Ta wiadomość trafiła na czołówki europejskich gazet: prezydent Francji François Hollande ma romans z aktorką Julie Gayet.
Wydaje się to bulwersujące nie tylko z powodów obyczajowych.
Jak punktuje „Financial Times ”, Francuzi mają prawo oczekiwać, że prezydent skoncentruje się raczej na walce z deficytem budżetowym i rosnącym bezrobociem a nie będzie tracił energię na nowe romanse.
A poza tym Hollande zachowuje się lekkomyślnie —jak ujawnił lifestylowy magazyn „Closer”, który pierwszy napisał o romansie i opublikował zdjęcia—prezydent udaje się do położonego niedaleko Pałacu Elizejskiego mieszkania kochanki w towarzystwie tylko jednego ochroniarza. Prezydent Francji stanowi więc doskonały cel dla zamachowców.
François Hollande i aktorka Julie Gayet. Fot. PAP/EPA
Prezydent Hollande nie zaprzeczył informacjom o swoim romansie, poinformował tylko przez agencję AFP, że ma prawo do ochrony prywatności. Nie wyklucza, że „ jako osoba prywatna, nie zaś prezydent Republiki ” pozwie magazyn „Closer ”.
Ma prawo w spokoju jeść croissanty
- pisze w komentarzu redakcyjnym „Financial Times ”, robiąc aluzję do faktu, że towarzyszący prezydentowi ochroniarz przynosi rano do mieszkania kochanki croissanty.
François Hollande potrafi zadziwić. To paradoks jego prezydentury - zanim został prezydentem, ostro krytykował swego prawicowego poprzednika Nicolasa Sarkozy'ego, że dostarcza mediom pożywki do zajmowania się swoim życiem prywatnym.
On sam, „ Pan Normalny”, jak nazywali go koledzy z Partii Socjalistycznej, miał być przeciwieństwem męża Carli Bruni.
Spokojny, wręcz bezbarwny i trochę nudny, na pewno przewidywalny.
Tymczasem najpierw porzucił matkę swych czworga dzieci , Ségolene Royal, która także jest wybitnym politykiem Partii Socjalistycznej. Zostawił ją po trzydziestu latach wspólnego życia dla dziennikarki Valérie Trierweiler, dwukrotnej rozwódki i matki trojga dzieci. Rozstanie było burzliwe. Trierweiller przejawiała obsesyjną zazdrość wobec pokonanej rywalki i nie szczędziła jej publicznych afrontów.
Francuzi byli zszokowani — powstało kilka książek o pierwszej damie Francji, portretujących ją jako kobietę o wybujałej ambicji, mściwą i małostkową.
Sytuację komplikował fakt, że chociaz Trierweiller pełniła obowiązki pierwszej damy,to Hollande nigdy jej nie poślubił . Złośliwi mówili więc, że Francja nie ma pierwszej damy, ale „pierwszą konkubinę”.
Formalnie więc François Hollande jest kawalerem.
Może rzeczywiście prezydent Francji ma charyzmę księgowego, jak mówią jego przeciwnicy, którzy nadali mu przydomek „Budyń”’. Ale znajduje się w centrum zainteresowania zaciekle walczących o niego kobiet, co dowodzi, że władza jest najlepszym afrodyzjakiem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182913-wymyka-sie-noca-z-palacu-i-na-skuterze-pedzi-do-kochanki-mial-byc-spokojnym-wrecz-nudnym-mezem-stanu-jednak-zycie-prezydenta-francji-przypomina-opere-mydlana
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.