Przecierałem oczu ze zdumienia i czyściłem uszy - czy ja na pewno słyszę tego samego Tuska. Bo jak powiadam, że wiem, że był niebywale elastyczny - co oznacza, moim zdaniem, że po prostu był pozbawiony zasad - ale tu przeszedł samego siebie
- mówi prof. Ryszard Bugaj, ekonomista, komentując wczorajsze zapowiedzi premiera Donalda Tuska na 2014 rok.
wPolityce.pl: - Jakie wrażenie zrobiły na Panu wczorajsze obietnice premiera Donalda Tuska?
Prof. Ryszard Bugaj: - Zawsze uważałem, że Donald Tusk jest bardzo elastyczny, ale po tej konferencji prasowej dochodzę do wniosku, że nie doceniałem jednak tej elastyczności. Przecież on jeszcze niedawno mówił, że z umowami śmieciowymi nie da się nic zrobić, a teraz powtarza diagnozę przeciwników umów śmieciowych i sugeruje jakieś kroki w tej sprawie. To znaczy tylko jedno, że zbliżają się wybory.
Jednak niezależnie od motywacji, jeżeli jakieś rzeczy z tych zapowiedzi zostały zrobione, to moim zdaniem stało by się dobrze. Czy zostaną zrobione sensowne rzeczy? Tego już nie jestem pewien. Proszę zwrócić uwagę, że kilka miesięcy temu głośna była sprawa urlopów dla matek wychowujących dzieci. Wydłużono ten urlop. Ale przecież on dotyczy kobiet, które mają etat.
I czasami to może być kosztowne, jeśli dotyczy to kobiety dobrze zarabiającej, business woman. W tym projekcie kryje się też potencjalna możliwość wyłudzania środków publicznych, kiedy można się umawiać w drobnych firmach z kobietą: "na razie masz mało, ale przed pójściem na urlop macierzyński będziesz miała odpowiednio więcej".
Jednak o czym się nie mówi, bez żadnych pieniędzy zostały przecież kobiety pracujące na "umowach śmieciowych" i bezrobotne. I dlatego uważam, że teraz też różne rzeczy mogą być niestety możliwe.
Ale podkreślam, generalnie rzecz biorąc, jest to ze strony premiera ruch w stronę, w którą zawsze uważałem, że należało iść i nie ukrywam, że to jest ruch politycznie, potencjalnie wydajny.
Nie tylko Pan zwrócił uwagę, że wczorajsze słowa jeszcze parę lat temu nie przeszłyby Tuskowi przez gardło. Kto by uwierzył, że wywodzi się on z Kongresu Liberalno-Demokratycznego, kiedy mówił jak rasowy socjalista o godności pracy i śmieciówkach jako pracy odartej z tej godności...
- (śmiech) No właśnie dlatego przecierałem oczu ze zdumienia i czyściłem uszy - czy ja na pewno słyszę tego samego Tuska. Bo jak powiadam, że wiem, że był niebywale elastyczny - co oznacza, moim zdaniem, że po prostu był pozbawiony zasad - ale tu przeszedł samego siebie.
Czy to nie jest już bardzo poważny krok do przejęcia części lewicowego elektoratu i do potencjalnej koalicji z SLD po kolejnych wyborach?
- Z pewnością. Ale moim zdaniem PiS też powinien sobie zdawać sprawę, że to jest sięgnięcie po jego potencjalnie socjalny elektorat. To jest sięgnięcie w różne strony.
Wydaje mi się jednak, że elektorat SLD - choć nie analizuję tego bliżej, nawet w takim zakresie, w jakim to nawet jest dostępne - jest ciągle elektoratem przede wszystkim wspomnień i tęsknoty za PRL-em. Tak to przecież zresztą buduje Miller w swoich broszurkach, odwołujących się do Edwarda Gierka - nota bene to bardzo ciekawe, bo oni odwołują się i do Edwarda Gierka i do gen. Jaruzelskiego, a przecież w 81 roku Jaruzelski zamknął Gierka! Internował go. (śmiech) Ja siedziałem naprzeciw tego miejsca w Jaworzu.
I dlatego wydaje mi się, że to jest znacznie większe zagrożenie z punktu widzenia poparcia dla PiS-u niż dla SLD, ale oczywiście pójście w tę stronę ułatwia potem alians Platformy z SLD - co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Czy Tusk nie powinien jednak się obawiać, że mówiąc w ten sposób, a co więcej zapowiadając oskładkowanie nie tylko umów zleceń, ale też wynagrodzeń z tytułu zasiadania w radach nadzorczych, odpycha swój stary, pierwotny elektorat PO? Liberałowie słysząc takie herezje wyją z rozpaczy i zapowiadają wzrost bezrobocia...
- Ale oni w tej sprawie, moim zdaniem, kompletnie nie mają racji. Trzeba sobie bowiem zdać sprawę z tego, że to oskładkowanie - jeżeli spojrzeć na to szerzej, czyli wziąć pod uwagę, że człowiek, który nie ma ubezpieczenia, to tak, jakby w gruncie rzeczy miał mniejszą płacę - to to jest impuls płacowy. Owszem, w niektórych przedsiębiorstwach, takich znajdujących się na granicy, podwyższenie kosztów pracy może być problemem. Ale taki ruch powoduje wzrost globalnego popytu i inni przedsiębiorcy, ale także ten sam przedsiębiorca może liczyć się z tym, że to jest taki korzystny impuls popytowy. Ale to na marginesie.
Jeśli chodzi zaś o tych, którzy martwią się o dotychczasowy, taki jednoznaczny target Platformy na rzecz grup zamożniejszych to po pierwsze proszę zwrócić uwagę, że pewnych rzeczy się nie dotyka, nie rusza w żaden sposób, tzn. np. podatków - one pozostają w takiej formule, w jakiej są. Oczywiście znajdą się liberalni fundamentaliści, na czele których staje z jednej strony politycznie Jarosław Gowin, a z drugiej strony Leszek Balcerowicz jako ekonomista. I zakładam, że oni podejmą jakieś krytyczne kroki, ale nie wiem, czy im to zbuduje takie poparcie, które mogłoby dawać jakiekolwiek szanse. Jakieś tam poparcie im buduje, ale niewielkie.
A czy nie odnosi Pan wrażenia, że wczorajszymi obietnicami Tusk próbuje po raz kolejny odgrzewać mit "zielonej wyspy"? Znów mówił o powracającym optymizmie Polaków, że gospodarka w końcu powinna działać na rzecz ludzi, jakby nie mogła przez ostatnich 6 lat...
- Bo to mu się teraz układa. Fakt, że on to robi teraz, będzie łączył z tym, że za chwilę powie, że teraz nas na to stać, teraz możemy to zrobić, bo sytuacja się poprawia. Sytuacja się nieznacznie poprawia, chociaż poziom niepewności dotyczący tej poprawy pozostaje bardzo wysoki. I na pewno nie jest to poprawa na znaczącą skalę. To co on przedstawił wczoraj, co oni przedstawili, nie zawiera masy konkretów, które pozwoliłyby to ocenić. Nie zawiera też żadnego rachunku finansowego. Ja np. nie bardzo wiem, co to znaczy, że bezrobotny dostanie 10 tysięcy zł. Rozumiem, że nie bezrobotny dostanie, tylko pracodawca ma dostać na zatrudnienie bezrobotnego. Za jaki okres? Czy jak zatrudni na 2 tygodnie to dostanie też 10 tysięcy, czy dopiero jak zatrudni na 3 lata? Dlatego nie mamy żadnych przesłanek, by robić rachunek kosztów tych zapowiedzi. Jeżeli bowiem zostaną sformułowane minimalistycznie to nie będą zbyt wiele kosztować i nie przyniosą istotnych skutków też.
Tak na marginesie uważam, że sponsorowanie zatrudnienia to dość wątpliwa droga - należy iść normalną ścieżką, tzn. pobudzać wzrost, a zatrudnienie ma być funkcją wzrostu, a nie jakichś takich zabiegów, że się coś dopłaci ze środków publicznych do zatrudnienia. To można zrobić na bardzo wąską skalę i trzeba zdać sobie sprawę, że z tym się rodzi ogromna biurokracja i że za tym idą ogromne nadużycia. Proszę przypomnieć sobie, kiedy powoływano PFRON - ile z tym było przekretów - do dziś toczą się najróżniejsze procesy w tej sprawie.
Ale choć moim zdaniem, to nie jest generalnie dobra droga, to ona może się ludziom spodobać, gdyby się okazało, że to bezrobocie znacząco spada, to u wielu ludzi mogłoby powstać takie wrażenie: "O, wzięli się i spada".
Przecież nawet sam premier nie wierzy, że ono znacząco spadnie, może poniżej 13 proc....
- Każde bezrobocie, które przekracza 10 proc. jest gigantycznie wysokie. Bezrobocie, które ludzie mogą akceptować i które jest już trudne do zlikwidowania w gospodarce prywatno-rynkowej to bezrobocie poniżej 5 procent. A jeśli bezrobocie przekracza 10 procent, to jest to bezrobocie strukturalne, o daleko idących negatywnych następstwach. I jak rozumiem, tutaj nie ma nadziei, żeby to się zmieniło. Tylko na plakatach Palikot przedstawiał swoją podobiznę z hasłem "Zero bezrobocia. Teraz!" (śmiech) Pobił absolutny szczyt populizmu.
Ale czy Tusk jest jeszcze wiarygodny? Czy Polacy kolejny raz nabiorą się na jego obietnice, które do tej pory w dużej części okazywały się bez pokrycia?
- Nie wiem, ale uważam, że ten ruch jego w tej chwili jest dość zręczny. I jeżeli będzie starannie obudowany, to przynajmniej w planie politycznym, w moim przekonaniu nie jest pozbawiony szans.
Rozmawiał Krzysztof Karwowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182893-prof-bugaj-o-nowych-obietnicach-tuska-to-zreczny-ruch-premier-zawsze-byl-elastyczny-i-pozbawiony-zasad-ale-tu-przeszedl-samego-siebie-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.