do… - uwaga! - „poniżej 13 proc.”. Dzięki temu Polska ma rzekomo mieścić się w średniej europejskiej. Makiawelizm w czystej postaci, oparty na cynicznej żonglerce danymi, ponieważ urzędowa statystyka nie uwzględnia exodusu ponad dwóch milionów Polek i Polaków, którzy wyjechali szukać szczęścia poza granicami, a więc de facto bezrobocie wynosi u nas bez mała 30 proc. Największe świństwo, jakie mogliby zrobić premierowi polscy emigranci, to dostosować się do jego apelu z kampanii wyborczej w 2007r. i gremialnie wrócić do kraju. O to jednak Tusk może być spokojny…
Pomijając zróżnicowane przyczyny dramatów naszych rodaków na obczyźnie, łączy ich jedno: wszyscy oni stracili nadzieję na lepszy byt i nie widzieli dla siebie miejsca w ojczyźnie. Papież Franciszek „był bardzo poruszony” śmiercią bezdomnego Polaka - dostrzegła „Gazeta Wyborcza” - i zaapelował do ludzkich sumień, m.in. do Włochów, którzy nie udzielili pomocy umierającemu z zimna na ulicy. Jednak główna odpowiedzialność za trwającą tułaczkę naszych zdesperowanych rodaków po świecie, złamane życiorysy i rozbicie milionów polskich rodzin ponosi, no, kto? Tego, niestety, ani komentatorzy „GW”, ani inni medialni rzecznicy mistrza obłudy i zwodzenia dostrzec nie chcą…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182939-apel-papieza-do-premiera-tuska-czyli-czego-nie-chca-dostrzec-medialni-rzecznicy-naszego-mistrza-obludy-i-zwodzenia