Jan Pospieszalski i Paweł Nowacki oparli się cenzurze prewencyjnej i próbie stosowania zasady „zapisu na nazwisko” - powiedział na antenie Radia Maryja Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "wSieci", komentując wczorajszą decyzję wydawcy i gospodarza programu "Bliżej", którzy zdecydowali się odwołać emisję wczorajszego odcinka "Bliżej" w związku z decyzją władz TVP o uniemożliwieniu wys redaktorowi naczelnemu tygodnika "Bliżej".
Zachowali się bardzo dzielnie. Paweł Nowacki to zresztą bardzo zacna postać, pod koniec lat 70. Wydawał katolickie pisma w drugim obiegu, był zawsze wierny Bogu, Polsce i sprawie wolności. Program zdjęto z anteny, dlatego że autorzy nie zgodzili się na zmianę listy gości, na usunięcie mojego nazwiska. W skrócie chodziło o to, że Telewizja Polska jest w pewnym sporze z moim środowiskiem. Nie jest to jeszcze spór o charakterze prawnym, ale może nim się stać. Jeden z naszych portali napisał coś niepochlebnego o nieżyjącym już obecnie Andrzeju Turskim. Wywołało to niesłychaną, zupełnie nieadekwatną furię i dało pretekst do nagonki, a właściwie zakazu obecności przedstawicieli pewnego środowiska w mediach publicznych. Chciano chyba wprowadzić zwyczaj, że niektóre osoby nie mogą pojawiać się w mediach publicznych. Władze TVP posługują się przy tym nieprawdą - w oświadczeniu rzecznika telewizji są aż trzy kłamstwa. Właściciele telewizji publicznej zachowują się jak środowisko, które może sobie prywatne sprawy rozgrywać kosztem anteny i naruszając niezależność programów. Jest to niepokojące
- skonstatował Jacek Karnowski.
Na pytanie, czy sytuacja w telewizji publicznej może być także związana z podjętą przez niezależne media promocją opublikowanej ostatnio książki „Resortowe dzieci”, redaktor naczelny tygodnika "wSieci" odpowiada:
Ta książka jest rzeczywiście wartościowa. Można tu oczywiście dyskutować o problemie zakresu winy i zagadnieniu jej „dziedziczenia”, ale ta publikacja jest niezwykle cenna, ponieważ pokazuje pewne zjawisko historyczno - socjologiczne, czyli fakt, iż grupy „trzymające władzę” w mediach wywodzą się z okresu komunistycznego, a przedstawiciele współczesnych mediów korzystają z pozycji swoich rodziców czy dziadków, blokują innym dostęp do środków masowego przekazu i powielają sposób myślenia właściwy dla poprzednich czasów. Chodzi tu o obrażanie wiary, obrażanie naszego kraju i szydzenie z wszystkiego, co jest ważne i co Polskę tworzy. Jeśli pytamy o przyczyny takiego stanu rzeczy, to możemy znaleźć odpowiedź – ci ludzie pochodzą po prostu z takich domów, ich to nie razi i nie boli. To wpływa na całą Polskę. Niewpuszczenie mojej skromnej osoby na antenę może mieć także związek z faktem, iż poruszaliśmy w naszych mediach temat „Resortowych dzieci”.
Redaktor naczelny "wSieci" w rozmowie z Radiem Maryja wymieniając zagrożenia dla polskiej tożsamości narodowej, obok zdominowania mediów przez środowiska postkomunistyczne, wskazał także na dwulicowość polityków podejmujących strategiczne dla Polski decyzje w dziedzinie kultury:
Minister kultury oficjalnie zapewnia, że „my oto stoimy po stronie wiary i Polski”, ale na poziomie decyzji politycznych odbywa się promocja antykultury. To jest właśnie III Rzeczpospolita. Minister, który ma opinię konserwatysty i pewnie w konserwatywnym duchu wychowuje swoje dzieci, nie ma odwagi, żeby realizować odpowiednią politykę kulturalną. Nie domagamy się od ministra ręcznego zarządzania kulturą, ale tego, żeby szanował elementarną przyzwoitość, szanował to, że polska kultura jest chrześcijańska, że mamy wspaniałą historię i jeżeli o nią nie zadbamy i nie przekażemy jej kolejnym pokoleniom, to po prostu znikniemy jako Polska.
- wskazał red. Karnowski, podkreślając fundamentalną rolę, jaką w batalii o tożsamościową suwerenność Polski ogrywają niezależne ośrodki medialne:
Słuchacze i widzowie muszą pamiętać, że w systemie medialnym nie chodzi jedynie o to, kto krytykuje władzę. Ten system najbardziej boi się ośrodków podmiotowych, niezależnych finansowo, opartych o polski kapitał, silnych tożsamościowo, wyrazistych, mocnych i odpornych psychicznie. Takimi mediami jest Radio Maryja, Telewizja Trwam czy „Nasz Dziennik”. One także spotykają się z szykanami. Jest to środowisko, które idzie swoją drogą, nie podlizuje się władzy, nie łasi się do niej
- podkreślił Jacek Karnowski.
Radio Maryja/aż
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182826-jacek-karnowski-w-radiu-maryja-dziekuje-janowi-pospieszalskiemu-i-pawlowi-nowackiemu-oparli-sie-cenzurze-i-zapisowi-na-nazwisko