Z środowiskiem "Gazety Wyborczej" rozstałem się na początku przełomu w 1989 roku, bo tam doszło do zdumiewającej wolty. Poróżniła nas ocena rzeczywistości i zadania dla kultury, publicystyki... Zacząłem pisać "Madame" w 1993 roku, to już było po upadku rządu Olszewskiego. Ten upadek był bardzo wymownym zdarzeniem historycznym
- mówił w rozmowie z radiową Dwójką Antoni Libera.
Pisarz był gościem audycji Roberta Mazurka, który - do spółki ze słuchaczami - przepytywał Liberę z jego książek, zamiłowania do Samuela Becketta, a także politycznej oceny tego, co dzieje się z Polską po 1989 roku.
Libera swoją opinię na temat "Gazety Wyborczej" i rządu Jana Olszewskiego rozwijał w dalszej części wywiadu:
Oznaczało to, że wygrała siła polityczna, która nie chciała rozliczenia, lustracji i powrotu do jakiegoś początku sprzed II wojny światowej. Trzeba pamiętać, że Olszewski, który był adwokatem i bronił wielokrotnie ludzi z opozycji demokratycznej, był określany jako "prawicowiec", były inwektywy pod jego adresem. A Olszewski wywodził się z środowiska PPS!
- podkreśla pisarz.
Autor popularnej "Madame" tłumaczył również mechanizm, jaki jego zdaniem spotyka niemal każdego - w tym wspomnianego premiera -, kto ośmiela się krytykować system III Rzeczypospolitej:
On był stygmatyzowany jak narodowiec, nacjonalista... Jako patriota, a więc nacjonalista, a jeśli nacjonalista, to bliski faszyzmowi. Trzeba sobie przypomnieć jego pamiętne przemówienie, gdy ustępował: mówił, że ustawiacie minę pod społeczeństwem, która prędzej czy później wybuchnie. On mówił, że zostaje bardzo niebezpieczna mina - i ona z opóźnieniem wybuchła. I tego efekty widać dziś - gdy jest skrajnie podzielone społeczeństwo, nie widać remedium na naprawę tego stanu rzeczy
- przekonywał Libera, dodając, że za początek tego konfliktu uważa nie tylko ocenę PRL, ale również "uporządkowanie pewnych spraw" po upadku komunizmu.
O co chodzi?
Zostały pewne ukryte struktury, które mają wpływ na rzeczywistość. To struktury, które zostały po PRL - głównie służby specjalne, ale też uwłaszczenie nomenklatury. Gdy doszło do Okrągłego Stołu, to już przygotowanie trwało 2-3 lata. Moim zdaniem ekipa Jaruzelskiego, koniec PRL-u - oni byli świadomi, że się coś kończy. Oni zamierzali oddać władzę, ale w momencie, gdy będą odpowiednio okopani i tak się stało. To pokutuje do dzisiejszego dnia
- ubolewał pisarz.
Zajmujący się postacią Samuela Becketta Libera odniósł się też do pytania o pesymizm, który pojawia się w jego literaturze, a także poglądach:
To zasadniczy problem naszych czasów, który interferuje na sprawy polityczne w Polsce. Nie szukając daleko - Miłosz, który jest tu ważną postacią w polskiej literaturze, napisał eseistyczną książkę "Ziemia Ulro", w której wykłada podobne idee, o których mówię w kontekście Becketta. To znaczy - że przez wiele set lat dochodziło do korozji przestrzeni metafizycznej, a teraz ten dom się rozpadł i nie ma nic innego. Mamy scjentyzm
- tłumaczył.
Na pytanie jednego ze słuchaczy, który pytał, czy teatr może posłużyć do jakiejś formy dialogu w Polsce, Libera odpowiadał, że wymaga to jednak głębszego wysiłku:
Jestem dosyć pesymistycznie nastawiony. Widzę te możliwości bardzo niszowo - niewątpliwie istnieją środowiska i instytucje, w których dochodzi do dialogu, aczkolwiek to nie jest ten rodzaj rozładowania, o który chodzi. Musiałyby zajść pewne bardzo poważne zmiany w życiu politycznym, żeby to było możliwe
- przekonywał.
Pisarz tłumaczył również, dlaczego - jego zdaniem - w badaniach i refleksjach nad literaturą najnowszą, krytycy i dziennikarze często pomijają dzieła Libery. W jego opinii jest to spowodowane konserwatywnymi poglądami, których nie ukrywa:
Niezależnie od tego, jakie będą padać inwektywy i opinie, będę mówił swoje. Konsekwentnie mówił swoje, bo jestem do swojej racji mocno przekonany. (...) Skoro trudno to zaatakować, bo niby za co, to lepiej nie mówić. To nie jest korzystne dla polskiego życia kulturalnego - taki podział. Moja wina polega na opowiedzeniu się po jednej stronie
- zakończył Libera.
Audycji można odsłuchać na stronach Polskiego Radia. Na antenie Dwójki jest również czytana "Madame", powieść Antoniego Libery. Czyta ją Janusz Gajos. Polecamy.
maf, Dwójka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182831-antoni-libera-komunisci-przygotowali-sie-do-okraglego-stolu-zamierzali-oddac-wladze-gdy-beda-odpowiednio-okopani-to-pokutuje-do-dzis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.